Oddałam swoje dziecko do adpocji

gość dziś a mnie mdli jak słucham takiej głupiej jak but z lewej nogi,niedorozwiniętej intelektualnie rozpłodowej krowy ktora używa , infantylnego, propagandowego żargonu (dzieciątko pod serduszkiem na niechciany zarodek w macicy) adekwatnego do poziomu słownictwa jakim operują 3 latki/ osoby opóźnionej umysłowo...i gdy tak słucham, i slucham takiej baby pelnej empatii i wspolczucia wobec zaplodnionej komorki jajowej ale bez krzty zrozumienia dla inaczej myslacych kobiet to ....coraz silniej utwierdza sie moje poparcie dla aborcji

do 21:53 zaskakująco jesteś zdziecinniała i strasznie wulgarna zarazem.Co za groteskowy paradoks. Jakze wrazliwa na los zapłodnionego jajeczka i jaka pełna jadu wobec innych kobiet. Zapewne blizej ci umyslowo do poziomu zarodka niz dojrzalej osoby skoro sie tak z nim identyfikujesz hahahahha

swiat zszedl na psy :( los i tak pokaral cie choroba za to ze nie chcialas tego dziecka wiec nic nie dodam wiecej,dobro i zlo powraca

"los pokaral cie choroba za to, ze nic chcialas tego dziecka" ...nie mam slow po prostu.Jeżeli założyc, ze tego typu zabobony rodem ze sredniowiecza rzeczywiscie istnieja ito ciebie durna dziewucho Bog pokaral w ten sposob, ze ci rozum odebral (i serce dla innych ludzi)

wychodzi na to, że los mnie pokarał za to, że postanowiłam urodzić dziecko. Gdybym usunęła to bym tej choroby nie miała. Nikt nie rozumie co czuję, bo nikt w takiej sytuacji nie był, a ja wciąż żałuję, bo gdybym dokonała aborcji to wszystko byłoby jak dawniej. A tak? Wiem, ż egdzieś jest dziecko dla którego poświęciłam swoje zdrowie i obecne życie, ale nigdy go nie zobacze nawet. Poświęcenie bezsensowne, bo nawet nie będę wiedziała czy dałam dziecku szczęście i czy było warto.

Niestety masz rację" świat zszedł na psy", zastanawiam się tylko kto takie wyrachowane kobiety wychował, z normalnej kochającej rodziny, to nie wyszło, jak można usprawiedliwiać, że ciągle żałuje, że nie zabiła dziecka które już żyje, najlepiej niech pojedzie i go udusi. Wszystko do człowieka wraca ze zdwojoną siła i uwierz, to nie są zabobony...

żałuj, że dałaś doopy, a nie, że urodziłaś dziecko, bo gdybyś nie dała wszystko by było ok.

MOzna, z perspektywy czasu, zalowac waznych wyborow zyciowych jakich dokonalo sie w pszeszlosci np zawarcia malzenstwa, ktore okazalo sie wielka pomylka i drogą przez meke (nawet jezeliy urodzily sie z tego zwiazku dzieci to przeciez konstatacja, ze wolaloby sie tego czlowieka nigdy nie spotkac nie jest rownoznaczna z zyczeniem smierci tymze narodzonym juz dzieciom). I przestan opowiadac baki o tym jak to dobro powraca (w zyciu doczesnym), zlo jest zawsze ukarane a choroba czy niepowodzenia stanowi kare za grzechy bo to strasznie naiwne, zyczeniowe i zwyczajnie błędne myslenie na poziomie szkoly podstawowej

skąd wiesz, że dałam d**y? Może wcale nic nikomu dawać nie chciałam

Może ja mam jakieś skrajne poglądy i większość sie ze mną nie zgodzi ale ja jestem zwolenniczka seksu jako dopełnienia związku, ze stałym partnerem, najlepiej mężem z ważnym poczuciem bezpieczeństwa ze w razie czego nie zostanie sie sama. Żadnych przygód na jedna noc ani seksu w początkach związku. Wiem wiem wiem rożne rzeczy sie zdarzają ale i stały partner może okazać sie dupkiem ale w większości przypadków jest tak ze kobiety same wybierają sobie nieodpowiednich facetów .

do :gość dziś , mogę być zdziecinniała, ale mam trzech cudownych synów, których kocham nad życie i którzy mnie kochają i jestem szczęśliwa, spokojna i życzę tobie, żebyś zaznała prawdziwego szczęścia, bo to nie jest zabobon, prawdziwy spokój ducha i szczęście istnieje, uwierz.

gdyby nie "dala doopy" jak to raczylas ordynarnie (ale czego sie spodziewac po prostaczce) ujac to by tego dziecka nie bylo. Z logicznego punktu widzenia dla zaistnieniafaktu narodzin tego dziecka nie ma tu żadnej roznicy!!!

no więc właśnie, po co teraz żałuje, że nie usunęła dziecka, które żyje i to nie na jej "garnuszku"?

