Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kloce sie z mezem czesto

Polecane posty

Gość gość

Przykra prawda, ale 80% klotni jest z powodu dziecka. Nie wiem, moze ja cos zle robie, ale nasz syn jest bardzo energiczny, uparty i bywa nieposluszny. Nieraz na kazde polecenie automatycznie reaguje slowem ' nie'. Sa takie dni ze opieka nad nim daje sie we znaki, zwlaszcza gdy sa inne obowiazki. Czesto jestem zneczona i fizycznie i psychicznie. Wczoraj prosilam meza zeby nie wychodzil z domu wieczorem tylko pomogl mi przy malym bo dal mi w kosc. Maz to olal, jak wiele razy. Mialam do zrobienia hezcze papierkowa robote. Wkurzylam sie, bo syn wcale wieczorem nie byl grzeczniejszy. Jak maz wrocil to wybuchnelam, wydarlam sie, potrzaskalam drzwiami. Tak niestety mam, bo w zlosci nie umiem zrobic dobrej miny do zlej gry, nie umiem ubrac madki pt " jest ok". Wiele osob mnie juz widzialo w akcji. I cduje die taka zaszczuta. Bo z jednej strony bliscy ywazaja mnie za rozdarta suje bo widza tylko jak sie dre i obrazam. A z drugiej strony to jest silniejsze ode mnie, nie umiem jakos pogodzic sie z tym ze maz mnie lekcewazy. Co myslicie o tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to. Też jestem taką złośnicą. Jedno jest pewne lepiej wszelkie złości uwalniać z siebie od razu niż je w sobie trzymać. Zawsze byłam taką furiatką. Rozumiem Cię doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ze ja na tym najgorzej wychodze. Wydaje mi sie ze to moj maz nie jest w porzadku przez to ze mnie olewa. A wsrod bliskich jestem postrzegana jako ta zla zolza. Zle mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mnie chodzi o rodzine. Mieszkamy blisko z rodzina meza, teraz to tez jedyna moja rodzina, lubie ich i glupio mi ze tak o mnie mysla, wrecz zauwazylam ze zaczeli mnie traktowac z dystansem, jak nieobliczalna albo jakby sie mnie bali. W rodzinie meza to jest tak przyhete ze kobiety ustepuja, a chlop to swieta krowa i nie mozna mu zwrocic uwagi. No i ja na ta zla wychpdze bo sie czepiam, a czesto kropla przelewa czare...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to strasznie głupia jesteś. Też męża tak z dzieciątkiem zostaw i zobaczy jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nic nie zmieni w podejsciu meza. Przykre to ale chyba popelnilam najwiekszy blad zycia wiazac sue z nim. Juz przed slubem widzialam symptomy lekcewazenia mnie, ale potem bylo lepiej. Po slubie tez bylo dobrze, do pojawienia sie dziecka. Teraz moj maz jawi mi sie jako czlowiek myskacy przede wszystkim o wlasnym tylku. Taki niestety jest. Mam juz chyba do niego za duzo zalu zeby bylo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz co... a co on święta krowa???!!!! Ty prosisz męża, aby wieczorem nigdzie nie wychodził (rozumiem, że nie zawodowo)???!!! I ty masz wyrzuty sumienia bo ci nerwy siadaja??? To Wasz syn, czy łobuz czy spokojny to macie obydwoje obowiązek. I wcale nie jesteś niemormalna, tylko masz nienormalnego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to ci rosnie kolejna swieta krowa pozbawiona ojca (bo tatus ma go w d***e) i ze sfrustrowana matka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszczedzalismy razem zarobiona kase, on zarabiak wiecej, ale ja tez oszczedzalam. Przelalam kase jemu ba lokate bo ja juz swoja wykorzystalam, a on mial lepsze warunki i juz kasy nie ujrzalam. Kupilismy auto, tzn on kupil, nawet nie pomyslal zebym byla wspolwlascicielem. Jezdzilam do pracy. Jak on znalazl prace w tym miescie co ja, to logiczne sie stalo, ze on bierze auto, a ja zadylam na busa. Kasy na swoim koncie to tak pilnuje, zebym tylko czasem o to nie zapytala. Jak zapytan to gluoie odzywki w stylu ' a co? A po co ci to wiedziec?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie moge powiedziec , ze synem sie nie zajmuje. Kocha go i zajmuje sie nim tez, ale mniej, bo dluzej pracuje. Akurat wczoraj tak sie zlozylo, ze mialam dosc , to nie potrafi zrezygnowac ze swoich spraw. Ja z synem jestem dluzej, czasem jestem poirytowana, nerwy mi diadajs, krzykne czy niestety w tylek klepne, to mnie upomina i robi wurzuty. Ale jak on zostaje z malym na caly dzien i robi to samo to jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra. Koniec. Kolejna prowokacja. Dodaj jeszcze, że jesteś z domu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest prowokacja niestety. Za pozno przejrzalam na oczy. Nie jestem z domu dziecka ale wychowywala mnie tylko mama i