Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy w takiej sytuacji zzrezygnowalybyscie z pracy?

Polecane posty

Gość gość
No o to mi chodzi, ale maz uwaza, ze praca jakas sie znajdzie i mozemy sie wstrzymac, w koncu wynajmujemy juz 3 lata, to nastepne pol roku nas nie zbawi. Ja mam tylko zszargane nerwy. Okres ciagle mi sie spoznia, czuje sie codziennie jak bym miala dostac, teraz mam kuracje hormonalna, po ktorej tez nie czuje sie lepiej. Mam problem niezdiagnozowany z oczami, czesto mi slabo, robi mi sie ciemno przed oczami, mam mety w oczach, rozblyski. Okulista twierdzi, ze mam stan siatkowki w oku jak osoba po 60-tce i mowi, ze to moze grozic wszystkim ale nie musi. Za tydzien ide do innego okulisty. Gdyby u nas przyjeli dodatkowe osoby, to bym chodzila, ale przez wakacje tez bylo nas za malo, ktos tam na L4, to reszta zapieprzala, bo przeciez damy rade, nie jestesmy stare baby-slowa kierownika. To samo bedzie teraz a przed swietami to juz sobie nie wyobrazam. Nowa osoba i tak przez pierwszy miesiac sie uczy, wiec w zasadzie powinni przyjac juz teraz, ale jak pisalam podan jak na lekarstwo, jak sie ktos trafi, to wybrzydzaja i daja na wstrzymanie, bo "pracownicy tyle kosztuja". kierownik dzwoni i kaze przychodzic szybciej, czy zostawac dluzej, zabiera czasem wolne dni. W zeszlym roku na tym etapie bylo nas 10 osob, teraz jest 7.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie mozecie juz sie starac o kredyt? Za 1100 zl niestety ale dobijasz swoje malzenstwo, toz to taki porypany kraj... :( Znalam takich jednych co na kredyt zasuwali na apartament 120m2, tak sie mijali, że juz nie mieli o czym rozmawiac i sie rozwiedli. I potem kazde sobie zycie ulozylo z inna osoba w 50m2. Uwazam ze powinnas szukac czegos innego. Ile Ci zostaje kasy po odliczeniu niani i dojazdow do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec mi nie chodzi o to, ze pracowac sie nie chce, ale o to, ze nas za malo, nie ma szans na wolne, wszystkie weekendy praktycznie tez w pracy. Ale kierownik i jego prawa raczka jakos zawsze tak sobie ustala, ze maja wolne na przerozne okazje. Potem laza i p*****la o kreacjach, opieprzaja sie, Ty robisz za nich, po imprezie tez tydzien przezywaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w czerwcu kierownictwo szlo na wesele, to juz w piatek poszedl do domu szybciej, bo dziecko chore, w sobote slub, niedziela poprawiny, poniedzialek wolne tez, bo sesja zdjeciowa i we wtorek tez wolne, bo dziecko dalej chore. Mozna? A gdy moje dziecko mialo zapalenie oskrzeli, dusilo sie, zasnelismy ok 3 w nocy dopiero, nie uslyszalam budzika, to juz po 6 telefon i zjeby, ze jak to mnie nie ma, ze moglam zadzwonic, ze teraz mam wstawac i sie ubierac i przyjsc, bo sa tylko 2 osoby w pracy. Chcialam przyjsc na pozniejsza godzine-nawet mowy nie bylo i jak przyszlam, to atmosfera taka, jak by mnie zabic chcieli bo smialam sie spoznic godzine, gdzie wczesniej ja zawsze punktualna, zadnego L4 czy opieki na dziecko nigdy nie wzielam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, tak to juz jest, ze jak pracujesz u kogos a nie u siebie, to pracujesz na jego warunkach i koniec. sprawiedliwe to nie jest. zawsze mozesz sie zwolnic i szukac czegos innego - tak jak napisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko współczuję... też tak miałam, rzuciłam pracę (mam 2dzieci 5,6lat) Różnica jest taka, że ja nie musiałam się martwić czy damy radę finansowo (mąż dobrze zarabia, ja też zarabiałam