Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Saphire888

Problem z (eks) dziewczyną, co robić?

Polecane posty

Gość Saphire888

Witam. Jestem tu nowy, ale chcę przestawić swój problem. Z moją (byłą) dziewczyną byliśmy cztery lata ze sobą. Na początku sierpnia zerwaliśmy ze sobą, jak domniemam był to kryzys, który prędzej czy później musiał nastąpić, ale od początku. Nasz związek był typowy - wiele cudownych chwil, trochę kłótni, ale ogólnie dogadywaliśmy się i było nam dobrze, niestety pod koniec lipca coś prysło. W ostatnim tygodniu lipa zaczęliśmy się kłócić o tak na prawdę pierdoły, ale wydawało mi się, że przetrwamy to. Niestety z kolejnym dniem było coraz gorzej i postanowiliśmy zerwać. Na samym początku próbowałem rozmawiać, chciałem nawiązać jakiś kontakt aby wyjaśnić sobie wszystko, ona odrzucała wszystkie propozycje. Dałem spokój na dłuższy czas, nie odzywałem się w ogóle aby dać jej szansę na przemyślenie tego wszystkiego, niestety ona nie odzywała się więc wziąłem po raz kolejny sprawy w swoje ręce i odezwałem się. Stwierdziła, że w niej coś się wypaliło i pomimo, że nie jestem jej obojętny i czuje coś do mnie to nie chce rozmawiać o powrocie bo jak stwierdziła nie chce mnie ranić bo nie jest pewna czy byłaby w stanie okazywać tak samo uczucia jak wcześniej. Spotkaliśmy się w końcu i wyjaśniliśmy sobie wszystko i obserwując ją miałem dziwne wrażenie ponieważ była taka przygaszona jakby nie do końca wiedziała co mi powiedzieć... Nie namawiałem do niczego i powiedziałem co ja myślę na ten temat. Jak sama przyznała, chce utrzymywać ze mną kontakt (sms, facebook - nie wiem jak z rozmowami tel.), ale wrócić nie chce. Dodała takie dziwne zdanie, że jeżeli jesteśmy sobie pisani to będziemy razem - mam wątpliwości bo czy szczęściu nie trzeba pomagać? Ja przyznałem jej, że nie zawsze ukazywałem swoje uczucia bo to o to jej chodziło, ale dodałem, że miałem tyle czasu na przemyślenia, że zrozumiałem iż muszę dbać o związek codziennie pielęgnując go. Do tej pory byłem człowiekiem bardzo skrytym w sobie i jakoś nie potrafiłem okazywać uczuć, ale zdaje mi się, że w moim życiu doszło do pewnej przemiany, zacząłem chodzić na siłownię, wróciłem do uprawiania piłki nożnej i.... czuję się inaczej, czuję, że teraz mógłbym dać jej to czego brakowało jej. Pytanie do Was - czy utrzymywać kontakt? Może zerwać totalnie i dać szansę na (być może) późniejszą tęsknotę? Pisać o tym jak mi na niej zależy? Czy traktować jak koleżankę tylko do pogadania co tam u niej itd. ? Podejrzewam, że coś pominąłem a więc możecie zadawać pytania, odpowiem. Dodam na sam koniec, że ja mam 22 lat a ona 21.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Nie rozumiem co masz na myśli..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona ma cie zwyczajnie dość. Tak trudno pojąć? A poza tym jest już zajęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
No właśnie mylisz się bo wiem na 100%, że nie ma nikogo. Nawet powiem Ci więcej - nikt jej w oko nie wpadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że powinieneś odpuścić, nawet jeśli to będzie bardzo trudne. Wybacz mi szczerość, ale prawda jest taka, że gdyby nadal Cię kochała nie pozwoliłaby na rozstanie. Ciężko zapewne będzie Wam zerwać kontakt, ale jeszcze ciężej co wiem z własnego doświadczenia będzie Wam rozmawiać udając że nic się nie stało. Młodzi jeszcze jesteście, a z tego co widać jesteś kochającym i oddanym chłopakiem, na pewno kiedyś znajdziesz jakąś dziewczynę i zrozumiesz dlaczego z tą Ci się nie ułożyło. Nie pisz jej jak bardzo Ci zależy, Ona zapewne o tym wie... Ale przecież nie da się wrócić uczucia na