"bo to nie jest zabobon, prawdziwy spokój ducha i szczęście istnieje, uwierz. ". Spokój ducha i szczęście istnieją, owszem ale choroba czy zły los nie są kara za grzechy... A zlo nie zawsze wraca do krzywdziciela. I dobrze dla ciebie bo w przeciwnym razie za opowiadanie bredni o tym, ze autorkę za to ze nie chciala dziecka pokarało chorobą usechłby ci jęzor : P

wole byc bez rozumu w ocenie ludzi twojego pokroju niz super tolerancyjna dla takich tematow i przyklaskiwac z toba ze jest ok , bo nie jest , wartosci nie ma dzis zadnych ,nie ma godnosci, honoru,kultury ech..a slowo- odpowiedzialnosc- chyba trzeba wpisac do slownika wyrazow obcych bo malo kto je wogole rozumie

Ona nie żałuje tego, ze dziecko żyje tylko własnego zmarnowanego życia..traumy, okaleczonego ciala, zlamanego zyciurysu a to jest roznica. Fakt, ze ktos zaluje ze nie dostal sie na studia z braku miejsc nie oznacza, ze szkoda jej, ze sztuka ta udala sie 60 innym

do 22:44 no KULTURY (zwlaszcza slowa) to akurat próżno szukac glównie u osob TWOJEGO POKROJU

do : gość dziś , to nie ja napisałam, że ją pokarało chorobą, nie oskarżaj mnie o coś, czego nie napisałam, ja napisałam, że wszystko do człowieka wraca, bo to wiem z własnego doświadczenia i ludzi wokół. Nigdy nie powiedziałam nikomu, że go pokarało i nikomu tego nie życzę.

nie uprawiałam seksu bez zabezpieczania prócz tego jednego razu, ale tak się akłąda, że na ten jeden raz nie miałam wpływu...

Najgorsze jest to, że takim jadem zieją MATKI. Autorko, chciałabym tyle napisać, ale pewnie żadne słowa nie zmienią Twojego sampoczucia. Jednego możesz być pewna - ono ewaluuje i za miesiąc, rok, dziesięć lat będzie inne. Podziwiam Cię. Próbuję sobie wyobrazić siebie po drugiej stronie, w Twojej sytuacji. I myślę, że jesteś niesamowicie silną kobietą. Naprawdę. Przyznajesz się do emocji, jakie Ci towarzyszą. Jesteś wobec siebie szczera. A Wy wszystkie, które tak potępiacie, macie przynajmniej odwagę spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie, co jest w Was nie tak? No właśnie nie....ale innych bardzo łatwo osądzić. Autorko, spróbuj skupić się na swoich mocnych stronach, pielęgnuj je, relaksuj się często i pozwól czasowi zadziałać na Twoją korzyść.

"gość dziś Ona nie żałuje tego, ze dziecko żyje tylko własnego zmarnowanego życia..traumy, okaleczonego ciala, zlamanego zyciurysu a to jest roznica. Fakt, ze ktos zaluje ze nie dostal sie na studia z braku miejsc nie oznacza, ze szkoda jej, ze sztuka ta udala sie 60 innym" więc kto tu zawinił!!!!? Niech się zemści na sprawcy może jej ulży.

Aaaa czyli autorka zamierza sie zemscic na tym dziecku za dokonanie nietrafnego wyboru zyciowego???Bo zdaje sie, ze mi to umknęło a przyznam, ze ten istotny fakt rzuciłby inne swiatlo na cala dyskusje...

Nie dopisujcie sobie scenariuszy

a co ty z tym caps-lockiem ? histeryzujesz , ogarnij sie i zacznij myslec, kazdy ma prawo do swoich pogladow, nie jestes w stanie swiatu narzucic wylacznie swoich- pogodzic sie musisz ze ile ludzi tyle charakterow,pomyslow ,itp itd, ;)polecam melise adios

Stokrotko czyli zostałaś zgwałcona ?

a czy to ma jakieś znaczenie? Zaszłam w ciążę i urodziłam dziecko, które oddałam i to się tylko liczy.

ona pisze ze nie miala na to wplywu wiec pewnie ja zgwalcono. A tu takie rzeczy wypisuja. Ja p*****le zeby matki tak pisaly:O az mi zal waszych dzieci

owszem ma, jesli urodzilas dziecko z g****u to naprawde dokonalas czegos wielkiego i powinnas byc z siebie dumna

Matkom polką czy infantylnym staraczkom nie miesci sie w głowie, ze ktos moze nie piać z zachwytu nad "fasolka" w brzuchu. Nawet jesli zostalby akurat zaplodniony wbrew wlasnej woli to i tak powinien sie cieszyc stanem blogoslawionym, nawiazac metafizyczna, gleboką wiez (chocby i urojoną) a nastepnie pasc na kolana porazony pieknem cudu narodzin. Jesli tego nie odczuwa... nie podziela ich optyki, ich doswiadczen, nie daj boze ma watpliwosci tzn, ze nie jest prawdziwa kobieta a wyrodna kreatura

"owszem ma, jesli urodzilas dziecko z g****u to naprawde dokonalas czegos wielkiego i powinnas byc z siebie dumna :. Zycze ci zebys kiedys miala okazje dokonac tak heroicznego czynu i miec taki wielki powod do dumy