Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chce czy nie chce

Polecane posty

Gość gość

Urodziłam 8 miesięcy temu dziecko, ciąża była planowana i dłuuugo wyczekiwana, bo miałam problemy z zajściem i musiałam wspomagać się hormonami... Teraz doszłam do siebie, schudłam, czuję się znów kobieca, ale ciągle myślę o drugim dziecku, a właściwie o ciąży.... czułam się wtedy bezpiecznie z tym dzidziusiem pod sercem.... Wraz z mężem ustaliliśmy, że chcemy kiedyś kolejne dziecko, teraz raczej nie bo za szybko, ale ja mam jakąś nieodpartą chęć, chociaż z 2 strony wiem, że teraz to głupi pomysł... też tak miałyście po porodzie? Dziwna chęć bycia w ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie chciałam być znów w ciąży, wręcz cieszyłam się, że już wszystko mogę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie chciałam! Mało tego, nie sądzę, abym w ogóle jeszcze kiedykolwiek chciała. Mam synów bliźniaków i w zupełności mi wystarczają:) Nie wyobrażam sobie znów przechodzenia przez te nieprzespane noce, kupki, zupki:( Ale to pewnie dużo zależy od tego, jak absorbujące było to pierwsze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem już ponad rok po ciąży (drugiej) i czasem z żalem wspominam tamten czas. Wtedy było wszystko inaczej. To były inne czasy - bezpieczne, prawie beztroskie, z radosnym patrzeniem w przyszłość. Chciałabym jeszcze raz przeżyć taki czas, jak podczas pierwszej ciąży i po narodzinach pierwszego dziecka - te pierwsze, ciężkie, ale niesamowicie radosne dni. Drugie dziecko urodziło się ciężko chore i te pierwsze miesiące po narodzinach, to był koszmar, walka o życie, strach, ból, czasem rozpacz. Mam poczucie, że straciliśmy ten czas, te pierwsze chwile z dzieckiem. Nie mogłam z nim być cały czas. Nie mogłam budować z nim więzi. Nie mogłam dawać mu poczucia bezpieczeństwa, troszczyć się, czuwać. Długo nie czułam się jego prawdziwą matką (tak jakby było dzieckiem szpitala, lekarzy, pielęgniarek, bo oni o wszystkim decydowali). T była chyba taka obronna postawa, Dopiero teraz powoli zaczynam się czuć jego prawdziwą mamą. Chciałabym móc jeszcze raz przeżyć radosną ciąże i radosne narodziny, ale nie wiem, czy będzie mi to dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×