Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Oto, co sie dzieje w szkole mojego dziecka a kadra pedagogiczna nie reaguje !

Polecane posty

Gość gość

Szafki sa na korytarzu, w najwezszym i najciemniejszym miejscu, ma tam sie przebrac cala grupa dzieci, tymczasem holem przebiegaja inni, starsi- pedem, nie uwazaja, popychaja, przeskakuja przez maluchy ( niektore dzieci siadaja przy szafkach, kucaja, by zmienic obuwie). Na boisku starsi sypia pierwszoklasistom piasek do kanapek. Zabieraja kluczyki od szafek. Kilkoro dzieci przyszlo do domu z pocietrymi nozyczkami bluzkami (porozcinane na plecach). O wszystkim rodzice poinformowali wychowawce, ale ten sie tlumaczy ze nie wiedzial, nie widzial, ze nie jest w stanie swojej grupy upilnowac. Jak reagowac, co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porozmawiać z dyrekcją, niech poruszy problem w innych klasach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do dyrekcji!!! I zagrozic ze jesli nie znajda sie dodatkowe osoby do pilnowania i proceder nie zostanie ukrocony, sprawa pojdzie dalej; kuratorium, uwaga tvn itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zloz skarge do kuratorium, skoro pedagog nie potrafi upilnowac jednej grupy to znaczy, ze siedzi w pokoju nauczycielskim i pije kawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idziesz do rady rodziców, prosisz o interwencję u dyrekcji. Jeśli dyrekcja nie reagujesz - idziesz tam osobiście i mówisz, że zgłaszasz sprawę do kuratorium. Gwarantuję reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychowawca akurat nie jest winien, bo dyżur na korytarzu czy boisku ma ktoś inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowawca sie tlumaczy, ze np. jak dzieci ida na boisko, to on ma dyzur na holu, gdy dzieci wchodza do budynku, tez nie moze popatrzec na nie, bo ma dyzur ale tym razem na boisku. Kolejna sprawa jest tez schodzenie na dol na boisko, bo leci banda z gory, pcha, nie patrzy. W toalecie dzieci sa zaczepiane przez starszych. Moje dziecko sie skarzylo, ze na przerwie wieksi chlopcy chcieli im zabrac kanapki, wyrywali pojemniki z jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem, ze dziecko ma byc samodzielne, ma sobie radzic, ale do diabla-niech szkola zachowa zasady bezpieczenstwa. Ja nie pamietam, zeby za moich czasow byl taki harmider. obowiazywala kultura, nie bylo biegania po budynku jak pies spuszczony ze smyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki większa ilośc rodziców się nie zgra i nie pójdzie do dyrekcji nie zrobią nic. Tobie samej będa rozkładać łapy albo kazać szukac problemu w dziecku. Przeczekają jak przestaniesz narzekac albo jak zmienisz szkołe - jeden uczeń mneij to żaden problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jeszcze jedna opcja-zareaguja, gdy jakis starszak wskoczy maluchowi na glowe/plecy i zrobi z niego kaleke badz gdy jakies dziecko z tych pierwszakow polamie sie spadajac ze schodow popchniete przez to bydlo albo gdy te nozyczki do rozcinania ubran utkna komus w plecach, bo "oprawce" ktos niechcacy popchnie. Rodzice juz zglaszali problem i na zebraniu i teraz po tej akcji z nozyczkami i piachem. ale wychowawca rozklada rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego napisałam, żebyś zgłosiła się do rady rodziców. Ona rządzi się troszkę innymi prawami i ma zupełnie inną relację z dyrektorem, aniżeli pojedynczy rodzic, który idzie do dyrektora w swojej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale ktoś musi tam dyżurować w danym czasie. Idź do sekretariatu, zapytaj kto dyżuruje i przeprowadź z tym nauczycielem rozmowę. idź też do dyrekcji, najlepiej z oficjalnym pismem. Sama pracuję w szkole i wiem jak to działa i wiem też, ze nauczyciele nie zawsze wychodza na dyzur z roznych wzgledow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byla akcja na boisku z innym nauczycielem na poczatku roku szk. Podeszla dziewczynka, niesmiala, nie znala tej nauczycielki dyzurujacej i juz chciala sie zapytac o toalete, a ta pani na nia naskoczyla, ze nie ma wchodzenia do budynku, ze ma odejsc. Dopiero ta mala jak znalazla swoja starsza siostre, to ta wziela ja i zaprowadzila do lazienki. Wiec nauczyciele na dyzurach sa, ale maja wylane. Ta matka na zebraniu sie pytala, dlaczego ta nauczycielka widzac nowe, male dziecko w szkole nie zapytala, co sie stalo a zaczela odpedzac jak natretna muche. To wychowawca powiedzial, ze nie wie i ze on za innych nauczycieli nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o boze? naprawdę? trzeba cos z tym zrobić... !! biedne maluchy zrarza się i nie będą chodzic do szkoły ... :( a to bardzo prawdopodobne... koniecznie porozmawiajcie z dyrektorem . wychowawca klasy .. nie może być tak . mója corka dziś w autobusie miała taki przypadek . a chodzi do zerówki ma 5 lat . i dojezdza autobusem . ze kilka chlopcow z 4 klasy bilo go w autobusie i zabieralo czapke... ! jeszcze raz się sytuacja powtorzy i rozmawiam z dyrektorem . dla mnie to nie przelewki zwłaszcza ze NAUCZYCIELE NIBY NIC NIE WIDZA !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie jakas h/ujowa szkole bo u nas klasy od 0 do 3 maja oddzielne pietro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może to wina bachorów, że nie wychowane. Kto im pozwala ciąć nożyczkami ubrania albo sypać piasek do kanapek? Pewnie tak robię w domu i przenoszą nawyki do szkoły. Nic się nie bierze z powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystko jest w stanie jeden pedagog upilnowac! Sama mialam dyzury i to sa setki dzieci na raptem 2-3 osoby. Wystarczy zapatrzyc sie na szarpiacych sie chlopcow to piach do kanapek moze wpasc lada moment:/ ''siedzi i pije kawe'' idzez matko bezmozga, to sa dyzury, ktore trzeba miec wypelnione, chyba, ze sie chowasz w kiblu, zeby nikt Cie nie widzial i potem jest bura o brak obecnosci. Nie ogarnie sie takiej liczby dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie byłaś w stanie ogarnąć takiej ilości dzieci widocznie nie nadawała s się do tej pracy !!!! DO POWYŻEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak wychowawca nie widzi, nie wie i się ogólnie nie orientuje to może niech sprzedaje pomidory i ziemniory na targu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O właśnie tak ! Masz rację ty powyżej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ale jak to szafki na korytarzu, to swojej szatni nie mają? przecież w szkołach MUSZĄ byc szatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tłumaczenie wychowawcy jest naganne! Sama pracuje w trudnej szkole i chodzimy za dzieciakami non stop jak policja!! Bo teraz tak trzeba jak nie widział to jego błąd!! A na dyrektora działa jedna rzecz, powiedz że z telewizją przyjedziesz. Oni się tego boją jak piekła. Gwarant ze będzie interwencja od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szkole do której uczęszcza moje dziecko dyrekcja zatrudniła kilku bezrobotnych pracowników z Urzędu Pracy , aby dbali o bezpieczeństwo uczniów. Szkoła duża[podstawówka i gimnazjum], pracownicy asystują w dowozie dzieci do szkoły, pilnują bezpieczeństwa dzieci podczas przerw razem z nauczycielami. Moje dziecko już 3 rok w tej szkole, nie ma incydentów, jestem spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×