Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyszły teść zaczyna się wtrącać... Co robić?

Polecane posty

Zwolenniczka konkubinatu a dlaczego wspominany dziadek nie nachodzi matki dziecka z wizytami, a przecież tam mógłby więcej czasu spędzać z wnuczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej nie moja intetpretacja tylko twoje przedstawienie sytuacji. Logicznym jest Wredna, ze predzej dziadek przyjdzie do swojego syna a nie do byłej synowej zeby pobyc z wnuczka. Nie sadze by czul się komfortowo odwiedzajac kobiete jtora rozwiodla się z jego synem. Czy do Ciebie przychodza byli tesciowie czy raczej spotykaja się u twojego bylego Wredna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Luzna wymiana opinii? Tytul wskazuje na co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.40. Właśnie. W tytule jest "dziadek się wtraca". Ja tu raczej nie widzę by w cokolwiek się wtracal- predzej autorka w zasady i ustalenia dotyczące nie jej dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TaWredna, nie widzę, zeby dziadek kogoś nachodził. Z tego, co pisze autorka, przychodzi raz w tygodniu do wnuczki. Bo soboty mają ustalone. Pozostaje kwestia właściwie tego, że przychodzi wczesniej. Jeśli rozmowa nie pomaga to należy pare razy wyjsc z domu, nie będzie mu sie chciało przychodzic wczesniej albo chociaż zadzwoni. Aczkolwiek ja bym tak nie postapiła. Moje drzwi są zawsze otwarte dla dziadków- a jak mam w planach seks i syn śpi, to drzwi nie otwieram :) Proste. Ale też mnie ani moi rodzice ani teściowie po prostu nie przeszkadzaja. Zlewam to zaglądanie do garnków czy patrzenie po kątach. Nie ubędzie mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze? Gdyby wpadli od czasu do czasu z zapowiedziana wizyta to nie czułabym wielkiego dyskomfortu. Są dziadkami i mogą wnuka u mnie odwiedzić, a ze nie korzystają z tego to już inna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wypowiedzi autorki wynika ze ojciec dziecka mieszkajac z rodzicami widywal corke i mial ja na wizytach u siebie w domu. Wiec pewnie tam tez widzial ze mala pije z butelki i zalatwia się w pieluchy nie do nocnika. Wtedy tez dziadek jej przeszkadzal jak siadala na nocnik? Obiady dostawala u dziadków pewnie nie raz i jakos się nie zatrula. Najwidoczniej problem powstał w momencie gdy ojciec zamieszkal z nowa pania. Teraz musza zewrzec szyki aby czegos to biedne dziecko nauczyc- a jeszcze im w tym przeszkadzaja... Wyobraz sobie moja droga autorko ze twoi przyszli ewentualni tesciowie wychowali juz dziecko- swojego syna i jakos mu nie zaszkodzili. Wiec cokolwiek bys tu nie wypisala nie uwierzę ze dziadek chce dla malej źle. A ty chyba masz bardzo małe doświadczenie w wychowywaniu dzieci wiec nie umniejszaj umiejetnisciom ludzi ktorzy dzieci juz odchowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wredna, pisalam o dyskomforcie dziadkow. Sama sobie odpowiedzialas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opisze jeszcze jedna sytuacje, ocencie sami. w jedna z sobot wzielismy dziadkow na wycieczke. cala droge bylo gderanie dziadka do syna. jedz wolniej, szarpiesz autem ile to paliwa idzie. skrec teraz na ten pas. to nie jest dla dziecka stres? a "hit" na koniec. mala nie chciala sie dac posadzic i zapiac w fotelik w aucie. uradowany dziadek wiozl ja na kolanach. potem partner rozmawial z nim zeby nie podwazal decyzji rodzica przy dziecku. zlekcewazyl sobie smiechem i tekstem ze przeciez eliza plakala. nie bierze zadnych naszych slow pod uwage, czy to dotyczacych wychowania czy widzen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A bo jak nikt nie przyklasnal temu czego autorka zniesc nie moze to zaczela wymyslac jaki to dziadek przeszkadzacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dopisz ze dziadek sika na siedzaco i juz wszyscy ci będą współczuc i przyznaja rację. OMG, skąd te babiszcza się biora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda słów na autorke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do cyklu nauk dziewczynki musicie z narzeczonym dopisać : nauka siadania w foteliku bez krzyku i placzu Elizki. Co z ciebie za ciocia co nie nauczyła malej tak prostej rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co jak co ale dziecko 2-letnie na kolanach podczas godzinnej jazdy samochodem to jednak przegiecie, bez zapietych pasow. i to jest kolejna sytuacja-fakt. a owszem, nauczymy ja ze jestesmy konsekwentni, tylko do tego jest potrzebny SPOKOJ i tylko o to walczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jaka byla zadowolona, ze wygrała, a i owszem. tylko milosci dziecka nie zdobywa sie zgadzaniem sie na wszystko, to dziadek powinien wiedziec skoro taki doswiadczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i mam prawo pisac o nim co chce, wszak to ja go znam i opisuje sytuacje z zycia. skoro wam sie nie podoba nikt nie kaze czytac :) ja Wasze komentarze, choc krytyczne, czytam z checia, a co z nich wyniose to juz moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poki co stanelo na tym, ze odmowilismy dziadkowi spotkania jutro, tlumaczac dlaczego i sie obrazil. zobaczymy jak to sie potoczy dalej. nie zamierzamy jednak ustepowac pod wplywem jego fochow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie miłość dziecka zdobywa się zgadzaniem się na wszystko :) Dlatego miłosc dziecka do dziadków jest inna niż do rodziców. To normalne, ze większosc dziadków zgadza sie na wszystko i pozwala wnukom włazić na głowę. Natomiast Twój facet jest dziwny. Nigdy nie zgodziłabym się, zeby moje dziecko jechała na kolanach, bez pasów- nie ma opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, w tej sytuacji i facet i dziadek zachowali sie nieodpowiedzialnie. bo i facet i dziadek powinni wiedziec ze jazda bez fotelika i pasow jest niebezpieczna. co zreszta wtedy powiedzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jak kiedys bedzie sytuacja ze dziadek zechce zostac z wnukiem/wnuczka sam na sam to czy moge sie nie martwic ze nic sie nie stanie? skoro dziadkowie godza sie na wszystko... bez wzgledu na to czy jest to bezpieczne czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Eliza w ogole wchodzi w wiek buntu, wiec z tym siadaniem w fotelik sie buntuje czesto... tylko jak jestesmy sami to wie ze nie ma alternatywy w postaci dziadka, partner mowi stanowczo ze siadasz w fotelik, obraza sie i placze ale siedzi zapieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tamtej sytuacji do konca mu sie nie dziwie, tez nie wiedzialam jak sie zachowac. wyrywac dziadkowi dziecko i zapinac w fotelik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Ty masz problem, może po prostu nie jesteś gotowa na związek z facetem po przejściach i dzieckiem. Dziecko jest oczkiem w głowie ojca i dziadków, na pewno się to szybko nie zmieni, bo takie szaleństwo "pierwszego wnuka" niektórym zostaje na całe życie. Co do nocnika itp.nie mów, że matka zaniedbała a Ty już dziecko nauczyłaś ;-( nie ma takiej opcji widując dziecko w takim wymiarze czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno powiedziec, dziecko wygladalo jakby widzialo nocnik po raz pierwszy. matka raz mowi tak raz siak. partnerowi powiedziala ze dziecko siada na nocnik, a psycholozkom przy rozprawach sadowych ze nie. a bylo to w tym samym czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
caly czas pracujemy and tym by byc lepszymi i uwazam ze idzie nam niezle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie napisalam nigdzie ze nocnika nauczylam tylko ze uczymy, a to roznica... efekty sa jeszcze rozne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu nie odwazylabym się wychowywac dziecko mojego faceta. A tu tylko widzę- przeszkadza NAM, MY nauczymy, MY będziemy konsekwentni. Kto dal Ci do tego prawo??? Ty jestes w tym wszystkim najmniej wazna wiec z łaski swojej przyjmij to na klate, rozloz nogi, zrob sobie swoje dziecko o je pouczaj, nauczaj, czy co tam chcesz. nie dziwie się ze matki nie nawidza nowych ciziulek swoich byłych. Oczywiście niektore matki, no ale jak zniesc babsko ktore wtraca się w życie czyjegoś dziecka tylko dlatego ze tata ja posuwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojemu partnerowi zalezalo zeby jego corka bywala u nas, nigdy nie prosilam o kontakt z nia. on tez uzywa formy "my", a matka dziecka odkad eliza bywa w naszym domu zaczela proponowac wiecej widzen, teraz np. bedzie widzenie 2-dniowe, z noclegiem. uwazam zatem ze idzie to w miare dobrym kierunku, z przeszkodami, bo sytuacja jest trudna i trudni ludzie obok, ale idzie. i nie uwazam zebym byla tylko od posuwania, twoj komentarz swiadczy o twojej kulturze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×