ona zmarla w zeszlym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym miala jakies zaplecze, lepsze zarobki albo wsparcie rodziny, chyba odeszlabym od meza. Wszystko to spowodowalo ze nawet ns sex nie mam ochoty. Nie wiem, jak jest miedzy nami dobrze, to te problemy jakos sie kurcza, a jwk jest zle to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odeszlabys od meza bo duzo pracuje i masz niegrzeczne dziecko z ktorym sobie nie radzisz i wyladowujesz zlosc na innych haha super powod do rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dlatego ze za duzo pracuje tylko dlatego ze mnie lekcewazy i nie szanuje tego co mowie. I juz mam dosc tych zlosci i hustawek. A tak jak ty to mysla wlasnie wszyscy dookola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tak przedstawiasz sytuacje podejrzewam ze co druga z nas musiałaby sie rozwiesc z takich powodow, myslisz ze ty jedna masz nieposłuszne dziecko? daj syna do złobka/przedszkola i idz do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz wszystko zalęzy od tego jak podejdziesz do sprawy wydaje mi się ty po prostu WYMAGASZ od męża, stawiasz żadania. więc naturalnym odruchem człowieka jest to że chce zrobić na odwrót, nie chce być pantoflarzem więc wychodzi a potem ty wybuchasz.... tak nie zachowuje się dorosła, rozsądna kobieta! krzykiem nic załatwisz tylko pogarszasz krzyk wzbudza krzyk ROZMAWIAJ może dzien wcześniej ustal z mężem że jutro chciałabyś nadrobić zaległosci i czy mógłby w tym czasie zająć sie dzieckiem. a nie tak teraz, natychmiast!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dlatego ze za duzo pracuje tylko dlatego ze mnie lekcewazy i nie szanuje tego co mowie x ogarnij się kobieto bo wg mnie z tobą jest coś nie tak a ty szanujesz słowo swojego męża? słuchasz go? gdyby on powiedział ze wychodzi wieczorem coś załatwić a ty masz zostać z dzieckim bez mrugnięcia podporządkowałbyś sie mu? myślę zę nie! to dlaczego ona ma ciebie słuchać? masz problem z komunikacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niezłe z ciebie ziółko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mam z mezem porozmawiac dzien wczesniej zeby nie wychodzil? Generalnie raz w tygodniu wychodzi i mi to nie przeszkadza. Ale czasem zdarza sie tak ze mam okropny dzien i chcialabym zeby sobie odpuscil. Jesli on by poprosil, to ja raz na jakis czas zrezygnowalabym z wyjscia bez problemu. Skoro mowie " mozesz zostac i mi pomoc?" proszacym tonem, to to chyba nie jest rozkaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w jakim wieku macie dziecko? Może czas na żłobek/przedszkole? A ty do pracy. Postawmy sprawę jasno - nie każdy daje radę długo wytrzymać opiekując się małym dzieckiem. Jak pójdziesz do pracy, wyciszysz się, odpoczniesz, zmienisz środowisko, to może i w domu atmosfera wam się poprawi. Może syn dlatego jest nieznośny, bo czuje że między rodzicami jest coś nie tak. U nas tak było, załatwiliśmy sprawę, jakoś się dogadaliśmy i wszyscy są teraz spokojniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja chodze do pracy...syn ma 3 lata, zapisalismy go do przedszkola, ale plakal ciagle, gdy go zostawialam i po 2 tyg odpusilam. Syn po prostu oczekuje zeby mu poswiecac 100% czasu i 100% uwagi, a czasem jedt ciezko. Wtedy kazda inna praca przebiega z marudzeniem i placzem u nogi, a to juz sa nerwy i kolo sie nakreca. To nie chodzi o to ze codziennie jest zle, ale czasem przychodzi taki dzien, gdzie juz sie miatka przebiera i wlasnie wtedy maz sie na mnie wypina zamiast mnie odciazyc. Dzis juz jest lepiej, w innych kolorach eidze wszystko, ale wiem ze znowu przyjdzie kryzys....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam rozmowę z psychologiem dziecięcym. Nam bardzo pomógł. Objaśnił, co może wpływać na dziecko. Na pewno źle wpływa na malucha różnica zdań między rodzicami. A te dwa tygodnie adaptacji w przedszkolu, to nie jest długo. Może warto jeszcze spróbować. nawet na kilka godzin dziennie. Chłopcy chyba bardziej się przywiązują do mamy. Z tego co słyszałam od znajomych, to czasem lepiej chłopcy reagują, gdy tatusiowie odstawiają do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi żona też dupę trułą obrażałą i poniżała a potem powiedziała masz ty na 2 tygidnie ja jadę odpocząć ciekawe czy sobie poradzisz.. I co ? i nic złego sie nie stało tyle dobrego że złapałem niepowtarzalną więź z córą i ona tego na początku nie mogła przecierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×