dobrze, więc u mnie była różnica czy pracować i więcej dzieciom na kontach odkładać, żyć w stresie i ciągle dzieci podrzucać - b.dużo z mężem pracowaliśmy... mąż zestresowany, ja też miałam wrażenie, że tego nie ogarniam-masakra). Ja podjęłam decyzję "wolę mniej ale w szczęśliwej rodzinie" i od pół roku mam wolne weekendy, jeżdżę z dziećmi na rowerach, chodzimy na tenisa i teraz za nic nie oddałabym tych chwil... Z jednym Cię (myślę, że mocno) pocieszę KURONIÓWKA BĘDZIE CI SIĘ NALEŻAŁA (połowę okresu jakby zwolnił Cię pracodawca). Ja się zwolniłam sama i też myślałam, że nie będzie mi się należała, ale okazuje się, że nawet jak Ty się zwolnisz to też Ci się należy (u mnie kuroniówkę bierze się 6m-cy (w niektórych rejonach z dużym bezrobociem 12m-cy), więc 3m-ce miałam bez kuroniówki, a następne 3 z zasiłkiem dla bezrobotnych. (jeszcze raz napiszę: to ja się zwolniłam, nie było porozumienia stron!!! Wtedy zasiłek przysługuje po 90dniach od zarejestr.się w UP w wysokości ok.711 brutto)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rada jest taka: skoro rozważasz mozliwość odejścia to postaw sie szefowi i spróbuj wynegocjowac lepsze warunki, bpo jesli nie to odejdziesz. Może cos zrozumie, a jak nie to najwyżej cię zwolni, dostaniesz wcześniej zasiłek. jesli tam zostaniesz na dotychczasowych warunkach to się wykończysz. Powalcz troche o swoje może warto. A dziecka szkoda bo wtym wieku bardziej potrzebuje matki niz przedszkolak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad wiem, jak jest gdzie indziej? Od roku przegladam ogloszenia i wysylam cv. Mam skonczona szkole srednia w zawodzie sprzedawca oraz policealna szkole ekonomiczna, mam mature. Wiec teoretycznie mam szanse wszedzie jako sprzedawca. ale co oferuja? zlecenia, stawki 5-6 zl na reke, do tego trzeba byc dyspozycyjnym, w niektorych miejscach nie przyjma, bo masz dziecko i boja sie L4. W jednej piekarni to babka proponowala tydzien probny ZA DARMO, wzielaby 3 osoby, po czym zostawila 1 albo szukalaby dalej, do tego wszystkie badania na swoj koszt trzeba robic. U nas do zeszlego roku byla kierowniczka bardzo w porzadku, stawala po stronie podwladnych, ale nie miala ukladow ani ze swoim przelozonym ani z szefem-odeszla, bo nie mogla zniesc tego, ze zawsze jest czarna owca. wiec teraz mam kierownika, prawa reke szefostwa, ktory jak co, chowa leb w piasek, wszystko zwala na nas, a nas strasza odpowiedzialnoscia pieniezna, ttym, co sa dluzej premie zabieraja (swoja droga premii jest 50 zl, ale ja takowej nigdy na oczy na swoim koncie nie widzialam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nic nie wskoram, bede miala latke buntownika i bede miala przesrane, wszyscy by musieli sie zburzyc, a wiadomo, ze nie zrobia tego. Byla taka jedna dziewczyna, namietnie wyklocala sie z kierownikiem i co? Zwolnili ja. ale wtedy nie bylo takiego zlego okresu i bylo nas dosyc w pracy. Teraz, gdy zbliza sie sezon swiateczny na pewno mnie nie zwolnia sami, bo jest nas o 3 mniej, niz w zeszlym roku. Moge co najwyzej miec przerabane a nie zwolnia mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie nie ma różnicy w zasiłkach czy o0dchodzisz na porozumienie stron czy pracodawca cię zwalnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byla jedna osoba pytac o prace, tyle ze znala kierownika i wymienila go z imienia i nazwiska. Ale kierownik stwierdzil, ze nie chce tu zadnych swoich znajomych zatrudniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Az