Zarobiłem 188900zł !!! Oszczędziłem ponad 150 tyś.

1 paździenika 2014r. dostanę swoją SETNĄ wypłatę ;) Pracuję w pewnej firmie od 1 czerwca 2006 r. Jakiś miesiąc po ukończeniu liceum. Miałem zacząć od maja ale miałem egzaminy zawodowe. Moja pierwsza wypłata to 1500 do ręki. Zarabiałem tak przez 3 m-ce na umowie zleceniu. Następnie umowa na 6 miesięcy i 1600 zł. Od marca 2007r. jestem na umowie na czas nieokreślony. Od marca zarabiałem 1700 zł. Od stycznia 2009r. wywalczyłem sobie podwyżkę na 1800 zł. Od stycznia 2011r. miałem 2000 zł. A od stycznia 2013r. mam 2200. Tak więc 1 października gdy dostanę kolejne 2200 to łącznie zarobię 188 900 zł ;) Średnio wychodzi 1 889zł. No ale pracuję ok. 250 h w m-cu :( W tym czasie cały czas mieszkam z rodzicami. Opłacam tylko internet i telefon. Kupuję sobie też odzież, żywność ( bardzo mało jem tego co jest w domu bo mam taka swoją dietę ). Na siebie wydałem dokładnie 63 142,85zł. No i jeszcze odsetki. Pieniądze trzymam cały czas w banku od pierwszej wypłaty na lokacie (kapitalizacja coroczna). Do tej pory napłynęło mi z odsetek 26 107,11 zł. Tak więc za 3 dni będę miał na koncie 151 864,26 zł ;)

Chcę dobić do 200 tyś. Tyle mi potrzeba na ruszenie z firmą. Powinno mi się udać gdzieś ok. maja 2017r ;)

co to za firma że aż 200 tys. Ci potrzeba ?

Bardzo mądrze, ale nie zakładaj firmy...kup mieszkanie pod wynajem w mieście studenckim. 100% gwarancji zysku, nawet jak trza będzie dobrać kredyt, a potem zostań w tej pracy i ciągnij z mieszkania+ z pracy i przepieprzaj wszystko na d***** i mefedron.

Nie powiem co to za firma ale 200 tyś zł da mi wszystko. Nie będę już ani grosza musiał dokładać. Od razu zacznę zarabiać na siebie a nie na koszta, żeby coś dokupywać itd ...

żebyś się nie oszukał z tą firmą.

Widać,że jesteś okropnym sknerą i skąpcem nawet dla siebie, skoro tak dokładnie wszystko obliczasz i tak mało z tej kasy wydałeś przez te lata. W życiu, nigdy ale to nigdy nie chciałabym cię na męża,to straszne!!!!. Na wakacje,zapewne też nigdzie nie jeździsz, no chyba,że na Mazury pod namiot z własnymi konserwami, pociągiem gorszej klasy. Zycie nie polega tylko na oszczędzaniu i przeliczaniu każdego grosza.

gość 15:39 a może on wcale nie chce żony tylko woli własny biznes założyć, Ty za to wyglądasz na pasożyta który tylko liczy na kasę męża :) dobrze że chłopak myśli o przyszłości, może nie będzie już musiał pracować na etacie

15.41 ja akurat prowadzę swoją firmę, niedużą ale wlaśnie z niej się utrzymuję, męża również nie mam, co roku 2 tyg spędzam w Hiszpani lub Grecji, takie skąpienie i oblicznie każdego grosza jest dla mnie chore!!!

taki oszczędzanie nie jest chore bo ma swój cel, założenie własnej firmy i uniezależnienie się od pracy na etacie a potrzebna mu określona kwota której jeszcze nie ma, taki oszczędzanie byłoby chore gdyby oszczędzał dla samego oszczędzania, jak będzie miał dochód z firmy to pewnie zacznie wtedy wydawać

Gdy założę firmę będę miał 31 lat. Wtedy mój cel będzie inny. Będzie to rodzina : żona i dzieci. Wtedy będę korzystał z życia. A teraz to co by mi było z wydawania kasy. Nic bym z tego nie miał bo jak cieszyć się to najlepiej z innymi. Narazie tak wegetuję ale jestem szczęśliwy bo wiem, że tłuste lata nadejdą już niedługo ;)

tyle kasy zaoszczędził,dorosły facet pracował,a czynsz i rachunki opłacali tylko starzy rodzice, naprawde jest się czym chwaalić, dla mnie to jest raczej żenujące

To było uzgodnione z rodzicami. Rekompensuję się i pomagam im w obowiązkach domowych. Czasem obiad ugotuję, sprzątam, zrobię pranie. Przy remoncie pomagam. Robię wszystko co akurat jest potrzebne. Ogólnie to duzo też pracuję bo ponad 250 h m-cznie. Dziewczyny nie mam bo narazie nie mogę mieć. Inaczej bym nie zaoszczędził :D No ale teraz to już z górki. Zostały jakieś 32 miesiące ;)

sorry ale nie rozumiem tego, młody jesteś, a przyjemności, wyjścia z kumplami, dziewczyny? zaprosiłeś kiedyś jakąś na kolację czy do kina? wakacje... może i otworzysz tą wymarzoną firmę,ale nie będziesz miał poczucia że coś ci przez to uciekło? coś straciłeś? Rozumiem oszczędzać, dążyć do wyznaczonego celu, a nie tak,nie za wszelką cenę, po trupach, tyle lat żyć z kalkulatorem w reku, to jest chore!!!!!!!!!

