Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na skraju

Czy to może już nałóg męża czy tylko brak odpowiedzialności?

Polecane posty

Gość gość
Ja to wiem... Inni którzy nie byli i nie są w takiej sytuacji tykko radzą... Odejdź. Po prostu rozwód alimenty i masz spokój. Mi też tak radzono, właśnie tutaj. To się tak łatwo mówi. Mi bylo szkoda tych 10 lat razem. Chciałam powalczyć, walczyłam. Ile nocy przeplakalam przez niego, ile razy klnelam na niego, jak czułam się bezsilna Kiedy widziałam jak przegrywam z alkoholem bo on wolal alko odemnie. To tylko ja wiem... Walczyłam aż przegrałam. Moj mąż miał próbę samobojcza bo się machnął,bo przez wóde stracił dużo. Odpuscilam... Odeszlam. Chyba to był właśnie ten moment kiedy sięgnął dba, po tym delikatnie się odbił od tego dnia. Widzę poprawę,,,, ale nie liczę na duzo. Mam świadomość że się złamie choć życzę mu i sobie żeby tak nie było... Życie toczy się dalej Ale już inaczej. twój mąż musi sam zrouśmiech, ty nic nie możesz teraz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
NIE UWIERZYCIE!!! przed chwilą zaglądam mężowi do torby a tam lateksowy stanik!!! JESTEM W SZOKU :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uzależnioną osobę można przyrównać do ogórka :) kiedy się go ukisi nigdy nie będzie świeży. Nie da rady żyć z osobą pijącą z przymusu. Etap kieliszek sięga za człowieka, przestaje kierować własnym życiem. Jestem alkoholikiem i tak było w moim przypadku do puki się nie ocknąłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety - taka jest polska mentalność ja rozwiodłam się s pijakiem więc moi teściowie winą za jego alkoholizm obarczyli mnie - najpierw było "on nie pije, co ty wymyślasz" a potem jak do nich dotarło, że pije usłyszałam "pije przez ciebie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na skraju dziś Nie wiem co myślę, nie mam już chyba żadnych myśli, nie mam siły smutas.gif . Co do terapii - nie wiem czy potrafię tak wstać i opowiadać o swoim życiu obcym ludziom smutas.gif . Ja jestem mało wylewna, a miałabym się tak otworzyć przed obcymi ludźmi... xxx więc nie rób nic...od niego wymagasz by coś zrobił a ty jednym zdnaiem pokazujesz że zmienić się nie jest łatwo...trzeba czasem wstać i powiedzieć innym.....mam problem:O Nie chcesz iśc na terapie?? ok masz prawo ale i jemu daj prawo robić ze swoim życiem co chce:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na skraju dziś Miałam w domu rodzinnym coś gorszego o wiele... Istne piekło z biciem, uciekaniem boso, podpaleniem domu nawet. Lampka mi się zapaliła, ale ja jak widzicie, nie mogę się wyzbyć tego, że chcę zrozumieć dlaczego on tak robi? Sama nie wierzę w to co piszę. To mnie męczy bardzo i osłabia. To, że nie potrafię pojąć jak może być coś ważniejszego od rodzinnego szczęścia smutas.gif . Wiecie, ja tak mocno kocham moje dziecko i to drugie, które jest w drodze i nie wiem jak mogą dzieci nie być najważniejsze dla rodzica smutas.gif . Jak może być alkohol ważniejszy smutas.gif . xx To miałaś podobnie do mojej sytuacji. Bicie, głód wyzwiska, latanie z siekierą, ucieczki itd. Nie, nie zapaliła ci się lampka, ponieważ dopiero teraz pytasz, czy to alkoholizm, kiedy po rozmowie mąż przyszedł w jeszcze gorszym stanie niż zawsze. Ja myślę, że on nieźle popijał już przed ślubem. Dlaczego to robi? Dlaczego pije? Bo lubi!. Tylko niewielki odsetek alkoholików jest alkoholikami, bo się im noga podwinęła, czy stała sie tragedia w jego życiu osobistym. Reszta pije bo lubi, tylko z czasem coraz więcej. Oczywiście, że alkohol zawsze będzie ważniejszy od własnych dzieci. Dzieci sa ważne dopiero wtedy kiedy sa dorosłe i można je o alimenty do sądu podać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Tam był jakiś podszyw oczywiście, pewnie się domyślacie. Bo nie wiem co mam powiedzieć na terapii. Czy tam ktoś mi powie co mam zrobić jak opowiem swoją historię??? W tym momencie nie rozumiem tego mechanizmu, ale zgłębię to, poszukam wątków o terapii i być może się przełamię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkasz ludzi z takim samym problemem i posłuchasz nic nie musisz mówić. Zaczniesz mówić kiedy się lepiej poczujesz, nabierzesz odwagi. Nie ma lepszego miejsca dla Ciebie jak Al.