Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy chcialybyscie miec blizniaki?

Polecane posty

Gość gość
hh29- moje bliźniaki przez pierwsze miesiące swojego życia były absolutnie bezproblemowe, zero kolek, bezobjawowe ząbkowanie, zdecydowana większość nocy w całości przespana, męczyła mnie jedynie podwójna opieka i początkowe trudności z, jak ktoś już wcześniej wspomniał, wizytami u lekarza chociażby, czy wyjściem na spacer (dopóki nie opracowałam sobie wygodnego rozwiązania)- idąc Twoim tokiem myślenia, o matce jednego dziecka powinnam napisać, że ma już w ogóle light, a przecież zdarzają się dzieci, które płaczą miesiącami z powodu kolek i ząbkowania, same tutaj często piszecie, że nie macie czasu wyjść do toalety. Tylko ja nie wrzucam wszystkich do jednego worka, bo wiem, że dzieci bywają trudne i potrafią wykończyć, więc nigdy nie można stwierdzić jednogłośnie, kto ma lżej a kto trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hh29- SUBIEKTYWNIE to Ty możesz napisać, że nie chcesz mieć bliźniąt. I kropka. A wmawianie mi, że matki bliźniaków mają gorzej (chociaż to ja nią jestem) i że są to same minusy (bo garstka Twoich znajomych tak ma) to już lekka przesada i nadinterpretacja podwójnego macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
subiektywnie to ja pisze, ze znane mi matki blizniat maja gorzej. a ze nie musze trafic na bezproblemowa ciaza, zdowe dzieci i bezproblemowe juz pozniej (co to tylko butla i spia), to wole nie liczyc na to, ze bede miala blizniaki idealne jak mamuski z kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I daj Ci Boże! Żegnam:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w zyciu blizniakow. Moj jeden mi tak dal popalic jak jasna cholera. Gdzie przy takim diable drugie dziecko. Poza tym mam znajoma z blizniakami i jej brzuch - jak po starciu z pila lancuchowa. Nie twierdze, ze taki ma kazda matka po blizniakach, kwestia genow, ja mam kilka rozstepow wiec pewnie po blizniakach tez bym wygladala jak ona. No i daja jej niezle czadu, kasy wiecznie brak, oszczedzaja jak moga, na dodatek lekarze byli niechetni na cc, dopiero jak zaczela panikowac, ze tyle blizniakow po sn uszkodzonych to zrobili z mega łachą... Także ja podziękuje za bliźniaki i poród sn 2 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za szpital? W moim porody bliźniacze robi się cc "z automatu", nikt mi żadnej łaski nie robił;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz, niestety malo to sie slyszy w wiadomosciach o takich narwancach lekarzach, co uwazaja, ze blizniaki to nie wskazanie na cc? :O zrobili jej, ale ile sie nasluchala o szkodliwosci cesarek i swojej "nieodpowiedzialnosci" to juz szkoda pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt. Dobrze, że trafiłam na cywilizowany szpital. Wiem o czym piszesz, bo wśród znajomych też spotkałam się z opinią, że porody bliźniacze lekarze robią cc z własnej uwaga: WYGODY! Taaa, jasne, lekarzowi akurat to wisi, i wygodą jest dla niego na pewno sn, ale potem słyszymy w serwisach informacyjnych, że bliźniak zmarł, bo urodził się sn niedotleniony... Mamy chory kraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem pierworodka sama blizniat nie powinna rodzic, co innego jak to kobieta co przezyla porod i wie co i jak... Poza tym ja bym chyba nawet po porodzie sie nie podjela mimo nie wiem jak dobrej opieki. Po co, dla idei? Moze cesarka jest szkodliwa, ale lepiej zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla mama blizniat
mama blizniat, ktora tak sympatycznie sie wypowiada - mozesz cos wiecej napisac od siebie? jak wygladaly pierwsze dni, miesiace z Waszymi bliznietami? :) ja sama jestem w ciazy blizniaczej - pierwsza w historii rodziny, naturalna, nigdy nawet srodkow hormonalnych nie bralam;) dziadkowie czekali wiele lat na jakiekolwiek wnuki, no to nagle beda miec 2 naraz :D jestem w 5 miesiacu, poki co zero rozstepow, nieduze jedrne piersi, przytylam raptem kilogram ;) po poczatkowych nudnosciach i chronicznym zmeczeniu czuje sie swietnie, dbam o diete i aktywnosc fizyczna, stosuje naturalne olejki do masazu skory. Beda dwie dziewczynki, dwujajowe :) Mam 29 lat i chcialam miec jedno dziecko tylko, najlepiej chlopca - ale jak wiadomo 'powiedz Panu Bogu o swoich planach, jesli chcesz go rozsmieszyc';)) teraz jestem bardzo zadowolona z obrotu sytuacji, bo z natury bedac raczej egoistka i wygodnicka przyzwyczajona do komfortu, w zyciu nie zdecydowalabym sie na druga ciaze :D a maz chcial coreczki, to ma :) Pewnie, ze moglabym sie zalamac, panikowac- ale po co? Zamiast tego, po pierwszym szoku podeszlam do sprawy zdroworozsadkowo, czyli zaczelam wszystko z wyprzedzeniem planowac i organizowac. Lacznie ze znalezieniem swietnego lekarza- wybitnego specjalisty z polecenia, opieka nad dziecmi, wsparciem, zapleczem finansowym itd. Codziennie zalatwiam jakies sprawy, zeby potem nie obudzic sie z reka w... nomen omen;) nocniku;) Na pewno bedzie ciezko, szczegolnie pierwsze miesiace :) Ale ja juz wiele przeszlam - i emigracje, i podroze, i intensywna prace w korpo, i tyle lat skupialam sie tylko na sobie i swoich potrzebach, ze teraz chetnie zainwestuje czas i energie w dzieciaki. Maz ma wlasna firme, nienormowany czas pracy wiec bedzie duzo pomagal, juz dogadal sie ze wspolnikiem. Wstepnie tez ustalilam z sasiadka, ktora cierpi na niedobor gotowki, ze za niewielka oplata bedzie mi pomagac na co dzien, chocby z wyjsciem na spacer itd. Oczywiscie to sa tylko plany, ale ja jednak lubie perspektywicznie myslec, dlatego tez w 6 miesiacu ciazy zamierzam miec juz gotowe (robione na zamowienie - znowu ze wzgledu na wygode i optymalne wykorzystanie przestrzeni) lozeczka, wozek, wyprawke itd. Nie jestem przesadna, wierze w Opatrznosc, ale nade wszystko w to, ze pozytywne myslenie i dzialanie, a nie bierne czekanie i zamartwianie sie sa najlepszym rozwiazaniem w takiej sytuacji. Zreszta, czuje po kosciach ze moje dziewczynki beda sprytne i samodzielne - jak ja i moje wszystkie siostry;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:03- ależ bardzo Cię proszę:) Mamy wiele wspólnego z tego co widzę:) Urodziłam mając 30 lat, ciąża nieplanowana (kariera w najlepsze mi się rozwijała, nie w głowie mi było dziecko/dzieci, jestem takim typem człowieka, który nie siedzi z założonymi rękami, wiecznie działała, wiecznie w biegu, początki pracoholizmu...itd), a tu bach! Bliźniaki! I może to głupio zabrzmi, ale poczułam się w pewnym stopniu wyróżniona. Ciąża również w 100% naturalna, z tym, że ja jestem "obciążona genetycznie"- sporo mam bliźniaków w rodzinie (teraz już wszyscy dorośli). I wiesz co Ci napiszę? Najdurniejsze słowa, które słyszałam w ciąży brzmiały: "ale Ci współczuję". Ja natomiast gdzieś tam czułam, że będzie ok, że dam sobie radę (chociaż doświadczenie z dziećmi miałam zerowe), nigdy też