jak się traktuje ludzi źle, są w zamian dobrzy i robią co się od nich chce

A jak się ich traktuje dobrze, to utrudniają zdobywanie celów. Zgadzacie się? Napiszcie wiek i wykształcenie/zawód, ile lat przepracowanych.

Tylko jesli chodzi o zlych ludzi. Moze. Nie zawsze.

,

up. Moi rodzice np: traktowali mnie okropnie. Odkąd wyprowadziłam się z domu, jak matka do mnie przedzwoni, a ja jadę po niej z wyzwiskami, że np. jest wsiun z dziury zabitej dechami nieobyty z ludźmi i nieuk, wyszydzam błędy w pisowni, to robi wszystko, by mi się podlizać, piecze ciasta, kupuje rzeczy, itp.: drogę usyła różami. A wystarczy przez chwilę być miłym, to myśli, że jestem miękka i będzie mi uniemożliwiać, to co ja chcę, nawet jak konsekwencje mogą się ciągnąć przez wiele, wiele lat. Gorzej niż psa ją trzeba traktować.

Bo takiego psa to się nagradza np., a jej nie wolno.

Nie ma zasady. Trzeba mieszanie być dobrym i złym. Raczej całkowita skrajność nie działa. Natomiast jeżeli będziesz 90% czasu dobry to "cię zjedzą". Najlepiej się trzymać równowagi. Natomiast jeżeli chcesz zyskać wśród społeczeństwa coś to musisz być silny, a nie dobrotliwy. Ludziom się wmawia dobrotliwość bo wtedy łatwo ich łupić. :D Jak myślisz, że silne i odważne zachowanie to grzech, bo trzeba głaskać po główce każdego, to jesteś debilem, g****o masz pojęcie o "Bogu". Bo świat nie jest takim frajerskim tworem i tu jest walka. :) :D

to zależy od człowieka jeden ci od warczy drugi pomacha ogonem

na przyklad z*********ja za darmo... puknij sie w leb perelko zanim skorupa malzy obrosniesz

To jest prawda w stosunku do starszego pokolenia. Za dobro odpłacają złem, za zło szacunkiem. Nie wiem skąd się to bierze - może w młodości ich tak tresowano? W wojsku czy partii komunistycznej , albo za okupacji niemieckiej?

Patologia... Mam taką szefową ku...wę, su...kę liczą się tylko efekty, ma nas za bydło, takich to mam nadzieję życie w końcu do pionu postawi, nikt nie wie kiedy i jak... musi zrozumieć jak to boli, gdy ktoś cię poniża.

To nie zależy od człowieka. Ludzie mówią, że chcą, żeby być dla nich dobrymi i ich nie wyzywać, ale jak się wytrzyma ich odpowiedni czas w traktowaniu jak g****o i szydzeniu ze słabych stron, to jedzą z ręki. Tak jakby potrzebowali kogoś, kto będzie im słabe strony wytykał i sami nie wiedzieli, co dla nich dobre.

nie zgadzam się z tobą. g****o wiesz o psychologii. ja nie jestem psychologiem ale wiem,że ludzi trzeba traktować dobrze!

Tak postępujesz? Gratuluję, ale to się na tobie zemści, ale gorzej na kimś na kim ci zależy, nikogo tak nie wolno traktować, to że ci jedzą z ręki to znak, że się ciebie boją, a w duszy cię przeklinają jak ścierwo.

to było do vtzx

vczx ktoś cię mocno w życiu skrzywdził, że tak zniszczył ci psychikę i wrażliwość, ale ty masz wolny wybór i nie musisz być taką wredną szm...tą.

zasadniczym bledem jednostek pozbawionych samokrytyki jest stawianie tezy ze dobroc jaka czlowiek im okazuje to jego SLABOSC...coz, czasami jest to prosba o to by spotkac sie z jego SILA, co juz nie wszystkim odpowiada

Kiedys jakas dziewczyna na studiach mi cisnęła-non stop. Ja z reguły olewam takie osoby, ale któregoś dnia miałam zły nastrój i jak naskoczyłam na nią to od tamtej pory była potulna jak baranek. Mało mi w d**e nie weszła. W mojej grupie studenckiej dziewczyny tez mi w droge nie wchodziły, bo bały się, że się wkurzę. Wniosek: musisz byc twardy, zły, bo inaczej cie zjedzą i zamęczą.

Siła człowieka to jest to jak potrafi zjednać ludzi dobrocią.

co innego jest naskoczyć na kogoś jak ci ciągle dokucza, co innego być wrednym ogólnie...

No w sumie racja. Jak jestem na codzień spolegliwy i miły i jak raz warkniesz to lepsze efekty się osiąga.

a nie mozna jakos posrodku? ja nie lubie ani chamow, ani milusich ludzi (wydaja mi sie falszywi), mozna spokojnie, bez emocji, mozna i tak, ja tak podchodze i jest w porzadku

Do autora: chamstwem daleko nie zajdziesz, wszędzie się na tobie poznają... Miałam kiedyś szefa, który nigdy nikogo nie obraził i każdemu chciało się pracować, atmosfera była jak w rodzinie, z radością szliśmy do pracy i się staraliśmy, on awansował i dali kobietę która stosuje twoje metody i jak myślisz? Jest dopiero dwa lata, a już połowa ludzi odeszła, bo nie wytrzymali psychicznie, nie byli na to przygotowani, że ktoś może tak drugiego traktować, efekty spadły, ona się wyżywała na reszcie, ale teraz widzi, że jest śmieciem i jej zwierzchnicy już zauważyli, że zniszczyła wszystkim zapał i radość z pracy.

Stara jak świat prawda, ale prawdą jest też, że ci nieliczni zdolni w ogóle czynić to co większość uznaje za ,,zło'' na ogół się przed nim powstrzymują (wspaniałomyślność). Kiedyś wystarczało to żeby zyskać powszechny szacunek. W dobie demokracji ta ,,dobra'' większość, której moralność nie wyklucza przecież codziennych łajdactw, kłamstewek, oszustw i najpospolitszych egoizmów czuje się na tyle pewnie, że ofiarę ,,złych''- tj. lojalnych, odważnych, prawdomównych, gotowych do poświęceń - którzy między sobą nazywają się dobrymi ; ofiarę złożoną z własnej siły - lekceważą. Nie biorą pod uwagę, że jeden maleńki obrót historii zapoczątkowany przez jakiegoś szaleńca może z dnia na dzień tę hierarchię odwrócić, a ci ,,źli'' mogą nie okazać się już wówczas równie wspaniałomyślni.