Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Od czego jest szkola, skoro nauka jest zwalana na rodzicow?

Polecane posty

Gość gość

Moje dziecko poszlo do 1 klasy, ma 6 lat. W szkole ucza sie na razie literek. Wczoraj wychowawczyni wyslala jednak rodzicom wiedomosci, ze mamy dzieciaki uczyc w domu czytac, bo ona niedlugo bedzie zadawala teksty do domu i na lekcji bedzie pytac z czytania. Czy to nie przesada? Ja rozumiem pomoc dziecku. Sprawdzic lekcje, wytlumaczyc. Ale uczyc? Od czego ta szkola jest? Dzieciaki i tak codziennie maja zadania domowe z eduk. wczesnoszkolnej, 2 razy w tygodniu dochodza tez zadania z religii i angielskiego, dziecko siedzi w szkole a potem znowu w zeszytach, cwiczeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie tez to jest bez sensu.nie dość ze w polskich szkolach dzieci maja najwięcej,lekcji,przedmiotów,maja naj czesciej po 7 8 h lekcyjnych to jeszcze w domu z każdego przedmiotu zadanie domowe.dla mnie to jest totalna glupota i zabieranie dzieciom i ml odzieży najlepszych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dlatego ja przeszłam na edukację domową. Razem z innymi rodzicami uczymy nasze dzieci domu ,materiał ten sam a roboty o wiele mniej i mniej straconego ,bezproduktywnego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja co prawda mam syna 3 letniego ale tez się zastanawiam nad domowa nauka?może to glupie ale zastanawialam się czy taka nauka w domu jest legalna?tzn czy dziecko ma OBoWIAZEk uczęszczać do szkolny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nauczycielka każe uczyć czytania, czy trenować z dzieckiem czytanie? bo z pewnością dziecko bez treningu w domu czytać płynnie się nie nauczy w szkole; sens zadań domowych rozumiem - nie ma lepszego sposobu żeby nauczyć się czegoś, utrwalić wiedze czy po prostu sprawdzić czy się temat rozumie (chociaż instytucji zadań domowych z religii nie pojmuje;-/ ). To forma przymusy żeby poświecić w domu jakiś czas, z własnej nieprzymuszonej woli rzadko kto pochyli się nad książką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście , ze jest legalna :) w Polsce dziecko ma ustawowy obowiązek kształcenia do 18 roku życia . Nie ma znaczenia czy uczy się w szkole , indywidualnie czy e.d. Oczywiście trzeba dopełnić wszystkich procedur , zgłosić edukację do kuratorium ,dostać zgodę , wybrać ośrodek egzaminacyjny - nie polecam lokalnych szkół , nie są przygotowane do tego i jeszcze zawsze robią schody bo e.d podkopuje ich kompetencje - natomiast w Polsce jest w tej chwili pełno ośrodków z uprawnieniami MEN .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jaki trening, skoro w szkole pani czytac nie uczy? Dzieci rysuja, pani im czyta, pisza litery (wiekszosc i tak maja zadane do domu, np. jedno cwiczeniee zrobia na lekcji a do domu 2 nastepne cwiczenia i jeszcze strona w zeszycie do naapisania). wiadomosc od pani " (...) są teksty do samodzielnego czytania przez dzieci. Bardzo proszę zaglądać na te strony podczas odrabiania lekcji przez dzieci ponieważ będę zadawała teksty do nauczenia. Oczywiście dzieci mogą czytać je nawet jeśli nie są zadane ". Wiec co to znaczy? A to, ze rodzice maja zaczac uczyc. W szkole, powtorze po raz kolejny, dzieci czytac sie nie ucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciaki jeszcze nie potrafia czytac, w zerowce tez nie bylo zadnego przygotowania. 