Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Camilla123

nieporozumienia w małżeństwie dotyczące seksu i nie tylko

Polecane posty

Witam. Jestem doświadczoną mężatką, z 20 kilku letnim stażem małżeńskim. Od jakiegoś czasu mój mąż ciągle chce seksu, a ja nie koniecznie. Bo ja owszem lubię ale nie tak często, a on tego nie rozumie dlaczego ja mogę czasem odmówić. Ja odmawiam bo jestem zmęczona bo nie mam ochoty. A on zaraz uważa że go zdradzam i nie kocham. I nie wiem jak to zmienić, żeby tak nie myślał. Żeby mnie bardziej rozumiał. Rozmowy średnio pomagają. Macie podobne sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja zona tez czesto nie chce i tez tego nie rozumiem moze za duzo jest rutyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam temat ;) No cóż, facet niestety musi zrozumieć że żonie nie zawsze się chce, uwodzić ale nie nagabywać, wymuszanie niewiele daje. Z kolei jak żona oddaje się z musu i łaski to tez żadna frajda. Trudny temat, właściwie każda ze stron powinna jakoś pójść na ustępstwa. No ale czy coś jest w życiu łatwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znaczy ja lubię seks. Ale czasem odmawiam bo jestem zwyczajnie zmęczona, albo nie mam ochoty. A on by chciał teraz prawie codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz jak piszesz masz ochote czy jestes zmęczona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja wiem, myślę że jesteś dosyć podobna do mojej żony, mi się chce na pewno częściej niż jej. Nie podam CI jakieś recepty, ale myślę że nie jesteś sama. A czy nie możesz mu zaproponować jakieś zastępczej, szybkiej formy seksu? Na przykład oral? Parę minut, facet jest wniebowzięty a ty masz spokój na dzień, dwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_gość
Jeśli facet ze strony żony zbyt często słyszy, że jest zmęczona, nie ma ochoty itp, po czym żona odwraca się od niego, żeby zasnąć, to później dochodzi do zgrzytów. Kobiety tez powinny zrozumieć, że facetowi od czasu do czasu trzeba "rozładować napięcie". W końcu małżeństwo czy partnerstwo to gra kompromisów, a kompromis idealny to 50/50. Więc jak facet dostaje od żony 2 razy w miesiącu a chce mu się codziennie, to trudno tu mówić o kompromisie. Jeśli kobieta ma dużo mniejsze potrzeby i bywa zmęczona, to lekarstwem jest to, co pisze powyżej gospodarz_222. Zamiast "nie mam ochoty", "boli mnie głowa", "jestem zmęczona" niech żona "pójdzie na kompromis" i zaproponuje mężowi co drugi - trzeci dzień lodzika. Jak się dobrze postara to ma męża "udobr****nego" na dwa - trzy dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pana cotta
Ja co prawda jestem niespełna 7 lat po ślubie, ale miałam taki okres kilka lat temu, że zwyczajnie seks mógł dla mnie nie istnieć. Mąż chciał, ja nie, było rzadko, a jak już to zmuszałam się do tego, a mąż to widział niestety i taki seks nie dawał mu satysfakcji. W końcu ta niechęć do seksu minęła, a ja w miedzy czasie zrozumiałam tez, ze nawet jeśli nie mam ochoty na seks/penetrację z jakichś powodów to z racji, że kocham męża i nie chce by czuł się odtrącony powinnam go chociaż popieścić. Jestem przed 30-tka i libido mam teraz nieporównywalnie wyższe niż parę lat temu. Seks daje mi dużo więcej przyjemności, poza tym udany związek, miłość między dwojgiem ludzi to udany seks, a udany seks sprawia tez, ze i na codzień jesteśmy dla siebie dobrzy. Koło się zamyka. Napięcie seksualne buduje tez zachowanie w ciągu dnia. Lubię dotykać męża, czasem poklepac go po tyłku, czy pomasować przez spodnie po jego penisku gdy nikt nie widzi, on z kolei lubi łapać mnie za piersi czy włozyc dłoń między nogi na chwile. Oczywiście oprócz tego zwykle przytulanie czy pocałunki. Przyzwyczaiłam sie, ze mężczyźni mają większe seksualne niż kobiety, kiedyś starałam się dopasować męża do siebie pod tym względem, ale z czasem doszłam do wniosku, że lepiej będzie gdy zamiast bronić się rękami i nogami przed seksem spróbuję czerpać z tego więcej przyjemności. I to się opłaciło bo teraz jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Camilla korzystaj ile możesz,bo to już ostatnie podrygi fajnego seksu z mężem.Jak facet jest ok.50 to już kicha...no czasem zdarzają się wyjątki ...nie chcę tutaj obrażać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam z kolei częściej ochotę niż mój :}. Powiedziałabym że mam tak ze 1,5x większe libido niż on. Mu wystarczy raz na tydzień (a czasami nawet na 1,5-2 tygodnie), u mnie to co najmniej 2x w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Puść do innej. Nienawidzę psów ogrodnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma nic gorszego, niż mąż, który chce seksu. Nie po to się rodzinę zakłada, by szaleć. Trzeba się wyszumieć, puszczać, dziwką trochę pobyć, spróbować wszystkiego, a później znaleźć jelenia i mu powiedzieć, że seks to nie wszystko. A wiecie czemu kobiety chcą mieć dzieci? Bo przynajmniej przez jakiś czas nie muszą wtedy uprawiać seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety patrzę na to z perspektywy takiego męża. Seks zdarza nam się coraz rzadziej, dobrze