-Anon :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Nie wiem dlaczego pił mój ojciec. Mama też słyszała, że przez nią. Mamy rodzony brat też wini ją za alkoholizm mojego ojca :-(. Dopiero jak dorośliśmy (jest nas troje) zaczęliśmy ją wspierać. Podczas awantury stawaliśmy między nią a ojcem. Mi też się dostało kilka razy z pięści w twarz od ojca :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu idź. tam pracuja specjalici, którzy doskonale wiedzą jak naprowadzić cie na prawidłowe myslenie:) Czasem mozna sobie tam popłakać pozalić się a czasem z tych rozmów zaczyna wyłaniać się zdrowe myslenie....i sama do tego dojdziesz a po pół roku okaże się że stajesz się innym cżłowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Chyba jednak poszukam pomocy, wtedy doda mi to sił do podjęcia dalszych działań. Skoro nic nie będę musiała mówić, jeśli nie będę chciała to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja mama nadal mieszka z ojcem ? czy to powód, dla którego nie chcesz odejść od swojego męża, bo wiesz że nie miałabyś dokąd pójść ? czy o to chodzi ? wiesz że musiałabyś wrócić do domu ojca alkoholika ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 12:13 piszesz o terapii. Ale o jakiej terapii? Jedynie co ona może zrobić to pójść do psychologa, żeby pomógł jej podwyższyć własne poczucie wartości, albo je umocnić. Naskraju, dla mnie te terapie mijają się z celem. Co one ci pomogą? Sorry, ale teksty, ja też to przeszłam, bądź silna, musisz być, dla dzieci, warto walczyć mój mąż nie pije, rozwalają mnie. Dadzą ci tylko siłę, aby trwać w maraźmie. Ty masz zrobić coś ze sobą, żeby zmienić myślenie, a nie identyfikować się z alkoholizmem, bo terapia dla współuzależnionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z twojej perspektywy - bez znaczenia skutek jest dokladnie ten sam wyszlas za gowniarza? czy za mezczyzne? jesli za mezczyzne to traktuj go dokladnie tak jak mezczyzne - wie co robi, a to co robi znaczy ze ma ciebie i wasze dziecko w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj poradnii leczenia uzależnien w kazdym miescie taka jest. Nie odrazu masz spotkania grupowe na nie musisz wyrazić zgodę o ile terapeuta ci zaproponuje. Pierwsze wizyty masz z psychologiem i z nim rozmawiasz o tym co masz w domu. Przełam wstyd...to nie ty się powinnaś wstydzić tylko twój facet. Te rozmowy zostają w 4 scianach....terapeuta nie rozmawia o nich nawet jak cie spotka na ulicy. Ja przeznaczyłam na to 3 lata dziś mam nowy dom nowego faceta i naprawde piękne życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Chyba zatopie swoje smutki w wibratorze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za wiele masz obaw, daj sobie z nimi spokój puki nie dołączysz do Al.-Anon i też do DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś po prostu idź. tam pracuja specjalici, którzy doskonale wiedzą jak naprowadzić cie na prawidłowe myslenieusmiech.gif Czasem mozna sobie tam popłakać pozalić się a czasem z tych rozmów zaczyna wyłaniać się zdrowe myslenie....i sama do tego dojdziesz a po pół roku okaże się że stajesz się innym cżłowiekiem xx To niech się to nazywa inaczej, a nie terapia dla współuzależnionych. To taka sama bzdura jak to, że alkoholizm jest chorobą. Jakoś narkomanii nikt tak nie nazywa. Naskraju ja się w pewnym momencie obroniłam, po prostu oddałam prawym sierpowym. Jak ojciec zauważył, że może zdrowo oberwać, to już rzadziej rękę podnosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gość z 12:13 piszesz o terapii. Ale o jakiej terapii? Jedynie co ona może zrobić to pójść do psychologa, żeby pomógł jej podwyższyć własne poczucie wartości, albo je umocnić. Naskraju, dla mnie te terapie mijają się z celem. Co one ci pomogą? Sorry, ale teksty, ja też to przeszłam, bądź silna, musisz być, dla dzieci, warto walczyć mój mąż nie pije, rozwalają mnie. Dadzą ci tylko siłę, aby trwać w maraźmie. Ty masz zrobić coś ze sobą, żeby zmienić myślenie, a nie identyfikować się z alkoholizmem, bo terapia dla współuzależnionych. xxx o terapii dla współuzaleznionych.... ja byłam napisałam wyżej trwało 3 lata i żaden marazm we mnie nie został...dziś żyje inaczej....mam inne postrzeganie świata nie dam się zmanipulować, jestem asertywmna , mam nowego męzczyznę w domu....bardzo wartosciowego. Wiele dziewczyn z mojej grupy jest nadal ze swoimi męzami, którzy podjęli terapię spotykamy się juz raz w miesiacu po za terapią i kazda z nas układa życie na nowo. To mi dała terapia...wyprostowała moje chore skrzywione myslenie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ojciec zauważył, że może zdrowo oberwać, to już rzadziej