mi sie moja poprzednia praca przypomniala u jednego z wielkich operatorow. Jechalam do pracy i plakalam, wracalam i ryczalam. Koszmar. Zjeby od klientow, wlacznie z wyzwiskami bo to ja bylam na pierwzej linii jako przedstawiciel firmy i zjeby od kierownictwa ze za malo sprzedaje, bo premie kierownik mial ze sprzedazy a nie z dobrze zalatwionych reklamacji. Praca niby w godxinach otwarcia punktu ale wiecznie po godxinach siedzialam bo klient wszedl jeszcze jak bylo otwarte . Pewnego razu mialam angine i poszlam na l4 (watpie by jakikolwiek klient chcial byc obslugiwany bezposrednio przez osobe kaszlącą z 39 stopniami temperatury). Po powrocie kierowniczka ttak mnie zj***la za to l4, ze cos we mnie peklo.nastepnego dnia zlozylam i ostatniego dnia wypowiedzenia poszlam na rozmowe do innej firmy (totalnie inna branza) i jeszcze tego samego dnia fostalsm pozytywna odpowiedz. Tutaj traktuja mnie jak czlowieka. Wspolczuje Ci bardzo bo wiem co czujesz. Ja bym skonczyla z depresja gdybym zostala w tamtej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeśli przez tę pracę posypie Ci się zdrowie, to juź żadnego wyboru mieć nie będziesz, nie będziesz mogła pracować, czy będziesz chciała, czy nie. Odejdź, zwróci Ci si to z nawiązką, może nie od razu, ale na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Waszej sytuacji kredyt to gwóźdz do trumny. juz teraz padasz z wyczerpania, a jeszcze nie musisz go spłacać. jak dojdzie kredyt-to nie ma zmiluj, bedziesz tyrała du usmiechnietej smierci. a kokosow nie zarabiacie,prace tez nie sa stabilne. odpusc kredyt, zwolnij sie, odpocznij- wszystko sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co ci dom/mieszkanie na kredyt jak i tak nie masz domu tylko miejsce do spania, daj sobie rok żuć prace za pół roku poszukasz jakiejś bardziej dogodnej,może pół etatu, daj sobie pół roku na odpoczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajdź w ciąże i idź na l4. W domu będzie wszystko jak trzeba, a kasa oprócz tego też będzie, co najmniej przez dwa lata, a w tym czasie szukaj sensownej pracy. My tak z mężem wykombinowaliśmy w podobnej sytuacji i jest ok. Jedynie ryzyko z nową pracą było, ale się udało. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też bym tak zrobiła - rzuciłabym, pobrała trochę kuroniówki (jak rzucisz będzie Ci się należała po 90dniach) odpoczęła, nadrobiła zaległości z dzieckiem i wypoczęta w pół roku jest duża szansa, że znajdziesz... wiele moich koleżanek bało się rzucić pracę w takiej sieciówce i właśnie tak ich wykorzystywano... a potem okazywało się, że rzuciły i znalazły lepszą pracę... nawet jak przez chwilę nie znajdziesz pracy to poświęcisz tą chwilę dla dziecka, odpoczynku (Twojego i męża). Jak zostaniesz rodzina może Ci się rozsypać (dziecko to odczuwa, Wy jako małżeństwo coraz bardziej sflustrowani - względem siebie napewno też...). decyzja należy do Ciebie, ale z pewnością tak dłużej nie pociągniesz. ja zanim odejdę pociągnęłabym trochę L4 (za to wszystko co mi tam zrobili, jako premię za moje cierpienia). Rozumię, że szkoda Ci koleżanek z pracy, ale szef niech się martwi jak załatwić personel (on za to bierze dużo więcej niż najniższą krajową, więc niech on to dźwiga a nie Ty za najniższą...) W życiu bym tak nie pisała, gdyby był ok. szefem. Sama jestem pracoholikiem;) i na L4 nie chodzę ale takiemu frajerowi co myśli tylko o sobie a nie o podwładnych z przyjemnością pokrzyżowałabym plany (niech się d**ek wykazuje, może jego dupas będzie musiał zrezygnować z wyjazdu i poczuje to co Ty czułaś...) Nie myśl o wszystkich dookała, tylko pomyśl trochę o sobie, o rodzinie a L4 potraktuj jako należną Ci premię (a jak Cię zwolnią to tylko będzie Ci to na rękę) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko jesteś bezmyślna