się nie zamartwiałam na zapas. I MIAŁAM RACJĘ. Ciąża do najłatwiejszych nie należała, ale generalnie ominęły mnie większe problemy (skracająca się szyjka macicy była powodem nakazu oszczędzania się i raczej "leżącego" trybu życia w ostatnich m-cach). Przytyłam łącznie 15 kg- brzuch miałam ogromny:) Po porodzie jedynie jędrność brzucha pozostawia trochę do życzenia, natomiast rozstępów BRAK- piersi również ok, prawie takie jak przed ciążą ( z tym, że ja z przyczyn niezależnych nie karmiłam- przez pierwszy m-c odciągałam pokarm, potem mm) Dzieci urodziły się z wagą 2400 i 2500 (chłopcy), 10 pkt w 36 tc- planowane cc:) Tak jak już wcześniej pisałam- trafiły mi się naprawdę mało problemowe dzieci- szybko zaczęli przesypiać noce (mieli niespełna 3 m-ce wtedy), wiadomo, że opieka jest wykańczająca, w końcu wszystko robisz x 2. Mąż wrócił do pracy ( w godz. 08-19.00) i to ja sprawowałam głównie opiekę nad nimi. W naszym mieście nie mamy babć, cioć, więc siłą rzeczy wiele tej pomocy nie miałam. I to nie jest tak, że nie było kiepskich dni. Bo były. Ale nie sądzę, że były one jakoś dramatycznie cięższe niż przy 1 dziecku. Hardcore zaczął się, kiedy nauczyli się wymuszać i chodzić (dwa przełomowe momenty w ich życiu:))) A teraz? Mają już 2 lata, ja wróciłam do pracy, jak mieli po 11 m-cy ( pracuję zmianowo co 3 dzień) i nadal bywa różnie, fakt, ale tak jak pisałam- nigdy nie miałam momentu, żeby totalnie załamać ręce i wyć do księżyca:) I w sumie jest tak: jestem zadbana, dzieci również, mam czas, aby wyjść na spacer, ugotować obiad, dom też wygląda nie najgorzej ( a należę raczej do pedantek) Teraz krok po kroczku jest coraz lepiej i widzę sporo pozytywów (o których wcześniej pisałam) Ty też dasz radę- życzę powodzenia- i pamiętaj, że bliźniaki zdarzają się temu, kto jest w stanie podołać:) Dasz radę, optymizm aż od Ciebie bije:) W razie pytań służę pomocą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla mama blizniat
dziekuje Ci bardzo za odpowiedz :) you made my day! z racji tego, ze w otoczeniu mam kompletnie zero rodzicow blizniat, bylabym bardzo Ci wdzieczna gdybys napisala cos mniej wiecej o wyprawce :) zwlaszcza wymienila te rzeczy, ktore byly Ci najbardziej potrzebne w pierwszych tygodniach, miesiacach - jakie ubranka, kosmetyki, ile pieluch szlo mniej wiecej itd. nie chce nakupic za duzo, ale nie chce tez potem stresowac sie brakiem czy niedoborem czegos. dzieki z gory, i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyszła mamo bliźniąt- dzięki:) zapomniałam ostatnio napisać Ci najważniejszej rzeczy, która dotyczy opieki nad bliźniakami, mianowicie: absolutną podstawą jest synchronizacja. Ja robiłam to od pierwszych dni życia dzieci, tj. jedna pora spania, karmienia, aktywności i dzięki temu miałam swoje małe chwile aby odsapnąć:) Moje dzieciaki do teraz śpią i jedzą o jednej porze:) (co prawda czytałam gdzieś, że warto bliźniaki tak ustawiać, aby spały naprzemiennie- by móc poświęcić czas każdemu z osobna, ale jestem pewna, że artykuł ten pisała osoba bezdzietna, bo każda matka wie, jaką "świętością" są dla niej te, powiedzmy 2 godzinki w czasie, gdy dziecko śpi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c.d...Co do wyprawki: ubranek miałam o wiele za dużo, w efekcie 2/3 nawet nie wykorzystałam. Moim zdaniem na początek wystarczy spokojnie po 5 szt na jedno dziecko: body z krótkim, długim rękawem, śpiochy, spodenki, bluzy (dzieci urodzą się wiosną, tak?), czapeczek powiedzmy po 2-3 szt, skarpetek kilka par. Rozmiar 52 myślę, że będzie ok. Dzieci szybko rosną, więc za m-c czy dwa będziesz potrzebowała już o rozmiar większych ubranek (większość dostosowana do pory roku). To, co mi było potrzebne w większej ilości, to polarowe kocyki- miałam ich chyba po 4 na jedno dziecko, a to dlatego, że w szpitalu byli tak ubierani: body+ od pasa w dół owinięci kocykiem- mi to pasowało, bo wygodne do przewijania, a dziecku ciepło:) Pampersy: każda ilość- tego nigdy nie jest za mało, przy czym warto przetestować kilka firm i wybrać optymalne:) Kosmetyki- na początek jeden zestaw wystarczy- nigdy nie możesz być pewna co do ew. uczuleń..itd, więc to też trzeba przetestować samemu, to samo z chusteczkami nawilżanymi, więc zaczynaj bez zapasów, zawsze możesz dokupić. Mój jeden syn musiał w pierwszych m-cach mieć Emolium, bo inne kosmetyki działały drażniąco, przy drugim natomiast stosowałam cokolwiek i było ok. Na pewno podwójnie musisz zakupić: aspiratory do nosków, butelki, smoczki (warto mieć, chociaż moi okazali się wyjątkowo oporni, z czego później byłam zadowolona), większą ilość pieluch tetrowych, (powiedzmy 20-30), które służą właściwie do wszystkiego przy noworodku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to, co absolutnie musisz mieć, niezależnie od tego jak zamierzasz karmić, to laktator. Bliźniaki często rodzą się z niską wagą, są słabsi, niejednokrotnie mają słaby odruch ssania (ja miałam planowane cc, bo groziła mi zamartwica, więc zanim laktacja się rozkręciła, trwało to ok 2 dni, w tym czasie położne podały butelkę i na tym się skończyła moja kariera matki karmiącej, więc laktator był w tym czasie nieoceniony)- natomiast sterylizatory do butelek, podgrzewacze u mnie okazały się zbędnym wydatkiem. Dwie rzeczy moim zdaniem są nieocenione przy bliźniakach: 2 leżaczki-bujaki i tego typu krzesełka do kąpieli (jeśli masz wannę):http://img.bazarek.pl/98236/8419/691976/250_12805400194b55bfbe9dba4.jpg. Jest idealny, bo wkłądasz dzieci do wody jednocześnie (początkowe kąpanie w wanience na przemian zabiera jednak sporo czasu)- ja te stelaże stosowałam jakoś od 3 m-ca i było to dla mnie mega ułatwienie. Co do łóżeczek- dwa (my mieliśmy jedno duże bliźniacze, ale nie wzięłam pod uwagę tego, że dzieci będą na siebie włazić podczas snu, więc w efekcie szybko przenieśliśmy ich do samodzielnych łóżek), przewijak- wystarczy jeden. Wózek: w zależności od zasobności portfela, ale zdecydowanie odradzam gondolę typu 3 w 1- są one ciężkie, toporne, trudne do złożenia, szerokie- moje dzieci nienawidziły tego wózka, więc szybko zmieniłam go na zwykłą spacerówkę- tandem, którą mamy do dziś. Ogromnym minusem wspomnianego głębokiego wózka jest to, że nie mieścił się przy kasie w niektórych sklepach, z wąskimi chodnikami to samo- trudno było się z kimś minąć;/ Zwróć uwagę na to, czy foteliki do samochodu są montowane w wózku i jak łatwo się je montuje (ważne, kiedy podróżujesz z dziećmi sama). Dla mnie nieocenione były też tego typu nosidła (były w komplecie z pierwszym wózkiem): http://allegro.pl/wozek-dla-blizniakow-tako-duo-jumper-3w1-i4723388521.html- są dość istotne, jeśli mieszkasz np. w bloku:) To wszystko, co na tę chwilę przychodzi mi do głowy. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania- z chęcią odpowiem. Trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×