Gupie klientki

No wiec kilka dni temu tłusta pani kupiła stanik, zamieniłyśmy krowie bezfiszbinowca przyciskającego biust do brzucha w okolicach pępka na cudną puł usztywnioną Delfinę 95H. Efektem pani była zahwycona, szczególnie po załorzeniu elastycznej bluzeczki. Cały sklep słyszał te ohy i ahy... Dziś przyszła wymienić, jak to określiła, na "właściwy rozmiar". Pytam, co jest nie tak, a pani mi na to, że morze i owszem, on biust unosi i z boków wybiera, ale ma jedną ZASADNICZOM WADĘ... powoduje, że ubrania wcześniej szyte na miarę u krawcowej nie pasują w biuście, bo ten jest za wysoko... Kategorycznie zarządała "takiego samego rozmiaru, ale żeby piersi były nisko, żeby rzakiety dobrze leżały". Rence mi opadły, wyszła obrażona, bo nie chciałam jej już nic "płaskiego" kurde szukać. Też macie czasem dość tej roboty?

Polecam zaprzyjaźnić się ze słownikiem ortograficznym. Błędy aż rażą jak się to czyta.

He he co ja ci moge powiedziec, sama jestem osoba ne za szczupła wiec... nie fajnie czytac jak sie wypowiadasz na temat takich ludzi ale... sa klientki takie i takie, z drugiej strony cie rozumiem ale taki zawód sprzedawcy i zawsze trzeba byc miłym i pomocnym dla klientki - a wróci jeszcze nie raz. Nistety kochana nie kazdy wpada do sklepu, wie co chce kupic... a potem sie okazuje ze trzeba wymienic. Co ja bym zrobiła? Jesli bym faktycznie nie miała nic co by jej odpowiadało to bym powiedziałą ze niestety bardzo chetnie bym jej zwróciła pieniazki ale niestety nie mam takiej mozliwosci poniewaz nie przyjmujemy zwrotu towaru i to nie zalezy ode mnie tym bardziej ze staniczek jest prawidlowo dobrany do pani budowy oraz biustu - profesionalnie i niestety mimo szczerych checi nie jestem w stanie pani pomoc i to nie moja wina iz wczesniej pani bielizna nie koniecznie była dobrze dopasowana. Są rózni ludzie... czasem włos sie jeży a tu trzeba byc miłym :D:D:D Co za nonsens...

Pracownica sklepu odzierzowego dobre, dobre ;-)

Ja bym się wkurzyła jakbyś mi nie wymieni łą

Ty baranie p****bany. Z takim slownictwem to pracujesz albo w szmatexie albo u wietnamczyka na bazarze. Dziadostwo.

Jesteś ekspedientką, powinnaś być uprzejma. Każdemu zdarzy sie nietrafiony zakup.

do autorki: grubymi nićmi to szyte ale jak widać działa ;-) nie pomyślałabym, że aż tyle się ich złapie

Z pewną dozą nieśmiałości chciałam nadmienić, że miałam w ten weekend znowu poważny problem z gazami.Było to efektem nie poddawania sie w okresie 3 dni procesowi defekacji. Objawy: podkołderniki jadowite typu gaz pomieszczeniowy stojący. :P, bo pokój był przechodni i wole sobie nie wyobrażać, co sobie pomysleli ludzie, którzy rano szli do kuchni przez pokój, w ktorym srałam

niezły styl, interpunkcja dużo lepsza niż przeciętnie i błędy ortograficzne, które poprawia każda przeglądarka, więc celowe.

czy to autor/autorka sie pode mnie podszywa? prosze o wyjasnienie na czym zabawa polega

i na pierwszy rzut oka widac, ze to podszywka przeciez wszyscy wiedza ze w miniony weekend mialam biegunke ;-P