Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a wypowiem sie

czy naprawdę nie chciałyście by was odwiedzano po wyjściu ze szpitala?

Polecane posty

Gość a wypowiem sie

Witam. często czytam, że mamy tutaj narzekają, że ktoś chce wpaść odwiedzić dziecko, a to dopiero miesiąc czy 3 tygodnie po porodzie. Trochę tego nie rozumiem. Podobnie jak z tym, ze młode mamy nie chcą dawać dziecka do potrzymania. Ja miałam cc, w ciągu dwóch tygodni od wyjścia ze szpitala odwiedziło mnie 5 osób z rodziny (mieszkam za granicą, więc nie każdy mógł) i 8 osob z pracy. Przychodzili nawet 4 dni po wyjściu ze szpitala i każdemu dawałam córkę do potrzymania:) Jakoś ja byłam zadowolona, ze pamiętają o mnie, że chcą zobaczyć córkę. Dla mnie to było bardzo miłe. I ja też byłam słaba, nie czułam się najlepiej, a w domu nie lśniło:P Jednak i mąż i ja bylismy zadowoleni, ze tyle osób wykazuje zainteresowanie nami i naszym dzieckiem. Nie rozumiem tej paniki, że ktoś chce przyjć dziecko zobaczyć czy paniki w stosunku do dawania dziecka do potrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie odwiedzili rodzice, no i oczywiście mąż. Teściowie za to czekali na nas już pod blokiem. Po powrocie do domu ie mogłam się nawet spokojnie umyć, bo siedzieli do wieczora :o. Nie miałam i nie mam nic przeciwko odwiedzinom (oczywiście najbliższych, bo po co ciągać noworodka do jakiś siódmych wód po kisielu), ale w granicach rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu 18:50 - rozumiem, ze moglas byc zmeczona itd ale czy tesciowie vronili ci sie umyc? Chyba nie powiesz, ze kapiesz sie w misce na srodku salonu? Co stalo na przeszkodzie, zebys poszla normalnie wziac prysznic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam zachwycona każdymi odwiedzinami:) czy to rodzice czy teściowa czy koleżanka:) I mówię o odwiedzinach w szpitalu jak i potem juz w domu:-) Każdemu chcałam pokazać malutką . Poza tym nudziłam sie jak mops bo dziecię tylko spało;) Z nudów książke czytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem odwiedziny ok, ale po pierwsze UMÓWIONE, a nie be zapowiedzi, po drugie godzina-półtorej a nie cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to, że chciałam się czuć komfortowo? Być w domu sama z mężem i dzieckiem bez gości wymagających noszenia im kawki i podawania ciastek :)? Chciałam po prostu iść się umyć, położyć na godzinę i przespać. Miałam cesarskie cięcie, byłam niestety bardzo obolała (cesarkę miałam w poniedziałek, w środę wypisali mnie do domu) i mąż musiał mi pomagać nawet w myciu. Uważam, że teściowie powinni wcześniej do nas zadzwonić, umówić się na konkretną godzinę , przyjść i po godzinie wyjść do domu, a nie od 13 do 21 siedzieć nam na głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to niepotrzebnie skakalas kolo tesciow, trzeba bylo normalnie isc sie umyc i do lozka, a rodzicow niech obsluguje maz. Sorry, ale asertywnosci w tobie za grosz, ja wprost powiedzialabym, ze nie czuje sie dobrze i jesli koniecznie chca posiedziec u nas, to beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodze za 2 miesiace i juz zapowiedzialam ZADNYCH ODWIEDZIN. ogolnie nie przepadam za goscmi a jeszcze karmienie (nie podoba mi sie wyciaganie moich piersi przy ludziach innych niz moj maz ), pupa pozszywana , ze nie mozna usciasc normalnie, po wyjsciu ze szpitala marze tylko o domowym zaciszu i swietym spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wypowiem sie
Majowniczka ja miałam identycznie:) W szpitalu też mnie odwiedzali, ale to już rodzina tylko, a po wyjściu i koleżanki i koledzy z pracy i nie przeszkadzało mi to, że wyszłam dopiero parę dni w temu. Ja w ogóle wyszłam w poniedziałek i we wtorek już zaczeły się telefony czy można przyjśc:) zapraszłam każdego. Było mi miło gdy od kolegów z pracy dostałam ogromny bukiet kwiatów i gdy każdy coś przynosił dla córeczki. Nie to, ze jestem materialistką, bo były to drobne zabawki, ale chodzi o gest i pamięć. Każdemu tez bez wyjątku dawałam córkę do potrzymania bez względu na to czy spała czy nie. Dla mnie to nie była jakaś udręka te odwiedziny a w sumie komplement:) W ciągu zaś miesiąca to przez nasz dom przeszły tabuny ludzi dosłownie dzięki czemu się nie nudziłam aż tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wypowiem sie