autorze ale skoro tak jesteś pewnych zysków z firmy czemu nie weźmiesz kredytu na brakującą kwotę i nie zaczniesz już teraz, nie chcesz napisać co to za firm ale pomysł równie dobrze możę okazać się niewypałem zwłaszcza za dwa lata kiedy będziesz miał kasę

Pewnie, że brakuje życia towarzyskiego. Gdyby nie to, że z natury nie mam problemów w kontaktach z ludźmi to nie zdobyłbym się na to. Musiałbym wtedy rozwijąć swoją "śmiałość". Brakuje ale z drugiej strony nie mam też czasu na wyjścia. Nie siedzę w domu i kręcę się w kółko i martwię jakimiś drobiazgami.

no wy czytacie co on pisze i uważacie że to jest normalne??? że nie ma dziewczyny bo to kosztuje, więc narazie nie może jej mieć. Facet dobija do 30 i nie ma dziewczyny bo liczy kazdy grosz. Nie wierzę,że uważacie że to jest normalne!!!

Kredyt mógłbym wziąć ale nie chcę bo i tak nie mogę otworzyć firmy wcześniej niż za 2 lata :P Poza tym chcę jeszcze trochę uzupełnić wiedzę na temat branży, w której będę musiał się odnaleźć.

no wlaśnie, nie masz czasu na wyjścia, a dlaczego? Nie dlatego, że siedzisz w pracy ile sie da, by nałapac jak najwięcej nadgodzin i zarobić jak najwięcej kasy??

Tu nie ma gadania czy to jest normalne czy nie. Liczy się to, że ja tak poprostu chcę. Nie chcę żyć jak 90% społeczeństwa. Nie wyszło mi ze studiami. Nie dostałem się na mój wymarzony kierunek ( inżynieria lotnicza ). Postanowiłem, że zacisnę zęby i inną drogą zrealizuję swoje plany. Mając 31 lat nadal będę młody i całe życie będzie przede mną. Czuję się trochę pracoholikiem ale nie w takim sensie, że myslę tylko o tym i zarywam noce. Narazie tak musi być. Przyjdzie czas na luz. Gdy będa pieniądze to będę spełniał kolejne swoje marzenia - podróże. Jeśli będzie możliwość to dołożę starań o przyszłość dzieci. Co mi z włuczenia się po knajpach i z picia drinków ? Z obcowania z podchmielonym towarzystwem ? Ze spotykania się z pustymi lalkami ? Ja chcę inaczej :P

W pracy akurat nie mam nadgodzin. Tu każdy pracuje po 60 h w tygodniu. Pozostały czas zabierają mi obowiązki domowe ( tak się dogadałem z rodzicami, że nie dokładam im a pomagam ) i przede wszystkim duzo czytam o tym czym będę się zajmował. To nie jest proste. Miałem się uczyć tego na studiach ale sie nie dostałem.

KUrwa a ja mam 26 lat i nie mam nic :(

Oby Ci się udało bo wytrwałość masz . Tylko żebyś zdążył zanim się zestarzejesz

no właśnie ze studiami ci nie wyszło sam to wiesz, więc tak samo może ci nie wyjść z tą firmą, sama prowadzę małą firmę i wiem że mija sporo czasu zanim zacznie ona zarabiać, na początku jest to dokładanie do interesu, później sukcesem jest jak udaje się wyjśc na zero i po jakimś czasie dopiero jest plus ( w najlepszym wypadku, jesli wcześniej się nie splajtuje, bo nie ma z czego dołożyć) a wtedy to juz możesz dojść do 40 i na zakładanie rodziny może być za późno i zycie prywatne może byc za późno, bo kumple nawet kumple od piwa będą już te rodziny mieć

Interes wypali. Bardzo małe ryzyko jest. O to się nie boję.

mi się wydaję,że jesteś już takim typem człowieka który całe życie będzie oszczędzał, nawet jak firmę otworzysz i interes rozkręci się nieźle to i tak będziesz liczył kazdy grosz. i będziesz wydzielał żonie ( o ile w ogóle uda ci się ją mieć) na życie, jak było w ostatnich rozmowach w toku,że męzowie dają po pare groszy na miesiąc bo są sknerami chociaz ich stać. Marnie widzę twoje życie

za bardzo pewny siebie jesteś żebyś nie stracił tych 200 tyś

dokładnie to jest troche chore że koleś oszczędza do tego stopnia, mówi że nie może mieć dziewczyny bo wtedy by nie zaoszczędził, przelicza kazdy grosz, nie wydaje nawet na najdrobniejsze przyjemności i nie dokłada sie do rachunków, a że pomaga w domu, coś ugotuje, coś naprawi ,posprząta to normalne obowiązki każdego z domowników, i wie co do grosza ile zarobił i co do grosza wydał w przeciągu kilku lat

dla każdego inne priorytety są wazne

racja to jest chore, chlopak poprzez oszczędzanie marnuje swoje życie