2 dzieci z klasy troszke czyta, reszta nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz będzie wychodzić więcej takich kwiatków. Wcześniej lekceważone "przedszkolanki" uczyły dzieci czytać, a teraz paniusie z początkowego nauczania w szoku, że za robotę muszą się wziąć, bo dostają czystą kartkę, zamiast obrazkó do pokolorowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowawczyni juz we wrzesniu wytypowala 7 dzieci na zajecia wyrownawcze. A takie bylo piekne gadanie o reformie, o tym, ze dzieci chlona jak gabka i ze szkoly sa na wszystko przygotowane. Teraz sie okazuje, zze jednak wszystko na szybko, na juz, czytac trzeba uczyc w domu a wiekszosc zadan z cwiczen tez jest do wykonania w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uczylam sie czytac w zerowce, ale mialam naprawde pania z powolania, dobra, ciepla, dzieciaki jej sluchaly, uwielbialy ja i to ona uczyla nas czytac, a mniej kumatym jednostkom tlumaczyla indywidualnie. Po lekcjach bylo podworko, zadania domowe byly, ale nie tyle i wszystko wynosilo sie z lekcji i zadania robilo migiem. Moj maz tez nauczyl sie czytac w szkole. Kiedys byla inna kadra pedagogiczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy chodzilam do że rowki a bylo to 22 lata temu czytalismy w zerowce,choć czytać juz umialam bo mialam 2starszych braci i uczyli mnie czytać i pisać podstawowke wspomina źle bo mialam pelo zadań domowych i malo czasu na zabawę,gimnazjum tez nie bylo najlepsze dlatego szkolą dla mnie to jakiś kompletnie nie przystosowana instytucja.co roku uczylismy się i walkowalismy te same tematy co w roku poprzednim.i po co to?po co 7 czy 8 h w szkole?moim zdaniem ciut za duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nadal wierzycie ,ze komukolwiek zależy na naszych dzieciach ? Dla wszelkich instytucji dzieci to liczby , nic więcej . Ewentualnie do szafowania nimi w kampaniach wyborczych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego moje dzieci w domowej " zerówce " na zabawie i nauce spędzały 3 godziny :) i to od godziny 10 rano , kiedy już były wyspane , po śniadaniu i w miarę przytomne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska szkoła to nie przelewki. Dlatego 7 lat na rozpoczęcie to minimum. tam nie ma zabawy. to nie to co na zachodzie, "chwalą się" że u nich to szkoła taka wspaniała że 4 latki już posyłają, tylko to jest taka szkoła z nazwy. Zajęcia jak w naszym przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to normalne że trzeba się uczyć w domu jak twoim zdaniem nauczycielka ma nauczyć czytać 25 osób równocześnie? wiadomo że trzeba pracować indywidualnie. To jak w starszych klasach na lekcji poznajesz materiał a wkuwasz go w domu. albo jak z nauką angielskiego, wkuwasz, powtarzasz słowka w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
mnie syn gimnazjalista niedawno zakomunikował że nie pójdzie dalej do żadnej durnej szkoły ,tylko będzie się uczył w chacie i zdawał egzaminy ,na razie nie wiem jak to załatwić bo ma to być technikum,ale skoro woli sie uczyć w domu i będzie to faktycznie czynił to czemu nie ?Teraz przychodzi ze szkoły po 7-8 h + sks czy zajęcia dodatkowe i co drugi dzień wraca po 17 ,do tego kupa zadań i tłumaczenia bo na lekcji pani pisała coś w komputerze a oni mieli rozwiązywać zadania i być cicho-z******ta lekcja nie ma co,a ja po drugim etacie jakim jest gotowanie i sprzątanie biorę trzeci o nazwie korepetytor.Normalnie czuję sie jakbym swoją podstawówkę powtarzała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co to dziecko posłałaś do szkoły jak mogłaś zrobić to jeszcze za rok. jak widać zdolne nie ejst skoro nie potrafi czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety , szkóły średniej o profilu technicznym nie da si " zrobić " w domu , bo jest w zajęciach praktyka czyli praktyczna nauka zawodu a trudno np. zawodu tech, mechanika nauczyć sie w rodzinnym garażu :) Można natomiast przerabiać materiał w domu w e.d w zakresie liceum ogólno kszt .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
