Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Lubicie szokować?

Polecane posty

Gość gość

Ja mam jakieś dziwne poczucie, coś mnie wewnętrznie gnębi i po prostu nakazuje szokować, nie wiem czy dobrze mówie, że szokować...ale np. czasem idę ze znajomymi, parą no i mam opinię, że nie pasują do siebie, więc wprost, bez ogródek im to mówię, wyłuszczam im ohydna prawdę, której napewno nie chcieliby usłyszeć (akurat w tym przypadku mam rację bo kompletnie nie pasuja do siebie kobieta anioł, facet- koszmar) i oni są zszokowani. Albo ktoś coś mówi na jakimś spotkaniu ze znajomymi i ja nagle wygłaszam żałośnie głupie spostrzeżenie, aż się ludzie dziwią i sa zszokowani jak mozna byc takim głupim ignorantem - oczywiście wszystko mam przemyślane, tekst jest przgotowany wcześniej żeby ich rozzłościć! Mam potrzebę okazywania mojej ignorancji co do studiów i wykładowców - to znaczy uczę sie dobrze, zawsze na bieżąco - ale lubię zszokować, że się nic nie uczę i jeszcze głośno skomentować z dezaprobata i wszyscy sa zszokowani. Lubię, żeby plotkowano o mnie ale nie mówiono prawdy tylko brednie np. kokietuję kolegę, a potem proszę go na słówko, wszysy uważają, że mamy romans,a to mój stary kumpel jeszcze z podstawówki, wszystko jest ukartowane. Smieszy mnie, że jest pogłoska, że mamy romans. Szokuję opowiadając szokujące rzeczy o mojej rodzinie, które nigdy nie miały miejsca. Nie wiem co o mnie ludzi myślą, że jestem walnięta chyba, staram się im dostarczać silnych wrażeń, ludzie uwielbiają plotkować, a ja każdemu mówię co innego i wtedy to dopiero się mieszają w swoich plotkach. Mącę im w tych głupich głowach, jawię się jako idiotka, pozbawiona mózgu debilka, chamka, arogantka, podrywaczka cudzych mężów. Po czym opuszczam miejsce pracy lub wychodzę z uczelni i jestem normalna, mam znajomych których lubię, rodzinę, którą kocham, jestem normalną, spokojną, miłą, rozsądną, pomocną babką. Ci ludzie z pracy i studiów tak mnie denerwują, że mam nieodpartą chęć opowiadać im jakieś brednie i kłamstwa, żeby sie odwalili. Ale jeśli ktoś ze mną dobrze to i ja z nim, ale akurat w pracy mam bandę arogantów, więc wiadomo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co opisujesz to nie jest tylko "szokowanie" - to żałośnie chamskie zwracanie na siebie uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie specjalnie lubię szokować, ani też nie chciałoby mi się planować szokingu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie wiem, zwracanie na siebie uwagi, i byc może żałosne, ale przyznam się szczerze, że moi dziadkowie byli tacy sami, wiecznie szokowali naszą rodzinę, dzwonili i mówili, że zrobili to i to, wyjechali tam i tam, sprzedali dom i mieszkają już w innym miejscy za granicą z dnia na dzień ich to bawiło, moja ciotka to samo, wiecznie czymś szokowała, wyjeżdżała z dnia na dzień, wydzwaniała z jakimiś szokującymi informacjami...może ja to odziedziczyłam. wiem, że to żałosne, ale nie mogę sie powstrzymać, smieję się z tego co robię, nie robię tego na poważnie, a niektórzy myslą, że to prawda, ci mądrzejsi widzą, że sobie jaja robię, a ci głupsi wierzą we wszystko...ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę, że nikt nie śmieje się z twoich żartów tylko po prostu z ciebie. To jest żałosne. To co mówisz jest po prostu chamskie i żenujące, niezależnie od tego czy to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Ale u mnie to jest nieco bardziej złożone. Ja odczuwam wewnętrzną potrzebę szokowania samej siebie. Mam w nosie opinii innych. Szokowanie innych jest męczące i mimowolne. Jednak zaskakiwanie samej siebie to wielka frajda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside87
tak, tzn. ja się trochę boję reakcji ludzi, zawsze się boję, że mnie ktoś za to zabije, ale uważam, że to fajne i można się wiele o ludziach dowiedzieć. tylko........ x czasem idę ze znajomymi, parą no i mam opinię, że nie pasują do siebie, więc wprost, bez ogródek im to mówię, wyłuszczam im ohydna prawdę, której napewno nie chcieliby usłyszeć (akurat w tym przypadku mam rację bo kompletnie nie pasuja do siebie kobieta anioł, facet- koszmar) i oni są zszokowani. x hm ludzie są przewrażliwieni na punkcie związków, i co, oni biorą pod uwagę taki silny bodziec czy kończą z Tobą znajomość? nie potrafię sobie wyobrazić wyluzowanej osoby w związku x Mam potrzebę okazywania mojej ignorancji co do studiów i wykładowców - to znaczy uczę sie dobrze, zawsze na bieżąco - ale lubię zszokować, że się nic nie uczę i jeszcze głośno skomentować z dezaprobata i wszyscy sa zszokowani. L x ekhm, tak się zachowuje większość osób, które spotkałam w czasie edukacjil. nie umiem ! nie umiem! nie uczyłam się! Boże, nie zdam! i wychodzi z piątką:O x cała reszta mi się podoba, też tak mam, tylko nie mam na tyle odwagi, boję się agresji ludzi, których wady zostały obnażone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i obrażanie znajomych albo robienie z siebie idiotki przed wykładowcami to "zaskakiwanie samej siebie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówienie prawdy to obrażanie?:D widzisz, dla nich obrażanie związku to obrażanie ich, dlatego nie ma czegoś tak jak wyluzowana osoba w związku - o tym właśnie piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×