Kłótnia z kumplem bo " się mądrze"

Kumpel dzisiaj mi wypomniał, że najeżdżam go osobiście i każdy temat, który zacznę kończy się kłótnią i udowodnieniem, że ja mam rację. Rzecz w tym, że tylko z nim są takie problemy i z innymi osobami mogę swobodnie wymieniać argumenty i rozmawiać na najróżniejsze tematy. Być może jest tak, ponieważ ma dosyć prawicowe poglądy w dużej mierze oderwane od rzeczywistości. Szczerze mówiąc znam go dobrze od 8 lat ale już zaczyna mnie to wkurzać, tym bardziej, że całą winę zwala na mnie. A już najbardziej mnie w*******o to, że jego dziewczyna, którą dobrze znam powiedziała" po co z nim trzymasz". Zastanawiam się nad zerwaniem z nim kontaktu, bo taka znajomość nic oprócz kłótni nie przyniesie. Czy dobrze robię?

Kopnij go w d**e.

Uszanuj jego poglády.Nie zmuszaj go do uznania twoich racji.Bádz bardziej powsciágliwy.Nie myl mâdrzenia z mádrosciá.

Spodnie mu rozepnij i jego czlonka z zoledziem do buzi wloz zeby ci trysnal bialym sluzem

Powiedz ze chcesz jego enzymy, sole mineralne z jajek na buzi, to kumpla sperma pycha

mam a raczej miałam podobną sytuacje , kolega myslący jak '' fachowiec z czasów komuny '' lat 27 komunistyczne zakute poglądy , wszystko na nie a winna byłam ja bo nie chciałam związać się z nim , wykończył mnie psychicznie dosyć długo za mna chodził , taka znajomość szkodzi naszej psychice ja tez nigdy z żadną osobą nie miałam takich utarczek słownych , porażka facet uważał ze ja się czepiam ze ja jestem toksyczna , mysle że bronił się w ten sposób , upierdliwi są tacy ludzi toksyczni