że chociaż na ten temat potrafimy rozmawiać. Moja żona jest wspaniałą kobietą pod każdym względem,tylko seksu w naszym małżeństwie jest jak na lekarstwo. Rozmawiamy, zdarza nam się świetny seks a później nic - tydzień, dwa, miesiąc, trzy. Próbuję, robię różne podchody. Dostaję odmowę raz, drugi, trzeci. Aż w końcu doszliśmy do takiego etapu, że mi się to uprzykrzyło. Nie dążę do seksu, nic nie mówię, tylko jakby coraz bardziej jestem - nie wiem - sfrustrowany, wściekły ? Czekam kiedy ona to wreszcie zauważy, spróbuje zrozumieć, może wyjść z inicjatywą. Mam dosyć rozmów, po których przez kilka dni jest lepiej a później na długie tygodnie sytuacja wraca do "normy". Nie pamiętam kiedy ona ostatnio zainicjowała nasz seks. Daaaaawno to było. Pod każdym innym względem nasze małżeństwo jest świetne - mam cudowną kobietę u boku, wspaniałe dzieci, prowadzimy normalne w miarę dostatnie życie. Ten jeden aspekt kuleje, ważny dla faceta, widocznie ważniejszy niż dla was, kobiet. Co mam robić ? Zdradzać, kupić sobie seks ? Nie, czułbym obrzydzenie do samego siebie. Po prostu próbuję z tym żyć przekonując siebie, że inni mają poważniejsze problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mężczyzny powyżej, a ile Twoja żona ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona 39, ja 40. Sytuacja wygląda tak od 4 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem w czym problem, zrob mu reka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ona 39, ja 40. Sytuacja wygląda tak od 4 lat. No to przecież jeszcze młodzi ludzie z Was. Może to rutyna? Zamiast rozmawiać to może po prostu przejdź do rzeczy, zacznij jej mówić namiętnym głosem do ucha jak bardzo cie podnieca :) mój mąż ma taki sposób na mnie :D jak ma ochotę na małe co nieco to przyciąga mnie do siebie i zaczyna mi mruczec co by ze mną zrobił i bierze moja dłoń i dotyka nią swojego twardego penisa przez spodnie :) ZAWSZE to na mnie działa. Nawet jeśli wcześniej nie miałam ochoty to gdy zrobi takie podchody to i mnie " zaczyna się chcieć" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rutyna to chyba nie, bo jak już dochodzi do czegoś to jest ogień, pod koniec to ja już nie wyrabiam a potem cisza ... Tygodnie, nawet zdarzyły się miesiące. Dzisiaj nie bo jestem zmęczona, jutro coś tam, pojutrze jeszcze co innego a jeszcze następnego dnia już nie pytam, bo przy n-tym podejściu w końcu może się uprzykrzyć. Takie ciągłe proszenie się jest upokarzające, a na dłuższą metę nie wiem później czy ona nie zgadza się dla świętego spokoju no a przyznasz, że to z seksem nie ma nic wspólnego. Nie chwalę się ani nie żalę, po prostu z tym żyję. Cieszę się tym co jest, jak już dochodzi co do czego jest cudownie, szkoda że tak rzadko ale przecież w życiu nie można mieć wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne to co piszesz. Seksem raz na tydzień można się jeszcze zadowolić, ale posucha trwająca miesiąc, dwa? Powiem Ci, że jako kobieta dziwię się Twojej żonie, że nawet nie próbuje wykrzesać z siebie odrobiny chęci. Ja też nie zawsze mam ochotę, ale wiem też, że mąż ma większe potrzeby ode mnie i nawet jeśli mi się nie chce to staram się do tego zmusić. Zmusić nie w sensie, że robię mu tym wielką łaskę i wzdychając ciężko kocham się z nim, tylko gdy zaczyna mnie pieścić to mu na to pozwalam i próbuję się jakoś podniecić i zazwyczaj mi się to udaje, później już samo idzie. Mam dobrego męża, kocham go, dba o mnie i o dziecko, poza tym przecież pociąga mnie jako mężczyzna więc chcę mu dawać przyjemność. Co innego gdy facet jest chamem i prostakiem, w dzień zaniedbuje żonę, a w nocy liczy na seks. Wtedy sama nie miałabym ochoty na żadne zbliżenia. Ale Wam układa się dobrze z tego co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On żyje zapewne w izolacji z tobą!!U nas nie ma problemow mąż zawsze był i jest podczas badań ginekologicznych pochwy i wspierał porody.Takie przeżycia łączą małżonków i powoduje,ze sie liczysz z mężem a nie masz intymnosć z obcym Facetem ginekologiem a mąż to Obca osoba ciemnota!Np.Było kiedys tak,że ginekolog zalecał przynosic prezewatywe do usg dopochwowe.Mąż zażucał żonie zdrade bo znalazł prezerwatywę w torebce i ją zdradził w rewanżu.Jest to wina jego żony i faceta rozumiem!!U nas by tego nie byłoby bo mąż by widział jak daje ginekologowi prezerwatywę i zakłada na tubę usg.Jak się można Krępowac meża przy badaniu a Obcego faceta ginekologa nie ciemnogród!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladkowaulka
sex to podstawa w małżeństwie , jak go nie ma to i życie do d..y , w każdym z nas drzemią pokłady pragnienia czegoś co minęło , my się starzejemy ale to nie oznacza że sexu-no ! mam 48 mój 50 i wierzcie mi że można jeszcze mieć dobry sex , ale to trzeba chcieć , pragnąć , trening i wychodzi nawet jak trzeba się wspomagać gadżetami ! ważne by pociągać erotycznie partnera ;) a jak to zrobić ? proste - trzeba tylko chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram obydwa wpisy powyżej.Nic dodac nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×