ja też byłam obolała, ale kawę i ciastka podawał mąż:P Wizyty trwały właśnie do max 2 godzin, dłużej raczej nikt nie siedział. I oczywiście z wcześniejszym uprzedzeniem. Jak ja się cieszę, ze mieszkam za granicą, teściową miałam przynajmniej z głowy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez za granica :P hehe ogolnie tutejsi znajomi wiedza ze nie przepadam za goscmi, czuje sie wtedy wyczerpana psychicznie jak siedza u mnie i czekam tylko az juz sobie pojda po max 30 minutach. jestem po prostu wtedy bardzo rozdrazniona i zmeczona fizycznie. tal reaguje . ja musze miec totalna cisze zeby odpoczac a przy malutkim dzieciaczku i tak bede miala halasu :P wiec mysle ze moi znajomi taktownie sie zachowaja i dadza mi na czas pologu pobyc samej z malenstwem i mezem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I miałam leżeć z brzuchem na wierzchu przy teściach? No sorry, ale ja się czuję swobodnie przy obcych osobach. Co do asertywności masz rację, straszna dupa ze mnie wtedy była, na szczęście przez takie częste niezapowiedziane wizyty teściów nauczyłam się po co ma język w buzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zybym chciala cie atakowac, ale czemu piszesz, ze mialabys lezec przy tesciach? mieszkacie w kawalerce? jesli tak, to rzeczywiscie niefajnie sie tesciowie zachowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie to nawet jakbym wyszla do sypialni to i tak bym nie odpoczela wiedzac ze jest ktos w domu, masakra, ja mam trak lekki sen ze nacisniecie klamki by mnie obudzilo gdyby ktos chcial skorzystac z toalety, wiec nie ma szans na odpoczynek gdyby mnie dobiegaly glosy z salonu. jeszcze bardziej by mnie to irytowalo. gosci trzeba lubic, a ja nie lubie :P wiec po porodzie beda to baaardzo ograniczone wizyty, jesli tylko ludzie uszanuja moja osobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie cieszyły wizyty. Jak karmilam dziecko to albo w drugim pokoju, albo zakrywalam piers pielucha. Juz w szpitalu odwiedzilo mnie 9 osob z najblizej rodziny. Mialam jedynke wiec nie przeszkadzali innym kobietom . Nikt nie siedział dlugo, gora pol godziny. Bardzo byla zadowolona że znalezli choć chwile zeby zobaczyć nowego czlonka rodziny :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dopoki nie urodzilam, tez myslalam, ze bede chciala odwiedziny od razu, nie martwilam sie tym, ze ktos wpadnie. jednak dziecko ur sie duzo wczesniej, lezalo w szpitalu kilka tyg na intensywnej terapii, a jak wrocilismy do domu, to naprawde nie w glowie mi byly odwiedziny. chcialam najpierw pobyc z dzieckiem, z mezem, z dala od innych ludzi. odwiedziny byly dopiero ok 2 tyg po wyjsciu oprocz najblizszej rodziny, ktora wpadla w dzien po wyjsciu ze szpitala - na chwile. a jak bylismy w szpitalu - wysprzatali nam dom na wyjscie ;) nikt sie nie narzucal, kazdy pytal, kiedy moze przyjsc, czekali az dziecko bedzie silniejsze, bo nawet znajomi sie troche bali tego, ze taki wczesniak. nie chcieli zarazac itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie, nie, nie chcialam . Boze jak sobie przypominam jaka bylam zmeczona a tu ciagle ktos chcial wpasc. juz pozniej mieli mnie za jedze, jak nie chcialam odwiedzin. no ludzie, to nie mozna odczekac tego miesiaca? swiat sie nei zawali a mamusia odpocznie. noworodek i tak pomarszczony i spi caly czas :P rozumiem dziadkow ale innych ? no ludzie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 19.28 bardzo ladnie zachowiali sie twoi zzajomi i rodzina :) tak powinno byc (nie mowie ze trzeba sprzatac mieszkanie :P ale uwazam ze jest to super i na miejscu niespodzianka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagmarakielllecce
Noworodek nie ma wykształconej odporności nie powinny osoby obce trzymac go i dotykać, zakażenie np gronkowcem, paciorkowcem może okazac sie tragiczne w skutkach- spowodować porażenie a nawet śmierć. Wszystko w granicach normy, nie ma co udawać super postepowego nowoczesnego etc bo nazaprasza sie w pierwszych tyg życia z 15 osób, to głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wypowiem sie
ale co no ludzie?:D ja się cieszyłam z odwiedzin zaraz po wyjściu ze szpitala, było mi miło,że pamiętali. Dlczego miałabym się zamykać z dzieckiem w domu? owszem nie czułam się najlepiej,ale to zawsze fajnie jak ktoś wpadnie na trochę bo pamięta o tobie i o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieszkam w kawalerce, ale w domu, tylko, że łóżeczko było wtedy u nas w sypialni, a oni chcieli stać nad wnuczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wypowiem sie
a przestan mi tu pisać o odporności i zarażaniu:P Moja córa ma już dwa lata i jest i była okazem zdrowia mimo, ze ja każdy brał na ręcę:) Mało tego miesiąca nie skończyła, a my z nią zakupy robiliśmy. Straszne co?:P Dodam, ze żaden lekarz ani położna nie kazała mi się zamykać w domu z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu ta od "no ludzie":O zaraz sie zacznie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dla mnie to było miłe . Każdy coś przynosił dla dziecka . Jednak mnie nie odwiedzali świeżo po porodzie tak około miesiąc później .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja od no ludzie, :) uzylam tego sformuowania pierwszy raz na kafe :) ale co sie ma zaczac? bo chyba mnie z kims mylisz ? ja juz nie mam zamiaru nic dodawac :) pozdrawiam wszystkie mamusie i te ktore chca odwiedzin i te ktore nie chca. najwazniejsze to zeby inni sie dostosowali, bo to w koncu wasz dom , wasz dzidzius :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wypowiem sie Ty jesteś ograniczona czy udajesz by było :śmiesznie: ??? Sorry ale syn koleżanki zmarł z powodu zakazenia , wiec nie warto, nooooo chyba że dla niektórych tu liczy sie to co mysla inni- ale to podgatunek DEBILI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wypowiem sie
ja się nie wysmiewam z zakżeń, ale zakazić się może i dorosła osoba i umrzeć. Według ciebie z dzieckiem trzeba siedzieć w domu ile? Miesiąc, rok? Nie jestem zwolenniczką wychowywania dziecka pod kloszem, poza tym wiadomo, że nikt przeziębiony ani chory nie przychodził do dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiem sie, nie zakladaj z gory, ze kazdy kto przychodzi jest zdrowy. Do mojego tygodniowego dziecka bardzo madra kuzynka meza przyprowadzila 5 letnia corke. Tego samego dnia mala trafila do szpitala z podejrzeniem sepsy. Dzieki Bogu ja nie bylam zwolenniczka noszenia malego I na to nie pozwalalam, bo niestety nie kazdy ma na uwadze dobro noworodka. Ja nie mam zwyczaju pakowac sie do kobiet, ktore ledwo ze szpitala wyszly ani ich noworodkow na rekach nosic. Teraz mieszkam za granica, za miesiac mam termin i szczesliwie nie mam w otoczeniu takich bezmyslnych ludzi, ktorzy musza noworodka jak najszybciej zobaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wypowiem sie
ale dlaczego bezmyślnych? uzasadnij mi to i wytłumacz jak długo według ciebie nalezy izolować dziecko od ludzi? Ja właśnie nie rozumiem takiej paniki nad dzieckiem, bo się zarazi, bo ktoś upuści, bo to bo tamto. Przecież ja wiem z kim się zdaje i wiem jacy to ludzie. Co w tym złego, że ktoś mi dziecko potrzymał 5 minut? Jak widać mojemu to nie zaszkodziło, lubi ludzi, jest bardzo kontaktowa, nie miała problemu nigdy z nikim zostać. Zdecydowanie nie jestem zwolenniczką wychowywania dziecka w sterylnych warunkach i tylko przyzwyczajonego do mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecka nie izolowalam nigdy. Mial 7 dni jak zaczelismy chodzic na spacery. Teraz ma 7 lat i tez nigdy nie mial problemow z nawiazywaniem kontaktow, choc nie sadze, ze akurtat to czy byl odwiedziany jako niemowle mialo z tym jaki kolwiek wplyw. I jesli ty akutarat mialas ochote na odwiedziny to Twoja sprawa, wiele kobiet w pologu woli czas spedzac z mezem i noworodkiem a nie zabawiac gosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×