Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jeszcze nie żona

Umowa z salą weselną a dyskrecja

Polecane posty

Gość jeszcze nie żona

Kilka tygodni temu podpisaliśmy umowę z lokalem weselnym w którym za rok odbędzie się nasze wesele. Mieszkam w niewielkiej miejscowości a lokal znajduje się kilka km od niej. Specjalnie wybraliśmy tak blisko, bo rodzina narzeczonego jest z daleka i chcieliśmy, by mieli łatwy dojazd z kościoła na salę skoro nie znają tych okolic. Myśleliśmy, że to będzie plus, a jednak okazało się inaczej... O ślubie wiedzieli w zasadzie tylko rodzice. Resztę chcieliśmy poinformować jak już będziemy mieli więcej załatwione, zresztą jeszcze dużo czasu. Jednak po jakimś czasie sąsiedzi zaczęli pytać, czy to prawda że ślub bierzemy x września. Za chwilę datę ślubu znała też rodzina z mojej miejscowości. I to nie od nas. Od kogo? Od kelnerki z mojej miejscowości która pracowała w owym lokalu w okresie wakacji. Nieciekawa sytuacja, rodzina dowiaduje się od osób trzecich a nie od nas. Jestem wściekła, uważam, że takie informacje jak data ślubu powinny pozostać między nami a właścicielką lokalu z którą podpisaliśmy umowę. A owa kelnerka to zwyczajna plotkara. Najchętniej pojechałabym tam i zrobiła awanturę, z drugiej strony nie wiem czy słusznie. Nie chcę robić tajemnicy z własnego wesela, jednak nienawidzę na wsi tego, że ludzie wiedzą wszystko wcześniej niż sami zainteresowani. Już widzę, jak będzie to wyglądało po weselu. Nie zdążymy jeszcze opuścić lokalu a cała wieś już będzie wiedzieć kto ile wypił, kto z kim tańczył i kto zjadł dwa kotlety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
salę weselną wybiera się pod względem tego czy odpowiada parze młodych i czy spełnia ich wymagania. w dobie smartfonów i gpsów bez sensu wybierać salę bo blisko i łatwy dojazd. nie mówiąc już o tym że zazwyczaj za państwem młodych jedzie sznur weselników...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest podobna sytuacja:-) Tzn. brat wychlapal rodzinie:-) Gdy oswiadczyl mi sie chlopak, pochwalilam sie braciszkowi i powiedzialam 'tylko nic nikomu nie mow, ja sama powiem rodzince' i chyba magiczne slowa 'tylko nic nikomu nie mow' zadzialaly bo wszyscy wiedzieli kilka dni pozniej:-) Brat powiedzial cioci, ciocia wujkowi, a reszta dowiedziala sie od wujka z USA:-) hehe tak wiec cala rodzina mieszkajaca w odleglosci 30km ode mnie dowiedziala sie o moich zareczynach od rodzinny zza oceanu:-) Jezeli chodzi o Ciebie, to tez bym sie wkurzyla, moze nie robila jakies awantury ale wspomnialabym z kierownicza przy spotkaniu jakims. Bo raczej powinni zachowac dyskrecje, ale tak jest na malych wioskach wszystko roozchodzi sie z predkoscia swiatla, wiem cos o tym:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli jesteś pewna że tę inf rozpuściła Pani "y" to pojechałabym do lokalu i do niej samej z pretensją ... ją obowiązuje tajemnica i nie wolno takich prywatnych rzeczy opowiadać publicznie! masz dowód że to ona jedz i zrób z suką porządek!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie żona
Łatwy dojazd to tylko jeden z plusów. Oprócz tego sala jest bardzo ładna i cena również atrakcyjna. Jedyny dowód to słowa innej plotkary, od której jako pierwszej się dowiedziałam że pół wsi zna już datę mojego ślubu. A dziewczyna która rozgadała prawdopodobnie pracowała tylko na okres wakacji a więc żadnych konsekwencji wobec niej właścicielka lokalu nie wyciągnie. Mnie bardziej wkurzyło to, że zwykłe kelnerki mają dostęp do kalendarza ślubów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×