kobiety

nie doceniaja siebie i nie szanuja czasto sa ponizane i zamiast sie postawic glupie mysla ze tak ma byc czemu niektore z nas tak zyja i nic z tym nie robia czemu siebie nie szanujecie tylko dajecie d**y komu popadnie na dyskotece czy gdzie tam ? wiecej wiary w siebie wiecej poszanowania dla ciala i umyslu nie sadzicie

ok.... a gdzie puenta?

niektóre są z kimś bo są uzależnione od tej osoby, nawet gdy są poniżane. A że Ty tego nie potrafisz ogarnąć to Twój problem. Dawanie dooopy Cię boli? A co? Na seks jest limit? Od kiedy? Co ma wiara wspólnego z tym że ktoś lubi seks gdzie popadnie i z kim popadnie? Ty nie musisz, inne lubią. Jeden partner na calutkie życie oznacza poszanowanie dla ciała i umysłu? Może Twojego. Wolnoć Tomku w swoim domku. Ty sobie załóż pas cnoty i nie patrz co inne robią.

od kiedy seks jest brakiem szacunku do samej siebie? Mają nie uprawiać seksu, nawet jak mają na to taką ochotę, że chodzą po ścianach bo ktoś inny tak powiedział?

Witaj, autorko, oczywiscie harpie zwarły szyki, by bronic swego uzaleznienia od faceta, uzaleznienia od bycia z facetem, przygodnego seksu, luziku, piwka od rana, itp. Tylko dlaczego potem pojawiają siè na kafe jakies dramatyczne wątki, typu: " on mnie uderzył", "chyba jestem w ciązy, pomózcie"...a niby w czym? I jak? Równiez jestem zdania, ze czèsc kobiet jest niedojrzała emocjonalnie, preferuje bylejakosc w związkach ( chocby pił, bił, aby był...), nie uczy siè zycia, nie nabywa nowych umiejètnosci, nie jest ciekawa czegokolwiek. Takie kobiety slizgają siè po powierzchni zycia, stosując wątpliwe zasady moralne i etyczne. Metoda "wrzasku i rabanu" na mnie nie działa, wièc darujcie sobie nastèpne histeryczne wpisy. Pozdrawiam autorkè.

Witaj, autorko, oczywiscie harpie zwarły szyki, by bronic swego uzaleznienia od faceta, uzaleznienia od bycia z facetem, przygodnego seksu, luziku, piwka od rana, itp. Tylko dlaczego potem pojawiają siè na kafe jakies dramatyczne wątki, typu: " on mnie uderzył", "chyba jestem w ciązy, pomózcie"...a niby w czym? I jak? Równiez jestem zdania, ze czèsc kobiet jest niedojrzała emocjonalnie, preferuje bylejakosc w związkach ( chocby pił, bił, aby był...), nie uczy siè zycia, nie nabywa nowych umiejètnosci, nie jest ciekawa czegokolwiek. Takie kobiety slizgają siè po powierzchni zycia, stosując wątpliwe zasady moralne i etyczne. Metoda "wrzasku i rabanu" na mnie nie działa, wièc darujcie sobie nastèpne histeryczne wpisy. Pozdrawiam autorkè.

wyśmiewanie się z kobiet które same pewnie mają zaburzenia emocjonalne i potrzebują pomocy, ni linczu, jest conajmniej wredne. Ludzie którzy stają się ofiarami przemocy we własnym domu nie stają się nimi z dnia na dzień. Często oprawca długo przygotowuje sobie grunt pod terror, a same ofiary już wcześniej był bite i poniżane np. przez rodziców. A wolny seks? Niech sobie będzie, nikt nikogo tym nie krzywdzi.

Taki mają przykład

no taki mają przykład, ale jak ktoś nie potrafi sobie wyobrazić innego życia niż takie z podbitym okiem to co na celu mają drwiny i retoryczne pytania "po co z nim jesteś?".

Mam wrazenie, ze pisałam w obcym, niezrozumiałym jèzyku. Jestem jak najdalej od wysmiewania kogokolwiek. Sama przezyłam wiele, i wiem, o czym piszè.

Są takie... Co zrobić. To osoby z ńiską samooceną i bez odpowiednio ustawionych priorytetów.

opisałeś je w bardzo degradujący sposób, tak jakby każda ofiara przemocy nie miała zainteresowań, nie znała na życiu i była naiwna. To nieprawda, czasem bardzo zaradne i inteligentne osoby (nie tylko kobiety!) są terroryzowane we własnych domach. Tacy ludzie potrafią sprawiać wrażenie dusz towarzystwa, pewnych siebie i co tylko, a nie umieć się postawić kiedy partner czy partnerka wpada w szał i je okłada. Poza tym nikt nie preferuje bylejakości, po prostu nie wiedzą, że może być inaczej. Jak już chcesz się sugerować forum to poczytaj ile ludzi uważa wyzwiska w złości czy szarpanie za coś normalnego - od takiego myślenia jest już bardzo blisko do wytłumaczenia sobie wybitego zęba.

Och, proszè...Napisałam o czèsci kobiet- nie uogólniam, i nie generalizujè. Zaczynasz mi cos imputowac...: