Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćBBBB

Pytanie do mężczyzn, co zrobić

Polecane posty

Gość gośćBBBB

Do firmy w której pracuję, przyjechał ostatnio ktoś nowy, z kim będę niestety musiała nad pewnym zadaniem pracować. Cały problem w tym, że już pierwszego dnia wszystko skomplikował i zaczął się zachowywać wobec mnie niewłaściwie, teraz nie wiem jak się zachować. Bo zachowywał się normalnie i fajnie nam się rozmawiało, a potem nagle zmienił się w podrywacza i przestałam czuć się dobrze w jego towarzystwie. No właśnie, czy dobrze go oceniam jako podrywacza? Moim zdaniem nie ma takich wątpliwości, ale chciałam się upewnić od Was, mężczyźni, czy rzeczywiście powinnam się go obawiać. Bo niestety będę musiała jeszcze się z nim przynajmniej dwa razy spotkać, a już sama myśl o tym powoduje, że się denerwuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej cię nie zgwałci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
Jak to w pracy, wymieniliśmy się wizytówkami, bo musimy razem coś przygotować. W pewnym momencie już po tym zaproponował, że zadzwoni w przyszłym tygodniu, to może spotkamy się na mieście, by zrobić jakiś plan tego zadania, bo zostaje tutaj jeszcze kilka dni. Przyjechał z innego miasta. Zdziwiłam się, ale pomyślałam, że może szybciej uda się to skończyć, jeśli jest na miejscu i dogadamy od razu szczegóły. Po skończonej pracy wyszłam do domu, a on zaczął mnie gonić abym poczekała, to odprowadzi mnie na przystanek. Po drodze zapytał, czy mam trochę czasu, bo może teraz bym się z nim przeszła, pokazała mu jedną znaną atrakcję turystyczną naszego miasta, bo wcześniej tu nie był, a po drodze byśmy porozmawiali o szczegółach współpracy. Miałam czas, a projekt chcę zacząć jak najszybciej, więc się zgodziłam. Było trochę do przejścia, więc szliśmy długi czas. I się nagle zaczęło. Rozmawialiśmy o pracy, ale on zaczął raz na jakiś czas wtrącać niby przypadkiem jakieś rzeczy, których się nie spodziewałam. Najpierw, że bardzo chciałby się ze mną umówić. Potem, że bardzo mu się podobam. Gdy nie zwróciłam na to uwagi, nie traktując tego serio, on zaraz zaczął, że połączenie mojej urody i dużej bystrości to rzadkie połączenie i jestem dla niego wyjątkową kobietą. Ja dalej nie traktuję tego serio, usiłuję zmieniać temat, trochę gadamy o pracy, a on znowu coś o zachodzie słońca, pytania osobiste, czy mam męża i że on chce mieć dużo dzieci (jasne, chyba z dziesiątkami kobiet, sądząc po jego zachowaniu), ile mam lat i czy mieszkam sama. Nie odpowiedziałam na te pytania, bo nie zamierzałam się z nim spotykać, skoro razem pracujemy, a jego sposób zachowania zaczął mnie irytować, bo wyglądało, że usiłuje mnie zaliczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
Po drodze mijaliśmy jego hotel. Przeprosił, że musi na chwilę wejść coś zabrać i zapytał, czy nie chcę wejść. Odmówiłam. Nie dał za wygraną i zapytał, czy przynajmniej nie dam mu swoich rzeczy, to bym je u niego zostawiła na czas spaceru, żebym nie musiała ich nosić (jasne, zakamuflowane "może potem wrócisz po to i się ze mną prześpisz"). Odmówiłam bardziej stanowczo. Za trzy minuty wrócił i...od razu spróbował złapać mnie za rękę. Wyrwałam się i powiedziałam, że zachowuje się nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
To usłyszałam, że szkoda że nie mieliśmy okazji pogadać w firmie dzień wcześniej, bo wtedy przyjechał i nie miał gdzie nocować (oczywiście, ktoś przyjeżdża do firmy w ciemno i będzie nocował pod gołym niebem ;-) ) i chciał zapytać, czy...go nie przenocuję! Przez kilka następnych dni! Zupełnie nie mógł zrozumieć mojego szoku i oburzenia. Miałam dość i nie chciałam już iść z nim tam, gdzie mieliśmy, ale musiałam z nim przejść jeszcze jakiś kwadrans, bym mogła dojść do autobusu do domu. Znowu rozmawialiśmy po drodze o pracy, a on w pewnym momencie...spróbował mnie pocałować! Nie dałam się i się wkurzyłam, powiedziałam też że nie jestem zainteresowana spotykaniem się z nim, a zwłaszcza z podrywaczem, a on mi zaczął tłumaczyć, że ja mu się naprawdę bardzo spodobałam, że takiej kobiety z rąk nie chce wypuścić, że dawno kogoś takiego jak ja nie spotkał. I zaczął pytać: "Co mam zrobić, żeby Tobie zaimponować?" Ja mu, że nic i żeby wreszcie przestał się tak skandalicznie zachowywać. On mnie zaczął namawiać, żebyśmy teraz jeszcze razem spędzili gdzieś na mieście wieczór, poszli do jakiejś knajpy, ale...za godzinę. :-D Pytam dlaczego za godzinę, a on, że musi przez ten czas coś załatwić i potem możemy się spotkać, ale nie chciał powiedzieć co to takiego i twierdził, że nie mogę tam z nim iść. Nie chciałam się z nim spotkać, ale zdziwiło mnie, że chce się ze mną umówić, ale każe mi czekać, nie dałby mi tam pójść i wykręca się od odpowiedzi, o co chodzi. Tym bardziej mnie to przekonało, że to podrywacz i mówię, że wracam i nigdzie dalej nie zamierzam z nim iść, on dalej naciska. Ja podaję mu rękę na pożegnanie (normalnie bym olała kogoś tak bezczelnego, ale ze względu na pracę nie miałam innego wyjścia), a on...znowu usiłować mnie pocałować, w usta. I znowu się nie dałam i wkurzyłam. Teraz się denerwuję, bo nie mam kłopotu z asertywnością, ale będę musiała z nim pracować nad pewnym zadaniem i nie wiem jak się wtedy zachować. Jak ostudzić jego zapał, a przynajmniej nie obawiać się, że znowu zacznie mnie podrywać? Wyraźnie mu powiedziałam, że zachowuje się jak playboy, że nie szukam chłopaka i że nie jestem nim zainteresowana. Ale on i tak dalej próbował mnie zdobyć. To już koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym jego zachowaniu to nie wiem, do czego jeszcze jest w stanie się posunąć. A odmówić współpracy z nim nie mogę. :-( Może to jakieś rozwiązanie, żeby go wyśmiać, chociaż nigdy niczego takiego nie robię. Ale stanowczość, odmowa i opieprzenie nie zadziałały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