twój mąż zresztą też, że tak cię namawia do odejścia z pracy. Jak wyżyjecie za 2200zł we trójkę w wynajętym mieszkaniu? Mąż może w tym miesiącu mieć nadgodziny a w przyszłym nie. Te 3500zł to nie są przecież jego stałe zarobki. To takie niedojrzałe liczenie, że coś będzie jak wcale nie musi i nie zalezy od was. I jeszcze to twoje pisanie, że zasiłek dla bezrobotnych by was uratował. Na jak długo? Na pól roku a co potem? Jakoś to będzie, tak? Ktoś ci dobrze radzi żebyś szukała innej pracy, ale ty jesteś na nie, bo wszędzie źle. Może najpierw się wysil z szukaniem, idź na jakąś rozmowę, a nie piszesz tylko, że nigdzie nie ma dobrej pracy. Niestety praca ma to do siebie, że rzadko jest przyjemnością. Nie popieram tego co się dzieje u ciebie, bo sama odeszłam z dobrze płatnej pracy właśnie przez takie chore układy i ciągłe nadgodziny, ale zaraz potem posłam do kolejnej. To był niewypał, ale szukałam dalej i znalazłam. Chcesz to posiedź sobie 3 miesiące w domu, ale masz duże dziecko, które chodzi do szkoły. Zanim dziecko wróci możesz spokojnie szukać pracy, może jakiś kurs dodatkowy? Na pewno rozwiązaniem nie jest całkowita rezygnacja z pracy przy tak marnych zarobkach twojego męża. Ja bym się bała, a twój mąż wydaje mi się, że tak lekko i bezmyślnie do tego podchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez sie w garsc i szukaj nowej pracy.Spokoj w rodzinie najwazniejszy ,jak dalej tak bedziecie zyc to wszystko sie posypie i zostaniecie z niczym.Rodzina najwazniejsza,kredyt nie ucieknie a rodzina moze sie rozpasc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Niektórym to tu bóg rozum odebrał. np że dziecku matkować nie trzeba, ta Pani prawie wcale nie widuje się z dzieckiem, a jedna z drugą takie pierdoły wypisują. Sama pracowałam w takiej pracy i co zwolniłam się, ale zachowałam zdrowie psychiczne. na początek przed zwolnieniem proponuję iść na L4- a co tam!Oni się o Panią nie martwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro mialas dzis na 13 do pracy to trzeba bylo wstac wczesniej i dziecko do szkoly wyprawic juz bys czas z nim spedzila. Ale nie. Lepiej do polnocy na kafe narzekac****isac ze o 9 rano musisz wstac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a jutro zwloke sie z lozka o 9" :D rozumiem jakbyś napisała o 6 rano ale o 9? pisałaś to wczoraj po pólnocy więc wysypiasz się po prawie 9 godzin. To mało? chyba przesadzasz:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj to akurat o 22.30 wrocilam z pracy, dziecko dawno o tej porze spi. a dzis, mimo przerw na kafe wszystko mam zrobione-dziecko jest w szkole, za godzine je odbiram-wiec pudlo. widze,ze niektorzy czytaja tylko te fragmenty, ktore im pasuja. o szukaniu pracy tez pisalam. Ciaza? Tak, u nas tak wlasnie dziewczyny kombinuja, za chwile maja terminy wyznaczone porodu. Inne tez usilnie chca zajsc. ale to nie jest wyjscie. Mieszkania nie mam, bo toretycznie mamy cale 2 pietro u tesciow na wiosce dla siebie. Teoretycznie, bo masa kasy poszla wlasnie w remont, ale dom jest tescia i w zamian za mieszkanie zadal bezgranicznej wdziecznosci, rok z nimi mieszkalismy i tak sie nie dalo zyc. Zero swojego zycia, zero