Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie umiem odejsc od faceta, boje sie!

Polecane posty

Gość gość

Miedzy mna a moim partnerem jest 25 lat roznicy. Jestesmy juz rok razem. Problem zaczal sie kilka miesiecy temu. On caly czas zmienia zdanie, jednego dnia mowi mi, ze mnie kocha, drugiego twierdzi, ze wszystko jest na jego glowie i on juz dluzej tak nie moze. Ostatni miesiac bardzo sie klocilismy, zaczelismy sie od siebie oddalac. w miedzy czasie poznalam kogos, kogos kto jest mlodszy, kogos kto chce ze mna byc, kogos kto sie o mnie bardziej stara. Moj obecny partner nigdy o mnie nie zabiegal, zawsze twierdzil, ze mnie bardzo kocha, czesto mi to powtarzal ale na tym koniec. Kilka razy chcial konczyc zwiazek, zawsze to ja nalegalam abysmy byli razem. Ten nowy nalega abym odeszla od mojego chlopaka. Sama nie wiem co zrobic, cala rodzina namawia mnie zebym odeszla. Nie czuje sie jeszcze gotowa, zreszta sama nie wiem co czuje. Wiem, ze raczej moj obecny zwiazek nei ma przyszlosci, nie czuje sie z nim bezpieczna, no i ta ogromna roznica wieku. Mieszkam za granica, nie mam gdzie pojsc, moge liczyc tylko na sama siebie. Bardzo boje sie samotnosci, boje sie, ze sobie sama finansowo nie poradze. Podoba mi sie ten "nowy", ciagnie mnie natomiast do mojego obecnego partnera. Mam z nim nudne zycie, czesto sie klocimy a ja jednak boje sie odejsc. Mam oszczednosci, wiem, ze poradzilambym sobie sama(wiem, ze na tego "nowego" moge liczyc, zaproponowal mi, ze moge sobie cos wynajac a on pomoze mi finasowo z oplatami, raz juz mi bardzo pomogl finansowo mimo iz nic wiecej niz zwykla rozmowa nas nie laczylo). Nie jestem szczesliwa ale nie umiem odejsc, strasznie sie boje. W srodku cala krzycze z nieszczescia a na zewnatrz gram zadowolona. Nie rozumiem sama siebie. Nie wiem jak sobie pomoc. To nie jest pierwszy raz kiedy, poznalam kogos nowego kto probowal mnie "uratowac". Pamietam, ze potem bardzo zalowalam, ze nie odeszlam, facet szalal za mna a ja jak glupia siedzialam z facetem, ktory ma problem z kupieniem mi kwiatow na nasza rocznice. Wiem, ze z tym nowym moze mi nie wyjsc, tego tez sie bardzo boje. Nie wiem juz sama co myslec…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdź od obecnego. On o ciebie ani trochę nie dba. Szanuj siebie i odejdz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecej komentarzy, prosze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie umiesz odejść to się naucz i odejdz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, zaimponowalas mi. Skad bierzesz tych wszystkich facetow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z internetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosze o wypowiedzi na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego Ty się boisz ? Lepiej nie mieć w ogóle faceta niż mieć takiego jakiego masz obecnie !!! Nie marnuj sobie zycia ! Odejdz od niego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nad czym tu się zastanawiać. masz starego dziada w domu, tylko się kłócicie, on o ciebie nie dba, nie czujesz się kochana. i jest nowy, lepszy model. bosz, jak ja tęskniłam za lepszym modelem, kiedy na studiach byłam z kimś z braku laku, a też nie umiałam tego skończyć. tylko mnie jakoś nikt nie ratował, więc byłam z tamtym bo byłam, też z jakiejś desperacji, byle kogoś mieć. na szczęście dorosłam i tobie też radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jestes typem bluszcza, który boi siè odciècia od swojej "podpory". Jestes dorosła, zaradna, a czepiasz siè facetów jak małe dziecko spódnicy matki... Dorosnij emocjonalnie, i sama zarządzaj swoim zyciem. Uwierz w siebie i bądz samodzielna. Miej zasadè, by byc z mèzczyzną z powodu miłosci i wièzi, a nie opieki, wsparcia finansowego, mieszkaniowego, itp. Przestan siè bac i zyj pelnią zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciezko jest mi podjac jakakolwiek decyzje. Teraz jestesmy na etapie gdzie wszystko jest miedzy super. Niestety to jest tylko chwilowe, juz nie raz tak bylo - taka cisza przed burza. Obiecal, ze bedzie nad soba pracowal, ze nie bedzie caly czas zmieniac zdania. Moze troche tak ze mna jest, ze jestem jak ta dziewczynka, ktora uczepila sie maminej spodniczki. Najbardziej brakuje mi swobody, zawsze wszedzie razem, nigdy nie wyjdziemy nigdzie, zawsze w domu. Przeraza mnie perspektywa takiego zycia. Przeraza mnie rowniez perspekywa pozostania samej. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze czuje niezaleznie jaka decyzje podejme bede czuc sie zle. Zostane - bede tak sobie dalej w ciszy milczec i cierpiec a zycie bedzie uciekalo mi miedzy palcami. Odejde - strace kogos kogo kocham, pewenie zawsze bede myslec, ze nie dalam mu wystarczajaco duzo czasu na zmiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proste! Odejdz od niego. Bedzie bolalo przez jakis czas. Przejdzie ci, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosze o wiecej wypowiedzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ile chcesz tych wypowiedzi skoro wszystkie bede takie same odejdz nie masz za grosz szacunku do samej siebie, pozwalasz zeby ktos toba pomiatal, nie potrafisz podjac decyzji, zadbac o siebie co z Ciebie za kobieta? masz taka szanse ze ktos chce cie pomoc a ty nie chcesz z tej szansy skorzystac.. to nie! obudzisz sie za 10 lat z reka w nocniku z dzieciakiem i wtedy juz nikt ci nie bedzie chcial pomoc i bedziesz sobie plula co rano w twarz ze nic nie zrobilas, a twoj partner bedzie cie traktowal jak szmate do podlogi Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×