Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie poddałam się

Nareszcie jestem niezależna finansowo i mogę się rozwieść z mężem

Polecane posty

Gość nie poddałam się

Nawet nie wiecie jak się cieszę. Po macierzyńskim uległam namowom męża i nie wróciłam do pracy. Myślałam, że tak będzie lepiej dla wszystkich, niestety nie było. Między mną a mężem zaczęło się psuć, gdy synek skończył 3 latka było już tak fatalnie, że co wieczór wyłam z bezsilności, że nie mogę męża wykopać za drzwi. Niestety finansowo nie dałabym rady. Pracy szukałam rok czasu, dziewczyny to był najgorszy rok w moim życiu! Przeszłam przez setki rozmów upokarzających i normalnych, narobiłam się mnóstwo dni za darmo w ramach "sprawdzenia" a i tak okazywało się to oszustwem bądź oferowano mi pracę na dwie, trzy zmiany za 1300zł. Nie utrzymałabym się za to w życiu z synkiem, same rachunki (bez samochodu) wynoszą nas 500zł. Nie poddawałam się jednak, moja chęć uwolnienia się od tego idioty była tak silna, że chyba sama sobie z tego nie zdawałam sprawy. Gdy jakiś czas temu wysyłałam zrezygnowana cv i do jednej z firm stał się cud. Oddzwonili tego samego dnia i wiecie co? Nie zrobili tego dlatego, że mam jakieś super cv, po prostu byłam najszybsza, oni dali ogłoszenie, a ja odpowiedziałam tego samego dnia. Oczywiście przeszłam rekrutację, ale bylismy wszyscy z tych, którzy odpowiedzieli tego dnia co dali ogłoszenie. Z następnego dnia już nawet cv nie czytali:O I tak oto stał się cud, dostałam 3 miesiące okresu próbnego, 6h dziennie i pensja w wysokości 2250zł na rękę. W zeszłym tygodniu podpisałam umowę o pracę, sprawdziłam się przez te 3 miesiące i chcą mnie zatrzymać:) teraz szukam tylko adwokata, wnoszę pozew o rozwód i alimenty. Aż nie mogę uwierzyć we własne szczęście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super:) a można wiedziec czym ci tak mąż zaszedl za skórę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lakruencja
ja tez jestem niezalezna finansowo. Czas pomyslec o sobie. Dziecko odhowalam, mam dobra prace. Nie musze znosic upokorzen i wyzwisk przy kazdej klotni. Trzymam kciuki za ciebie! powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia. Ułóż sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę sie i trzymam kciuki :) mam nadzieję ze za pare miesięcy dostaniesz awans i podwyżkę :) pozdrawiam a temu dupkowi pokaz fakera na odchodne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać, że jak się chce to można. mam nadzieję, że takie historie jak Twoja i inne podobne dadzą motywację gnojonym w domu przez męża frajera kobietom, by jednak zawalczyć o własne normalne życie. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddałam się
zaczęło się między nami psuć jakoś właśnie rok po porodzie. Mąż odkąd wypłata przestała wpływać na moje konto robił się powoli coraz bardziej pewny siebie, despotyczny. To postępowało z czasem, pierwsze pół roku po rezygnacji z pracy (miałam 6miesiecy macierzyńskiego) był cudowny, kochany, potem coraz gorzej, zaczął mi sprawdzać paragony, mówić, że wydaję majątek na życie podczas gdy on sobie kupował whisky za 300zł bądź nowego laptopa za 8 tysięcy i mówił np. po takim zakupie, że mamy zacisnąć pasa. Nigdy w moim domu rodzinnym nie oszczędzało się na jedzeniu przesadnie, jestem osobą dobrze gospodarującą pieniędzmi, ale nie miałam zamiaru jeśc chleba z pasztetem razem z dzieckiem podczas gdy mąż zajadać się miał szynką za 50zł za kg. Gdy w końcu padło magiczne zdanie z jego ust "to ja zarabiam pieniądze w tym domu" wiedziałam, ze to koniec. Oczywiście on nawet palcem nie kiwnął w domu, wypijał kawę i kubek zostawiał po sobie na stole, cięzko mu do zmywarki odnieść, skarpety, bieliznę, koszulki, spodnie jak zdejmował tak leżały na podłodze, łóżku fotelu. Gdy on wracał z pracy to ja nie mogłam