rękę podnosił. xxx ja bym zadzwoniła na policję a nie biła się z pijakiem :) od tego jest policja....jeden klapnie na tyłku a inny sięgnie po nóż...trzeba trochę pomyslec zanim się komuś taki idiotyczny pomysł podsunie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak ojciec zauważył, że może zdrowo oberwać, to już rzadziej rękę podnosił. xxx ja bym zadzwoniła na policję a nie biła się z pijakiem usmiech.gif od tego jest policja....jeden klapnie na tyłku a inny sięgnie po nóż...trzeba trochę pomyslec zanim się komuś taki idiotyczny pomysł podsunie xx Przepraszam bardzo, ale wtedy zanim ta policja by przyjechała, to byłabym zaj/eba/na krzesłem, albo pięściami. Jak się nie obronisz, to nie zwiejesz. Nie doczytałaś, na policję później już też dzwoniłam. Tylko, żeby zadzwonić, to ja musiałam zbiec z czwartego piętra i pobiec 200 metrów do budki telefonicznej. W tym czasie ojciec po prostu znikał z domu. My widzieliśmy, kiedy dostawał białej gorączki, wtedy się spierdzielało z domu, o ile miało się siłę go odepchnąć. Jeden kit czy dałabym mu po mordzie, uderzyłabym nim o przeciwległą ścianę. Z tego co piszesz, nigdy nie byłaś w takiej sytuacji, to się nie wypowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam miałam agresywnego męza :) i wiem jak to wygląda i było coraz gorzej jak broniłam się sama .... policja niebieska karta, dzielnicowy i odejscie to własciwy kierunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swoją drogą straszne to... Jak można tak traktować swoje dzieci, najbliższych. Co ta wódka robi z ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym czasie ojciec po prostu znikał z domu. My widzieliśmy, kiedy dostawał białej gorączki, wtedy się spierdzielało z domu, o ile miało się siłę go odepchnąć. xxx któregoś razu tak się z nim próbowałam sama że poczułam stal na gardle. Mój syn zadzwonił na policję i to była ostatnia wizyta policji w moim domu. Syn miał 19 lat i nigddy nie pozwoliłam by to on za mnie załatwiał sprawy z ojcem. To ja jestem dorosła to ja powinnam wiedziec jak takie sprawy rozwiązywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
U nas też była wiele razy policja, a na ojcu nie robiło to większego wrażenia. Nie wiem za kogo wyszłam, kiedyś wydawało mi się, że za mężczyznę... Mama mieszka w innym mieście z nowym facetem sobie życie ułożyła, mają mały metraż, nie mam gdzie się tam zaczepić. Zresztą nie chcę być dla nikogo ciężarem. Nawet jej nie mówię o swoich problemach. Miała własne jeszcze kilka lat temu. A ojciec jak chlał tak chla. Ja nie znam nikogo, kto się od dna odbił. Najwyżej czytałam tylko o takich przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja znam kilka przypadków kiedy alkoholicy wychodzili z tego, ale jak wspomniałam mądre działanie kobiet ich twarda miłosc pomogły mężom szybciej sięgnąc dna. Im wczesniej zaczniesz działać tym wieksza szansa...choć jak to się mawia na dwoj***abka wróżyła. W al-anon jest takie słynne powiedzenie "chcesz zmian?? zacznij od siebie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Dzięki za wszelkie rady. Jednakże nadal nie wiem co zrobić DZISIAJ. Jak wróci z pracy. Czy podjąć rozmowę? Czy co? Co byście zrobili? Kiedyś jak rozmawialiśmy, to powiedział, że to przez ciężki dzień, co dla mnie nie jest żadnym argumentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie moralizuj, nie pouczaj, jak pijany nie rozmawiaj. To bez sensu :) zapewne nie raz złapałaś sie na tym że ta rozmowa nic nie wnosi i tylko szkoda twojej energii. Skup się na sobie , zamij się czymś, przestań gderać....nie tędy droga. Z pijanym rozmawia się jak przez szybę...on widzi że mówisz tylko nie wie o czym :) Ja na twoim miejscu przestałabym rozmawiać, wyszła do innego pokoju posłuchała muzyki przeczytała ksiązkę wyszła do rodziny znajomych. Przestałabym się nim zajmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumoszkaaa
Alkoholikiem jest się do końca życia, tego nauczył mnie mój mąż. Kiedyś nie rozumiałam tego stwierdzenia Ale jest to prawda. Co z tego że mój zaczął się ograniczać?? I tak popija. I wiem, nie ludze sie ze będzie inaczej, że kiedyś pęknie, że znów wroci nawalony... Wiem że ta miłość w którą wierzyłam do grobowej deski nie jest wcale ta miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kumoszka a twój mąz był na terapii?? Bo jak nie to on nie przestał pić :) nazywa się to duposciskiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×