Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wtek

Dowiedziałem się , że żona ma raka

Polecane posty

Gość gość
twoja żona ma raka, i to się wydaje być tragedią. ale moim zdaniem to co w tej chwili jest najgorsze to to, że (chyba) ma depresję. oboje moich rodziców chorowało na raka, ale starali się walczyć. tato mimo paliatywnego stanu chodził z mamą do lekarzy i walczył dla niej o miejsce w kolejkach. a ta mimo iż tez była wycieńczona swoją chorobą i najcięższą (czerwoną) chemią, to umierającego taty nie oddała do żadnego hospicjum, umierał w domu (co okazało się istotne bo w dzień przed śmiercią zapytał nas gdzie jest). mimo iż obydwoje mocno cierpieli to widziałam w nich ogromną determinację. jednak przyszedł moment, że tato się poddał. tez zaczął coś mówić o tym, że nie ma już siły i w końcu nałykał się lorafenu (70 tab) ale udało się go uratować, chociaż nerki padły. kiedy rozmawiałam z lekarzami to mówiłam, jak to możliwe, wszystko było ok, ciągle ktoś przy nim jest, wszyscy go wspieramy, staramy się pomagać, nawet wykorzystaliśmy znajomości na wysokim szczeblu w NFZcie, które na głowie stawały, żeby tylko było jak najlepiej (najlepsi lekarze, oddziały itp), ja się dla nich z pracy zwolniłam. nie był sam i widział to. a lekarka powiedziała, że umiera się zawsze w samotności i nawet gdyby cała rodzina przy kimś była to i tak ten człowiek zawsze będzie czół się sam. przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam ci zwrócić uwagę na stan psychiczny twojej żony, który ewidentnie potrzebuje pomocy specjalistów, bo nawet mimo najgorszych scenariuszy, zdrowy psychicznie człowiek zawsze będzie walczył o życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac jak ci ufa , byłeś najwidoczniej parchem a nie mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wiesz o leczeniu w Polsce jeżeli mama w Bydgoszczy czekała pół godziny to się ciesz,bo ja akurat miała to wątpliwe szczęście zachorować w końcu roku i na chemię nie było pieniędzy. I to jest największą tragedią. Rerhabilitacja po operacji na nfz to kompletna porażka jak się w Poznaniu załapiesz raz do roku to sukces. Więc niestety ale wcale to tak za darmo nie jest. Może mam miała więcej szczęścia i życzmy tego żonie autora ale nie na darmo ludzie mówią o tym że leczenie w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Oddziały w Poznaniu puste a ludzie w kolejkach bo kasy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko cierpliwie czekać i przy niej być. Ona w końcu się otrząśnie. Macie dziecko, a matka dla dziecka zrobi wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wciąż kochasz ją mniej od dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×