Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prioritaire

Tonący związek: czy szukać lądu na horyzoncie?

Polecane posty

Gość prioritaire

Leci już szósty rok naszej znajomości, mamy cudowne dziecko niespełna półtoraroczne, pieniądze, swoje cztery kąty, bardzo mało wspólnego czasu, od ponad dwóch lat mieszkamy razem i... dzieje się coraz to gorzej. Spacer za rękę? Nie pamiętam kiedy, nie ma miejsca na radość taką pełną z normalnych przyziemnych szczęść. Nie wspomnę o pożyciu, którego nie ma. Może i spora część upadku intymnego należała do mnie, bo połóg, zmęczenie, ból, ale to minęło i jednak nie chodziło tylko o to. Nie ma na to czasu, okazji, możliwości, w nocy padam wykończona, jego za dnia do późnego wieczoru nie ma, nie jadamy razem, nie bawimy się, nie spotykamy z ludźmi prawie w ogóle. Myślę, że mój związek umiera. Nie wiem czy zapytać co robić? Może lepiej czy ktoś tak miał? Przetrwał? Ratować to? Trwać? Czekać, aż umrze ten związek śmiercią naturalną, czy ukrócić tego dramatu rozchodzenia się w nienawiści i znudzeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prioritaire
Nikt nic nie może powiedzieć? Tak to beznadziejne czy tu po prostu takich tematów jest 10 tygodniowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale o co ci w ogóle chodzi kobieto bo nie rozumiem? faceta masz, razem mieszkacie, dziecko masz, czego ty jeszcze chcesz głupia krowo? żeby latał za tobą z kwiatkami? doceń to co masz bo wiele kobiet nie ma nawet takiego "nudnego" faceta. A jak ci brakuje motylków to sobie poszukaj kochanka, może się znajdzie jakiś desperat na roz\klap\iochę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A weekendy, a rozmowa z nim? Ratuj. Uwierz mało jest normalnych, odpowiedzialnych, wolnych facetów, a samej też smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość priori
On pracuje w weekendy też. Ratuję i walczę... ale komentarz o desperatcie i rozklapiosze jest idealnie kafeteryjny :) Kwiatki mam i prezenty też, nie zrozumiałaś "głupia krowo" tego co napsiałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×