A, i jeszcze o czymś zapomniałam. Ściemniał mi, żeby mnie przekonać, jak bardzo mu na mnie zależy, że nie przez przypadek się mnie pytał, czy mam męża, bo poczuł ze mną od razu jakąś więź i że...jest gotów zrobić dla mnie wszystko, żebym powiedziała tylko jedno słowo. Więc ja na to, że w takim razie chcę, żeby dał mi wreszcie spokój i przestał się zachowywać jak bawidamek, że mamy razem pracować. Ale nie poskutkowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zawsze szczery dziś do czego jeszcze jest w stanie się posunąć x jest w stanie posunac ciebie". To wiem i właśnie nie wiem, jak z nim przeżyć ten projekt. Bo nie mam wyjścia i będę musiała się z nim jeszcze spotkać. A już się tym denerwuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
Zawsze szczery, ta sytuacja naprawdę mnie nie bawi. Pytam serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proste pytanie - czy to twoj szef? jesli tak to raportujesz do jego szefa, jesli nie to raportujesz do swojego szefa lub personalnego i pozamiatane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłaś za miła... sa tacy faceci co od razu traktują to jako zainteresowanie ze strony kobiety pokaż mu gdzie są granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
Jasne, bo szef mi uwierzy. Nawet w sądzie to niełatwo wykazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo sciemniasz albo zwyczajnie jestes glupia xxx Obstawiam jedno i drugie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
"gość dziś byłaś za miła... sa tacy faceci co od razu traktują to jako zainteresowanie ze strony kobiety pokaż mu gdzie są granice". Wydawało mi się, że wystarczająco wyraźnie je pokazałam. Powiedziałam mu wyraźnie, że nie jestem zainteresowana, na nic się nie zgodziłam, wszystkiego co dotyczyło spraw osobistych odmówiłam i nie odpowiedziałam na pytania osobiste, wyrwałam się, opieprzyłam, powiedziałam prosto z mostu co myślę na temat jego i jego koszmarnego zachowania. To co jeszcze może go powstrzymać? A przeszłam się, bo chciałam zrobić wstępne ustalenia prac i rzeczywiście o tym po drodze rozmawialiśmy. Tylko on zaczął w którymś momencie próbować mnie poderwać. Jeśli byłam zbyt miła, to tylko może w tym, że zgodziłam się go zaprowadzić w znane w mieście miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
W czym ściemniam? Są faceci, którzy potrafią takie rzeczy opowiadać. Po co mi to zmyślać? Nie chcesz, to wierzyć nie musisz. A jakbym była głupia, to bym dała się złapać na to jego gadanie, ale nie uwierzyłam mu w ani jedno słowo. Więc gdzie tutaj naiwność? Ja nie piszę, że go kocham, tylko jak zrobić, żeby dał mi spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze szczery
Sciemniasz ze jestes asertywna, a glupia jestes bez dwóch zdan:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
Widzę zawsze szczery, że każdą swoją odpowiedź potrafisz poprzeć argumentami. Nie jestem głupia, nie dałam się mu zbajerować. Więc mnie nie obrażaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieważne jest to, co mu mówiłaś, bo większość facetów NIE SŁYSZY, tylko WIDZI :) zamiast stanowczo mówić mu że nie jestem zainteresowana, stanowczo kopnęłabym go w jaja. Nie z każdym wygrasz 'prowadząc asertywną rozmowę', zwłaszcza z taką pipką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Caramelka, jak znowu zacznie to chyba jedynie to mi pozostanie. :-) Tyle lat żyję, a tak bezczelnego podrywacza jeszcze nie spotkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
I dziękuję Caramelko za wreszcie konkretną i całkiem dobrą radę. Nie pomyślałam o niej, a szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
Jeśli jeszcze raz wyciągnie ręce, to niech się zwija z bólu na własne życzenie. Świetny pomysł i skuteczny. Ale rzeczywiście inaczej może nie zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestac z nim rozmwaic poza praca (ani poza miejscem pracy, ani w rozmowie nie ruszaj innych tematow,nie dawaj sie wciagac w inne rozmowy,a jak nie skutkuje, to do szefa, proste, ze Cie wspolpracownik molestuje). Mow "nie" i rob "nie" z tego zakresu,aby komunikat byl jasny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
Masz rację Berenko, żeby się nie dać już wciągnąć w żadne dyskusje. Ale wciąż wątpię, czy szef potraktuje takie zgłoszenie poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli jeszcze jakiś mężczyzna ma pomysł, to chętnie posłucham. Każda rada się przyda, bo nie wiem, jak on będzie się zachowywał w pracy. Dziękuję tym, którzy już mi doradzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×