prywatnosci, prace tez mialam kiepska, to samo maz. Dlatego postanowilismy isc na wynajem, ciulamy grosz do grosza na kredyt, bo nasze wczesniejsze oszczednosci poszly w dom tesciow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bylo teoretyzowanie z tym wstaniem o 9. Skoro na 9 to dzis dziecko do szkoly wyprawilam. Nie wiecie co to stres i nerwy? W nocy tez sie budze, ale coz, najlepiej rzucac ironicznymi tekstami, ktore i tak nic nie wnosza do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to logiczne, ze jak sie zwolnie i dostane kuronia to bedzie sytuacja przejsciowa, bo bede szukac nowej pracy. Dziekuje wszystkim za uwage, to wszystko co mialam do powiedzenia w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko jesteś bezmyślna
nie obrażaj się za to co ja pisałam, bo twoje posty brzmią niekiedy jakby wszędzie było źle tylko w domu super. Po częscie się zgadzam, ale żeby siedzieć w domu trzeba mieć na to fundusze. Myślę, że zarobki twojego męża są na to za małe. Jeśli zaś masz na mysli rzucenie pracy i szukanie nowej to jak najbardziej uważam, ze to dobry pomysł. Nie wiedziałam, że to miałaś na myśli, bo na czyjąś tam propozycję napisałaś, że nie ma lepszej pracy, wiec wywnioskowałam, że nie masz zamiaru już pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko, ja nie chce siedziec w domu i obarczac meza praca zarobkowa, tylko w tej pracy juz nie moge wytrzymac. stad moje dylematy. Bo ja chetnie zostane, jesli sie warunki zmienia. Brak pracy bylby przejsciowy. a ztym pisaniem o innej pracy, to juz opisalam w jakims poscie, ze wysylalam cv i napisalam, co slyszalam od potencjalnych pracodawcow. Ja moge i chce pracowac, wczesniej byl czas na wszystko, z mezem pomagalismy sobie, wyreczalismy sie wzajemnie i szukalismy chwil dla siebie i dziecka. ale teraz, gdy maz musi wiecej pracowac, czesto na noce a ja tez mam napiety grafik, to juz jest ciezko i czasu nie ma. Dziekuje za wpisy, teraz musze leciec do szkoly. Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda zycia
Nie znacie rynku pracy, byc moze siedzicie w domu, macie kolorowa wizje powrotu do pracy, badz macie satysfakcjonujaca i dobrze platna prace. Autorka napisala wyraznie, ma wyksztalcenie handlowe, to juz bajka nie jest. Ja ja podziwiam i jej meza, wyprowadzili sie, radza sobie, nie siedza u tesciow, nie kradna, pracuja. Tylko nawal obowiazkow stal sie nie do zniesienia teraz. Widac, ze bardzo sie kochaja, jej maz nawet chce zrezygnowac z kredytu, by ona mogla odpoczac i poszukac czegos innego. Nie kaze jej tyrac ponad sily. Uklad jak najbardziej w porzadku. Ja widze takie wyjscia: 1. Zagadac w pracy o polepszenie warunkow. 2.Zwolnic sie, odpoczac, w miedzyczasie szukajac nowej pracy. Powodzenia autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z debilami trzeba ostro. Nie wiesz, co zrobic? Ja Ci napisze :D Masz problemy ze zdrowiem, to idziesz do lekarza, prosisz o skierowania na badania, idziesz na jedno L4, potem drugie. A jesli w tym czasie ktokolwiek raczy wyslac jakas paskudna wiadomosc, czy straszyc w rozmowach telefonicznych, to zbieraj dowody i idz prosto do szefa pokazac wszystko, postrasz sadem pracy. Twoja branza handlowa? Jesli to spozywka, to mozesz nastraszyc, ze naslesz wszystkie mozliwe kontrole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a gdzie pracujesz. Ile masz lat masz jakieś wcześniejsze doświadczenie w pracy czy jest to twoja pierwsza praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×