to będzie chodził najwyżej na praktyki ,na razie nie wiem ,moze mu się odmieni,póki co jestem załamana ilością i jakością nauki w gimnazjum,syn jest dość zdolny ,gimnazjum jedno z lepszych w mieście,a na lekcjach dzieci zajmują się same sobą bo nauczyciel ma inną robotę.Oczywiście nie każdy nauczyciel bo jest kilku takich co syn uwielbia lekcje z nimi bo potrafią tłumaczyć ,są z jajem,ale też konsekwentni i wymagający. Wyobrazcie sobie lekcje chemi - pani dyktuje wzór na stęzenie procentowe ,rozdaje kartki z zadaniami i zasiada do kompa,nie można się o nic zapytać bo uwaga że przeszkadza na lekcji. A teraz wyobrazcie sobie lekcję fizyki gdzie pani aktywnie prowadzi lekcje,bierze uczniów do tablicy ,robią doświadczenia,jak ktoś czegoś niedosłyszał ,niezrozumiał zawsze może zapytać,może napisać do pani maila na e-dzienniku jesli nie było go w szkole i ta chętnie odpisze o czym była lekcja i co jest zadane,a przy tym jest równie wymagająca konsekwentna i sprawiedliwa. Nie trzeba zgadywać jakie wyniki ma klasa z zakresu chemii a jakie z zakresu fizyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalam do szkoly, bo nie mialam wyboru. Moje dziecko litery zna, uczylam je sama w domu. Przeczytac proste slowa tez potrafi. Chodzi mi o to, ze w szkole zadnego przygotowania z czytania nie ma, tylko litery pisza. Sama nauka ma sie odbyc w domu. Kiedys bylo przygotowanie w szkole, pani tlumaczyla, a tez miala klasy 20 osobowe, niektorym nawet indywidualnie, stala i tlumaczyla, by dziecko chociaz zajarzylo, o co chodzi, a w domu nalezalo pocwiczyc, by na drugi dzien plynniej czytac, pocwiczyc, a nie uczyc sie samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I juz widze, jak wszystkie 6-latki czytaja i sa uczone przez matki w domu. Jak jeszcze matka bezrobotna, to ma czas, pracujacy rodzice maja jednak ograniczone mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, szkola to porazka. Pamietam swoja szkole srednia, przedmiotowpelno, dodatkowo wszystkie zawodowe. Gdybym z wszystkich chciala miec dobre oceny, to po szkole nie wyszlabym z domu i zakuwala do nocy. Wiec sie wybieralo, z tego przedmiotu, co sie dalo, sie sciagalo na sprawdzianie, uczylam sie z tych, co koniecznie musialam. Z tych przedmiotow, ktorych nie kumalam, walilam na pamiec, co skutkowalo moze i pozytywna ocena, ale.... wylatywalo z glowy zaraz po sprawdzianie. Mam na koniec szkoly srednia 4,5 ... A co z tego pamietam? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coo inneo przygotowanie w szkole i potem w domu szlifowanie umiejetnosci, a co innego zwalanie nauki na rodzica, bo biedna pani nie da rady wszystkic dzieci nauczyc. Spoko, ale niech podstaw cociaz nauczy, a w domu rodzic pomoze. Widze, ze niektore nie zrozumialy tematu. Bo nie mam nic do pomagania dziecku, wspierania, trenowania w domu, ale niech ta pani w szkole cokolwiek dzieciom przekaze, podstawy chociaz. a nie ze w szkole jedno cwiczenie zrobi a 2 kolejne plus wspomniana strona w zeszycie do napisania w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to od dawna wiadome, przede wszystkim materiał, który przekazywany jest dzieciom