nawet programu w tv obejrzeć bo on za to płacił więc on wybierał. Odkąd zaczęłam zarabiać polepszyło się, ale ja nie mogę tego wybaczyć i zapomnieć, to było zbyt upokarzające dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowe to są fochy pana męża debila na ogół. myśli jeden cieć z drugim, że jak jakąś tam wypłatę przyniesie do domu, to ma prawo do gnojenia żony i nie robienia już niczego. a myślcie sobie pajace, myślcie, na starość wszyscy zostaniecie sami, skazani na tanie d***** z wylotówek, bo te wasze pensyjki na nic więcej nie starczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i słusznie. wyszła z mężusia prawdziwa natura. kopa w dupę, niech sobie zatrudni służbę, jak nie ma kogo poniżać w domu, a z tego co piszesz, stać go na wynajem ludzi do usługiwania mu. typowe męskie myślenie. no szkoda tylko, że dziecko jest wasze wspólne i on ma zasrany obowiązek doceniać twoją pracę w domu i przy dziecku. a teraz niech buli, i tak pożytku z niego nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddałam się
jak mu powiedziałam, ze dostałam pracę to powiedział, że ma nadzieję, że nie na cały etat, bo ktoś się musi zająć domem:O Pierwszy miesiąc jak pracowałam to uwierzcie mi, ze miałam syf w domu jakiego nie powstydziłby się pierwszorzędny brudas, ale się zaparłam, ze pracujemy razem, zarabiamy razem to i o dom dbamy razem. Jak w końcu mąż nie miał dosłownie czystych gaci (tzn bokserek) i poszedł do pracy z gołym tyłkiem to zrozumiał, że to nie żarty. Doprowadziliśmy do porzadku mieszkanie i podzieliłam obowiązki, idzie to opornie, ale widać, ze zaczyna być jak przed pojawieniem się dziecka, bo wcześniej mąż i sprzątał i gotował. Potrafi, ale coś mu się w pustej głowie włączyło, ze skoro zarabia to ma prawo tylko oczekiwać i czuć się jak królewicz. Niestety już za późno, mnie to wszystko za bardzo boli, chcę rozwodu i niech nawet bedzie bez orzekania o winie. Wysiadłam przy nim psychicznie i nie chce już na niego nawet patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie rozwiodlam bedac uzalezniona od meza finansowo i tez jestem szczesliwa :) Wszelkimi kosztami zwiazanymi z rozwodem obarczylam wlasnie jego,wystarczyl wniosek do sadu bym zostala zwolniona od ich oplat,a ze nie pracowalam zajmowalam sie wtedy domem i dziecmi wniosek zostal przychylnie rozpatrzony.A jesli chodzi o meza to dostalam alimenty na siebie i na dwojke dzieci,pracuje sobie na pol etatu i naprawde zyje mi sie super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak w/p/i/e/r/d/a/l/a/ł rarytasy na obiad to nie inetresowalo go ,że majątek na to wydałaś.Dobrze zrobiłaś,brawo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddałam się
ja nie chciałam go podawac o alimenty na siebie, bo juz sobie wyobrażam jakie miałabym piekło i wypominanie. Oczywiście nie potępiam takiego postępowania, bo jeśli kobieta poświęciła lata na wychowywanie dzieci za zgodą męża podczas gdy mogła pracować to jej się należą alimenty. Ja już jednak nie chcę od niego żadnych pieniędzy na siebie. Na dziecko oczywiście ma płacić bez żadnego ale, będę chyba wnosić o 700zł,bo i tak mi sąd obnizy pewnie do 500zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluję pracy i życzę powodzenia Nie ma nic gorszego niż gnić latami z chamem pod jednym dachem. Oby cham do końca życia żałował swojego zachowania i tego, że od niego odeszłaś :) Jak mojemu mężowi tez odbije taka palma, to ma jak w banku, że go zostawię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddałam się
