Związek z osobą posiadajaca burzliwa przeszlosc

kolejna, która zrobi wszystko żeby mieć faceta x Mylisz sie absolutnie. Gosc którego opisuje jest moim znajomym tylko, i to zajetym. Ale go obserwuje, i zauwazyłam te wszystkie dziwne cechy, ma tez niestety kłopoty z alkoholem. Ale jest b wrazliwy, sympatyczny, a te jego kompleksy ukrywane nieustanna potrzeba popisywania sie to mnie rozczulaja nawet... Lubie go z wszystkimi dziwactwami

jeszcze raz zapytam bo widzę,że nie dociera - W CZYM CHCESZ MU POMÓC??? - w tym, żeby w siebie uwierzyl, zeby potrafil kochac, zeby pozwolil sie kochac, ufac ludziom

"aha! czyli to, że znika co jakiś czas na kilka dni nie ma żadnego znaczenia, tak?" Ma znaczenie bo martwie sie o niego. Alez nie jestesmy para, nie jestesmy w zwiazku wiec tlumaczac go troche - teoretycznie nie musi mi sie tlumaczyc. xxx nie jesteście parą, więc nie rozumiem twojego pędu do robienia mu analiz psychologicznych, grzebania w jego przeszłości i analizowania każdego jego słowa i gestu

'nie jesteście parą, więc nie rozumiem twojego pędu do robienia mu analiz psychologicznych, grzebania w jego przeszłości i analizowania każdego jego słowa i gestu' - nie trzeba byc z kims w zwiazku, zeby byc blisko tej osoby i sie nia przejmowac. A jak nie rozumiesz to Twoj problem.

mi sie zdaje, ze nie ma co liczyc, ze dojrzała osobe uleczysz miloscia, na zasadzie, ze ja zmienisz. Ale jakbys znała sposób postepowania, to mozesz sprawic, ze np. b cie pokocha, i moze by sie wam jakos ułozyło, nie wiadomo. Tyle ze z taka osoba trzeba wiedziec jak postepowac

No a ja wlasnie nie wiem jak z nim postepowac. Dopiero sie tego ucze na zasadzie prob i bledow, ale nie wiem co z tego wyjdzie.

nie zmusisz go do związku - a tym bardziej tymi swoimi żałosnymi analizami psychologicznymi, grzebaniem w jego przeszłości i analizowaniem każdego jego słowa czy gestu on to w końcu zauważy i zwieje od ciebie z tego co piszesz z resztą on nie bardzo jest zainteresowany stałym związkiem - ma swoje tajemnice, wyjazdy (zapewne chlanie i ćpanie z kumplami) i stały związek jest mu niepotrzebny ale bzyknąć od czasu do czasu taką naiwniarę z dobrego domku - czemu nie? więc nie dorabiaj do tej znajomości ideologii o uczuciu, bo jeśli jest to tylko z twojej strony

Bzyknąć to Ty sie idz. No chyba, ze juz raczka boli? ;) A calej reszcie dziekuje za porady. Na pewno nad nimi pomysle :)

ale bzyknąć od czasu do czasu taką naiwniarę z dobrego domku - czemu nie? więc nie dorabiaj do tej znajomości ideologii o uczuciu, bo jeśli jest to tylko z twojej stron x x ale juz ludzie bredzicie od rzeczy. Uczucie z jednej strony, skad wy wymyslacie te bzdury? Taka osobe łatwo rozkochac z sobie do szaleństwa jak sie jej okazuje uczucia, moze sie przywiazac jak pies, ze nie bedzie widziec swiata poza toba. Z drugiej strony zraniona psychika wiaze sie z problemami i trzeba nieraz duzo cierpliwosci, moga byc skłonnosci do nałogów, itp Za tymi wyjazdami nie wiadomo co sie kryje, ale w końcu pewnie dojdziesz. Oby tez nie prowadził działalnosci przestępczej, bo tez tak neiraz bywa

Taka osobe łatwo rozkochac z sobie do szaleństwa jak sie jej okazuje uczucia, moze sie przywiazac jak pies, ze nie bedzie widziec swiata poza toba. xxx nie w tym przypadku! autorka właziła mu w tyłek jak tylko się dało i dalej nie są parą

hmmm trudny temat, no bo nie ma recepty a każdy człowiek jest przecież inny, nie każdy z bidula i z patologicznej rodziny będzie taki jak jego bliscy, znam i taki przypadek i dobrze sobie żyją, jest tam u nich w domu dużo, dużoo miłości i to się czuje :)

Uwierz, że bylam i jestem daleka od wlazenia mu w tylek.

sorry, ale trudno w to uwierzyć po twoich wpisach

Rozumiem co czujesz i wiem, ze miedzy innymi Ci go szkoda z powodu dziecinstwa. Myslisz pewnie, ze on sie w koncu otworzy, zrozumie co do Ciebie czuje itd. Niestety ja bylam z kims takim. Tez mial wiele zalet, tez byl cudowny. Co z tego, skoro okazalo sie, ze nie potrafi stworzyc normalnego zwiazku. Nie tylko mu nie pomoglam a jeszcze sama wyszlam pokaleczona. Zwyczajnie dlatego, ze nie rozumialam jego zachowan. Interpretowalam je jakby byl normalnym czowiekiem. A nie byl...

po pierwsze, to iz ktos ma burzliwa przeszlosc nie determinuje kim sie czlowiek staje, natomiast o charakterze decyduje to, jak czlowiek reaguje na np. swa burzliwa przeszlosc,\a mozna roznie, bo akurat znam sporo ludzi, ktorzy pomimo takiej przeszlosci funkcjonuja normalnie,\a czasem i lepiej,bo maja np wyzsza empatie czasami. Charakter to charakter - nad tym sie pracuje. Badz szczera, mow o tym,co zaobserwowalas, [pytaj o co chodzi, moe o swoich potrzebach, wymagaj jasnego okreslenia jego potrzeb. Jesli nadal nie bedziesz mogla mu ufac na 100%, to odpusc. Tyle.

Okej, dziękuję :)