siłę, a związek z litości nie ma żadnych szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Patrycjo, chyba podzielę Twoje zdanie odnośnie urwania kontaktu. Wczoraj myślałem cały czas o tym i doszedłem do wniosku, że gdy będziemy rozmawiać jak znajomi to ona w pewnym momencie zobaczy, że ma mnie na wyciągnięcie ręki i w każdej chwili gdy odczuje samotność to napisze do mnie a ja przybiegnę jak piesek. Gdy przestanę z nią rozmawiać to być może za jakiś czas odezwie się w niej coś i zobaczy, że być może to właśnie ja jestem tym jedynym a tym czasem ja się zajmę pracą, hobby i innymi rzeczami. Dodam jeszcze jedną rzecz o której zapomniałem napisać, że gdy jakiś czas temu rozmawialiśmy to napisałem szczerze, że zrozumiałem swój błąd i zauważyłem to, że nie zawsze okazywałem uczucia i gdyby potrafiła mi zaufać i zechciała spróbować naprawić to co zepsuliśmy to byłoby inaczej, ale na siłę nie będę prosił i mam nadzieję, że w przyszłości jakaś inna kobieta zaufa mi bezgranicznie - odpisała tylko, że ją to boli najbardziej (ta "inna kobieta")...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skiełczysz jak psina. Laska cie nie zaakceptowała takim jakim jesteś, a ty miałczysz że będziesz lepszy, będzie inaczej.... Liczysz że jak ją już kilku wyobraca i puści kantem to zrozumie i wróci do ciebie na dwa lata? I ty ją przyjmiesz?? Szanuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Wybacz, ale znam ją cztery lata i uwierz mi, że nikt jej nie obraca, ona nie jest z takich. Gdyby to chodziło o hobby czy o rzeczy, które są pierdołami to nie próbowałbym naprawić niczego, ale problem w tym, że każda kobieta potrzebuje czułości, miłych słów a ja ewidentnie nawaliłem w tym temacie. Człowiek cały czas rozwija się i na mnie przyszedł czas bym i tego się nauczył. Szanuję się, ale nikt nie powiedział, że za miesiąc czy dwa gdyby napisała to poleciałbym z otwartymi rękoma do niej, boli najbardziej to, że skreśliła mnie z góry bo uznała, że ta moja zmiana będzie na moment, ja w odróżnieniu od niej nigdy nikogo nie osądziłem z góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są trzy możliwości: 1. albo sobie ciebie odpuściła na amen 2. albo postanowiła popróbować innych, a jakby co, wrócić 3. albo postanowiła cie ukarać ad.1. No comment ad.2. Sam sobie skomentuj ad.3. Jeśli lubisz być karany, to wiec że będzie cię tak karać całe życie. Za niemycie garów też. I za niedanie kwiatka na rocznice jej matury... A teraz wybierz sobie która opcja c***asuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Powiem szczerze, że żadna z powyższych możliwości nie jakoś pozytywna dla mnie. No trudno, najwyżej kiedyś doceni mnie, ale obawiam się, że wtedy może być za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale piszesz, że jednak powiedziała, że, jeśli macie być razem, to będziecie. Nie wiem, może ona w głębi serca czeka, żebyś o nią powalczył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Tak, zgadza się, że tak napisała "Jeżeli jesteśmy sobie pisani to i tak będziemy razem". To są dokładnie jej słowa, które mi napisała. Walczyć - ja walczę drugi miesiąc o to i w końcu straciłem nadzieję, straciłem tylko dlatego iż dostrzegłem, że nie przesuwam się ku niej nawet na centymetr dlatego zabrakło mi sił na to wszystko. Piłka jest po jej stronie, gdy się zobaczyliśmy powiedziałem jej wszystko co miałem powiedzieć i tyle... Nie chcę już wykonywać żadnego ruchu bo coraz bardziej przekonuje się, że to nie ma najmniejszego sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiet-małpa. Nigdy całkiem nie puszcza jednej gałęzi, zanim nie chwyci dobrze drugiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Myślę, że dobrze wiem do czego zmierzasz, ale nie... Stu procentowej pewności nie mam, ale tak na 97% wiem, że nie pisze z nikim, nie umawia się ani też nie ma nikogo na oku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego nie puszcza gałęzi, bo wie że jak nie sięgnie żadnej innej to wróci na poprzednie drzewo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Myślę, że z każdym dniem będzie lepiej poza tym gdzieś widziałem fajny obraz podpisany: "Nie zostawiaj mnie na potem bo później mnie nie będzie..". Przecież nie będę siedział z telefonem w ręku i czekał aż się odezwie. Ja mam także swoje życie i teraz muszę poukładać to wszystko bo niezły bajzel zostawiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak trzymaj, chłopaku. Ona ma już wizję na kilkanaście kroków naprzód z różnymi scenariuszami. Wizję głupią, bez sensu i składu. Ale ma. To cwana gapa jest. A jak będziesz skomlił to znów masz dwa scenariusze: - albo kopa i pod buta - albo obroża i pod pantofla Wybieraj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Nie wybieram żadnej z opcji :-) a o jakiej wizji mówisz..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie pytasz? Baba zawsze ma jakąś wizję. I żaden facet jej nie przejrzy, bo jest tak głupia i niedorzeczna (ta wizja) że nieprawdopodobieństwo. A jej (babie) ZAWSZEsie jakoś udaje spaść na cztery łapy. Otrzepie sie jak kura z piasku i znów ma dziób do przodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Ja też sobie poradzę :-) a to, że ma jakąś swoją wizję to.......kiedyś ją zgubi. Czyli co? Odcinamy totalnie kontakt i żyjemy swoim życiem. W razie jej odezwania się olewam co ma do powiedzenia bo życie mam ułożone, tak? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu! Fakty są takie: - olała cie - ty nie wiesz dlaczego (snujesz jakieś smętne domysły) - ona też nie wie dlaczego - puszcza jakieś smrody w stylu "jak mamy być razem, to będziemy" Chcesz to to łykaj, bij sie w piersi i skiełcz. Masochista też może być szczęśliwy. Chyba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
No przecież właśnie napisałem kilka odpowiedzi wyżej, że przestaję już uganiać się za nią. Nie jestem masochistą i nie zamierzam być. Poradzę sobie bez niej, mam wiele hobby, mam pracę i nie jestem najbrzydszy więc pewnie znajdę sobie kogoś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba znaczy że jakaś istota płci nadobnej, wkrótce zaliczy glebę trzymając w ręku złamaną gałąź ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Co masz dokładnie na myśli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobietę-małpę. Drugiej gałęzi nie zdążyła złapać, a ta którą trzyma się złamała. I dopa zbita ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Jak to mówią - wóz albo przewóz :) Czy miała ze mną źle? Szczerze wątpię, ale to już jej wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Be happy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphire88
Dzisiaj dostałem od nią wiadomość, że może kiedyś będzie tego żałować, że zrezygnowała ze mnie bo nie piję alkoholu, nie biorę narkotyków, mam dobrze płatną pracę i pochodzę z dobrej rodziny i jak przyznała, jest gotowa poczuć to co ja przez te dwa miesiące kiedy ktoś ocenił mnie z góry, że moja zmiana wobec niej będzie krótkotrwała.. Chyba nie do końca wie co mówi, ale to jej problem. Niech dorośnie do prawdziwego związku bo ewidentnie nie rozumie o co chodzi w nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty sie spytaj z kim ona sie ostatnio macała. Czy aby nie z łysym przez ściane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×