najlepsze, że on jeszcze nie wie, że jego dni ze mną są policzone. Mam tylko nadzieję, że nie będzie robił problemów z wyprowadzką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie poddałam się dziś A ja wlasnie dlatego podalam go o alimenty na siebie,bo przez te wszystkie lata w ktorych mu "uslugiwalam" Nie uslyszalam nawet zadnego komplementu zadnego dziekuje,dla mnie to taka rekompensata w pewnym sensie jest przy tym czlowieku zdrowie stracilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję!!! Życzę Ci powodzenia i spokoju!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_rzuca okiem
wiem, że nie chcesz walczyć dla świętego spokoju, ale gdybyś mu jednak nie odpuszczała i przeprowadziła rozwód z jego winy i uzyskała na siebie chociaż symboliczne alimenty, to by się cham czegos nauczył, bo niestety tak jest, że póki mu kobieta nie pokaże, że jest silniejsza i póki mu nie pojedzie po kasie to nic do niego nie dotrze... nie namawiam, zrobisz jak zechcesz - i tak będziesz ta zła;):) ale powodzenia na nowej drodze zycia - trzeba tępić takich dupków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego w życiu nie dałabym się zamknąć w domu na 3 lata. Nigdy, prze nigdy!!! Musze mieć coś swojego, być niezależną chociaż w jakimś stopniu gdyby nie daj boże właśnie cos się popsuło. Wtedy dramat bo kobieta musi znosić fochy męża, bo przecież nie ma nic, żadnej niezależności, zdana na łaskę i niełaskę pana męża. Tragedia. Ale spora część kobiet tego nie widzi albo widzi za późno. Gratuluje autorko i życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda ze poddalas się w kwestii porozumienia z mężem. Man wrażenie ze zachowalas się jak rozkapryszone dziecko. Cos pod gorke i od razu się wyprowadzasz. Pomyslalas o dziecku? Odbierasz mu ojca! Ponizyl Cie- zgoda, ale probowalas z nim rozmawiać? Co dopiero jak przestałas pracowac zaczal skarpety rozrzucac? Nie sądzę. Ale takie to juz my baby jesteśmy, jak cos nie tak to wywleczemy nawet sprawy sprzed lat i uczepimy się skarpet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakies takie bardziej kolezenskie to Wasze małżeństwo. Nic Was nie laczy poza patrzeniem kto ile ma w portfelu. A gdzie szacunek, zaufanie? Ja wiem ze jak rzuce badz strace prace to maz mnie wesprze, ale tez nie bede go ganiala do zzmywania podczad gdy on by na mnie zarabial a ja bym w domu siedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluje autorko ;D Super zrobiłaś, widać ze dzielna i mądra z Ciebie koieta. Uwazam, że jesli jestes pewna ze chcesz rozwodu, to działaj. BYlebyś była tego pewna. Kobiety nie dajmy sie zgnoić mężczyznom, to ze jesli nawet przez jakis czas nie pracujemy zawodowo tylko w domu, to nie znaczy ze musza nas traktowac jak ścierki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama autorka napisala ze maz się poprawil wiec w czym problem? Moze w tym ze kolezance znudzilo się bycie pania domu i zona? I jak napotka jakis problem to nogi za pas i do sadu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a co Cię to obchodzi? zazdrościsz bo ty tyle odwagi nie masz i dzielnie znosisz obelgi męża, potulnie wykonując wszystko co on chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddałam się
Niektóre z was chyba nie zrozumiały. Mój mąż wcześniej nie rozrzucał skarpet, gotował, sprzątał. I nie chodzi o to, że mi się coś znudziło, bo ja nie jestem z takich osób, męża strasznie kochałam dlatego też jego stopniowa przmeiana była dla mnie wielkim ciosem. Nie będę tego ratować, bo nie na tym związek polega by poniżać drugą osobę, a potem jak gdyby nic trwać w związku dalej i udawać, że to się nie stało. Nie potrafię zapomnieć i wybaczyć, a rozmowy z mężem nie odnosiły skutku. Myslicie, że zapuściłabym dom by mu coś udowodnić i pokazać zamiast porozmawiać? Co z tego, że rozmawiałam z nim jak z człowiekiem, on był zbyt uparty. Ile to ja razy płakałam przy nim, mówiłam jak mnie rani, a on wzruszał ramionami i np. jadł sobie orzeszki z 10zł, a mi mówił skończ się mazać, bo ci na chusteczki nie dam:O Takie poniżające teksty słyszałam nie raz i żadne rozmowy nie