jest za mało wyselekcjonowany, większość tych informacji jest niepotrzebna, tyczy to się zarówno podstawówki, liceum itp. jest tego za dużo bo nawet bym nie powiedziała, że za trudne... i tak, dziecko ma zadawane do domu z matematyki, polskiego, przyrody a tu jeszcze pracę na plastykę trzeba zrobić (z doświadczenia i ze słyszenia wiem, że to najczęściej rodzice wykonują te prace). Sama pamiętam liceum i masę niepotrzebnych przedmiotow, przeładowane ksiązki, od cholery lektur, których fizycznie często nie dało się przeczytać ze zrozumieniem. Ale nie ma wyjścia, taki mamy chory system, a po skończeniu nauki i tak okazuje się, że na nic to było bo studia właściwie każde są niepotrzebne bo i tak nie ma po nich pracy, a praca... najczęściej mało płatna, nudna, frustrująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę że w szkole nie ma "żadnego przygotowania". Na pewno dzieci poznają literki i to jak je łączyć w sylaby. Czytają "M" i "A", i "L", i powoli wychodzi im "Ala ma kota"... to że rodzice mają swoje do zrobienia, to inna kwestia, też już w zerówce miałam jakieś tzw. czytanki do omówienia w domu, ale inna sprawa że ja, idąc do zerówki w wieku 6 lat umiałam czytać... To nie zadania domowe, a sugestia nauczyciela co można z dzieckiem omawiać w domu żeby lepiej sobie radziło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uwazam ze to nie jest w porzadku jezeli w szkole ich tego nie ucza a wymagaja ze ma sie dziecko samo w domu nauczyc, tzn. z rodzicem. nie mieszkam w Polsce, corka chodzi do pierwszej klasy juz, ma 6 lat. w prywatnym przedszkolu do ktorego chodzila uczyli ich liter i cyfr. potem powoli czytania prostych wyrazow. w zerowce miala po czesci powtorke bo znowu litery przerabiali i liczby i podstawowe dodawanie i odejmowanie. no i czytanie. teraz jest w pierwszej klasie, czyta juz calkiem niezle, liczy nie wiem nawet do ilu, do tysiaca chyba. dodaje i odejmuje do 20 (chociaz umie i powyzej sobie dodac). oczywiscie ma prace domowe, oczywiscie cwiczymy w domu. ma codziennie ksiazke do przeczytania, kartke z matematyki, kartke z jezyka, plus cwiczenie w zeszycie do slowek aby przygotowac sie do cotygodniowego testu z literowania. oprocz tego ma dodatkowa prace domowa ktorej nie musimy robic ale tez czasami robimy. i czasami mam wrazenie ze za duzo tej pracy domowej, ale jednoczesnie to wszystko jest utrwaleniem tego co juz robili w klasie, nie ma czegos takiego ze nie miala w klasie a nauczycielka mowi zeby ja uczyc bo bedzie sprawdzac. pisania i czytania nauczylo jej przedszkole i szkola. ja w domu tylko z nia cwiczylam. jak moze dziecko dostac do domu wiecej cwiczen niz w szkole robi? to co oni tam przez reszte czasu robia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plus Edukacja

Szanowni Państwo,

serdecznie zapraszamy do Szkoły Plus Edukacja!
Posiadamy szeroki wachlarz edukacyjny, napewno każdy wybierze kierunek dla siebie odpowiedni, a przy tym bardzo ciekawie prowadzony przez naszą wykwalifikowana kadrę dydaktyczną. Oczywiście posiadamy uprawnienia publiczne, zdawalność egzaminów zawodowych to 98%!

Zajęcia prowadzone są w profesjonalnych pracowniach, dzięki którym podejmując swoją wymarzoną pracę, nasi absolwenci już na starcie są w pełni przygotowani w formie praktycznej jak i teoretycznej.
Za Darmo : legitymacje, zaświadczenia

Zadzwoń już teraz i zarezerwuj sobie miejsce - decyduje liczba zgłoszeń !!
tel. 71 72750 32 / (33)
e-mail: wroclaw@plusedukacja.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×