Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomóżcie! Jak dochować wierności w związku na odległość?

Polecane posty

Gość gość

Mam bardzo poważny problem i proszę o poważne potraktowanie tematu. Zależy mi przede wszystkim na opinii osób, które są w takich związkach lub z jakiegoś powodu skazane są na wstrzemięźliwość seksualną. Otóż w końcu po długim czasie niepowodzeń znalazłem bardzo wartościową partnerkę i uważam, że jest najlepszą, najwartościowszą dziewczyną jaką poznałem. Problemem jest bardzo duża odległość i rzadkie spotkania. Mam trochę problem ze swoją seksualnością. Nigdy nie dopuściłem się zdrady wobec żadnej dziewczyny z powodu własnych przekonań i kręgosłupa moralnego. Nie chciałem nikogo skazywać na cierpienie, ale po jakimś czasie trafiania na bezwartościowe kobiety uznałem, że one i tak nie zasługują na wierność i postanowiłem, że następny związek będę traktował luźno i zdradzał przy każdej okazji, ale trafiłem na nią i widzę, że jest inna niż tamte dziewczyny, nie wierzyłem, że można kogoś takiego spotkać do czasu aż ją poznałem. Problem jest w tym, że rzadko się widujemy, a ja mam bardzo duże potrzeby. Jestem bardzo atrakcyjny dla kobiet i non stop otrzymuję bodźce i zachęty. Pomagała masturbacja, ale postanowiłem całkowicie z nią zerwać od jakiegoś czasu tego nie robię, ale to spowodowało już skrajne nasilenie i teraz to już mnie wręcz rozsadza. Zaczął się rok akademicki i ledwie się to stało, a chodząc po uczelni mijam setki przepięknych dziewczyn i one się uśmiechają, patrzą, zagadują i nawet ja nie mam już żadnych hamulców. Jestem nabuzowany i podchodzę, zagaduję na luzie do wszystkich ładnych dziewzczyn, widzę że prawie każdej się podobam i to tylko pogarsza sprawę, bo czuję, że mogę korzystać i je po prostu mieć jeśli chcę. Dziś znów poznałem kilka nowych "twarzy" i to się dzieje machinalnie pod wpływem hormonów, po prostu wlepiam oczy w dziewczynę, bo nie mogę się oderwać, nie panuję nad tym i podchodzę do niej. Ale mniejsza z tym...Do sedna. Kocham moją dziewczynę i wiem, że nie mogę jej skrzywdzić za nic w świecie, bo nie chcę z wartościowej dziewczyny( a takich już prawie nie ma) zrobić takiej podłej suki jak wszystkie, poprzez skrzywdzenie jej. Więc stwierdziłem, że muszę nad tym zapanować za wszelką cenę i dochować jej wierności nawet kosztem skrajnych wyrzeczeń. Chciałbym abyście mi napisali czy istnieją jakieś środki, może nie chemia, ale najlepiej w diecie, czy naturalne zioła, które obniżą mój popęd do tego stopnia, że nie będzie mnie tak ciągnęło. Wiem, że są leki, które mogą pomóc, ale one są tak drogie, że na to mnie nie stać. Kosztują po dwie stówy za opakowanie. Proszę o wszelkie znane wam sposoby na to, by mój organizm się uspokoił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkoczerwienust
hej. jestem w związku ponad 4 lata. prawie trzy byłam w związku na odległość, za każdym razem jak mieliśmy się spotkać miałam okres jak to nazywałam seksnadziei czyli oczekiwania i szykowania się. sama mam duże potrzeby, duże chęci i pragnienia, mój obecny był moim pierwszym, ale to nie zmienia faktu, że dużo namiętności potrzebuje. sama masturbacji nie uznaje chociaż porno muszę się przyznać oglądam. było ciężko, były dni, że myślałam o seksie i o niczym innym, ale kocham go, więc go nigdy nie zdradziłam. musisz uwierzyć, że się da i się uda. teraz już jesteśmy narzeczeństwem i zamieszkaliśmy razem, ale będę się musiała znów bez jego bliskości poradzić sobie bo wyjechał na parę tygodni. i nie radzę sobie, dostaję szału, tak dużą mam ochotę, że płaczę z tego powodu, cały dzień fantazjuje o moim ukochanym. u mnie może sprawa jest prosta bo nie fantazjuje o nikim innym nawet jakby przeszedł obok mnie facet pół-bóg. ale jest bardzo ciężko. mimo wszystko to jest miłość mojego życia, warta więcej niż wszystko i mimo wszystko polecam ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście nie widzę nic złego w masturbacji o ile się trafiło na kobietę swojego życia, a jest ona daleko. Zdrowsze to niż chemia a już na pewno lepsze niż zdrada. Potem ci życie wynagrodzi oczekiwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiesz co to miłość autorze niestety ale twoja dziewczyna nie trafiła na wartościowego chłopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś w tym jest, że w związku na odległość żyje się trudno, ale nie jest to niemożliwe, żeby dochować wierności. a jak masz jakieś wątpliwości, pytania dotyczące wierności związków sięgnij po książkę Intymnie rozmowy nie tylko o miłości bardzo ciekawie temat poruszony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja dziewczyna studiuje 450 km ode mnie,. spotykamy się dwa razy w miesiącu , nie widzę nic zdrożnego w tym , że mam na boku koleżankę tkzw pogotowie seksualne. kocham moją dziewczynę i się z nią ożenię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu zrezygnowałeś z masturbacji? Bo nie rozumiem? Nie widzę nic złego w masturbacji. Jestem kobietą i sama sie masturbuję, mój facet również to robi kiedy się nie widzimy kilka dni. Masturbacja jest jak jedzenie :classic_cool: Po prostu zaspokojenie naturalnego popędu. Takie "przetrzymywanie" dla faceta jest zresztą bardzo niezdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że kilka silnych uderzeń metalowym prętem w penisa na dłuższy czas stłumiłoby twoje potrzeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×