pomagały. Ob był panem i władcą tak się czuł. Teraz się zmienił, bo znów tak jak przed ciążą widzi, ze nie tylko on zarabia. To przykre, ze z człowieka którego kochasz wychodzi taka paskudna natura. Niestety nie wiedziałam o tym, ale może to dlatego, ze odkąd się znaliśmy nigdy na jego utrzymaniu wcześniej nie byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze, bardzo Ci współczuję. Wyobrażam sobie, co musiałaś czuć, kiedy tak Cię traktował... Nie dziwię się, ze przestałaś go kochać, przecież wyszedł z niego kawał gnoja! Dobrze robisz, powodzenia moja droga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakies takie bardziej kolezenskie to Wasze małżeństwo. Nic Was nie laczy poza patrzeniem kto ile ma w portfelu. A gdzie szacunek, zaufanie? Ja wiem ze jak rzuce badz strace prace to maz mnie wesprze, ale tez nie bede go ganiala do zzmywania podczad gdy on by na mnie zarabial a ja bym w domu siedziala. Co to znaczy, że kobieta zajmujaca się domem - w nim siedzi???? Chłop jest od tego aby przede wszystkim zadbać o byt rodziny w momencie kiedy żona/ partnerka/ matka równiez jego dziecka z jakichs względów nie ma dochodu - ludzie- nie wierze w to co czytam, mój mąż kiedy byłam na macierzyńskim ( mam stała pracę ) tez "próbował' wprowadzić swoje reguły pt. ja zarabiam to wydaje - wyjście na piwko , do kręgielni z kumplami były spoko- ale kiedy ja umawiałam się do fryzjera lub mówiłam, że przydałyby sie mi np. nowe buty na zime bo te juz nosze 3 sezon- zawsze mówił - pamietaj tylko, ze w tym miesiącu mamy cienko i musimy się pilnowac....nosz kuźwa mac!!! Za radą mojej teściowej- tak tak mądrej teściowej- przedstawiłam Panu mężu zatem wszystkie miesieczne wydatki spisane dokładnie- troche mnie to kosztowało uwagi ale warto było- i dołaczyłam rubryke z kosztami utrzymania i opłacenia: kucharki, sprzątaczki, pani do prasowania , opiekunki do dzieci- bo syn miał pół roku ale jeszcze zajmowałam sie nasza córka od godz. 13-tej jak odebrałam ja z przedszkola , pielęgniarki - sprawy łózkowe zostawiłam bez opłat bo nalezały do mojej przyjemności w równym stopniu co jego - nie liczyłam swojego czasu jaki poświeciłam robiąc zakupy, wysyłając mu firmowa pocztę- itp... postawiłam warunek, jak syn skończy rok wracam do pracy- a on ma brac dodatkowe zlecenia aby te "panie" lub " panów" mnie było obojetnie opłacić....skoro ja jestem w tym domu tylko ozdoba i wydaje jego cięzko uciułane pieniądze- wiecie co? spasował...na dzień dzisiejszy minęło juz 4 lata od tych wydarzeń i Pan mąz nie śmie nawet wspomniec, że wychodze do kina i wydaje kase na bilety jak to było kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ojciec robi mojej mamie to samo już tyle lat, ja sama przez to mam problemy ze sobą. Dobrze robisz, że się rozwodzisz, bo to by sie nie zmieniło, jakbyś np. urodziła drugie dziecko i znowu była bez pracy. Straszne jest to, jak można kogoś tak poniżać. Moja mama pracuje na pół etatu przez chorobę. Od tego czasu mój ojciec jej chamsko daje do zrozumienia, że wydaje jego pieniądze. Poniża ją, wyzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jesli nie pracuje to siedzi w domu i korona jej z głowy nie spadnie jak posprząta. I odwrotnie. Od roku maz wraca przede mna do domu i to ja po powrocie dostaje ta l erz z obiadem a nawet jak jestem mega zmeczona to podniesie moje ciuchy i posklada. Kurcze nie rozumiem kobiet które traktuja faceta przedmiotowo- facet ma zarabiać, utrzymywac i nie wiadomo co jeszcze. A potem placzecie zescie same zostaly. Ja nie musze miec odwagi chodzic po sadach bo wyszlam za faceta ktory mnie kocha i nawet jak kiedys mu się priorytety pozmienialy chwilowo udalo nam sie popracować nad zwiazkiem . Nikt nie jest idealny, ale może się do tego idealu zblizyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×