Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyszły teść zaczyna się wtrącać... Co robić?

Polecane posty

Gość gość
Tak tak, i co jeszcze złego zrobili? Naprawde jakaś walnieta jestes. A skad wiesz ze to po ogorkach? A moze ze stresu się dziecko pochorowalo bo wyczuwa atmosfere w twoim domu i twoje chore zasady i nauki tak na n i a podzialaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
być może ze stresu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja cie rozumiem moja babcia (całkiem na chodzie bo ma 75 lat a wygląda na 60) zalatuje do nas pare razy w tygodniu bez zapowiedzi. Wkurzona jestem bo np. mąż uśpił małą o 13 bo miał wolne w pracy, mieliśmy właśnie uprawiac seks w kuchni na stole a tu bach babcia dzwoni dzwonkem z talerzem naleśników i co mam nie otworzyc?? Skoro wie ze mała śpi...no i co...wchodzi my swoje plany musimy zmienic , i jeszcze ona sugeruje ze zostanie az mała sie obudzi bo sie za nią ztęskniła..nosz kuźwa a moze ja chciałam spedzic z mężem 2h sama?? to samo wieczorem...przyjdzie koło 19 jak małą karmimy i myjemy i ta sie rozbawi a potem zamiast 10 minut usypiania sie męczymy godzine. Wkurza mnie to strasznie. Ja nie chodze do dziadków niezapowiedziana, nigdzie nie chodze niezapowiedziana i tego wymagam od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze autorka chce spędzic czas czasem sama z mężem i jego dzieckiem??? Nie kumacie?? Z jakiej paki zawsze przy tych wizytach ma byc dziadek?? Co to on druga matka?? Jak dziewczyna wyjdzie za tego faceta i będą miec wspolne dzieci to to moze powiecie ze i tak dziadek ważniejszy? Wezcie sie w łeb puknijcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to ona moze druga matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już myślałam, że świat oszalał ;) uważam, że sytuacja jest trudna, ale do przeskoczenia. każdy powinien ze zrozumieniem podejść i wypracować jakiś złoty środek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko uważam że masz racje tylko trzeba delikatnie porozmawiac z dziadkiem ze czasem chcecie z małą pobyc sami we dwoje-w koncu ty tez jesteś dla niej ważną osobą. A wszystkie kafeterijne idiotki które są takie przekonane ze autorka jest glupią jędzą ciekawa jestem jak by byly zachwysoce odwiedzinami teściów/teściowych kilka razy w tygodniu przez 30 minut!! Zaraz by było 10 tematow na kafe ze teściowa/teśc mnie nachodzi/ Zadne odwiedziny w nadmiarze nie są fajne. Zwlaszcza ze autorka z ojcem dziewczynki stanowią chyba odrębną rodzine. I wcale ta ma nie byc mniej ważna od dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też uważam, że mam jakąś swoją rolę w życiu córki partnera. nie jest to rola matki, ale jest ważna. moje dzieci będą jej rodzeństwem i będę się starała ich traktować równo w moim domu. zresztą, polubiłyśmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa razy w tygodniu to chyba nie az tak duzo, co? Skoro jedyna mozliwoscia dziadka na zobaczenie wnuczki jest przyjście do Was to daruj sobie i się nie wtrącaj. Weszlas do tej rodziny i nie probuj wszystkich ustawiac pod siebie. Moze usiadzcie wspólnie z mama dziewczynki i sprobujcie ustalic osobne widzenia dla dziadków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe jak by to bylo jakby autorka napisała ze matka dziewczynki mieszka z facetem i tamtego traktuje jak drugiego tate. Może sie tak stac ze była faceta znajdzie sobie kogos kto zamieszka z nią i z corką i co wtedy?? Tamten będzie lepszy a autorka z racji nowej partnerki ojca będzie gorsza?? O ile juz jego byla nie znalazla sobie nowego faceta i moze bedzie chciała z nim stworzyc nową rodzinę. To samo tutaj. Nie dziwie sie ze autorka chce aby dziecko ją lubiło, w koncu jest nową partnerką ojca, chyba kims waznym. Tak samo było by z drugiej strony, jakby matka znalazła sobie faceta ktory by z nimi zamieszkał tez by był kims bardzo waznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.30 kilka razy w tygodniu ok- masakra, ale dwa? Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
usiądźcie wspólnie z mamą dziewczynki jest niewykonalne, z tym człowiekiem trudno się dogadać. co do widzeń to raz jeszcze powtarzam - nie chcemy ich pozbawić tylko odbywać je w dni kiedy widzenie jest całodniowe czyli też raz w tygodniu, zamiast podczas każdego widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro dziadek przychodzi wcześniej, siedzi Wam na głowie i przeszkadza, to niech Was wcześniej nie będzie w domu. Czasem idźcie z mała gdzieś, nie koniecznie do domu. Dziadek pewnie nudzi się u siebie i nie umie się sobą zająć, więc postanowił włączyć do swojego repertuaru rozrywek wizyty u Was, mimo, że Wam te wizyty nie pasują. Trzeba go od tego odzwyczaić sposobem, bo inaczej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zreszta... mama partnera też bardzo kocha wnuczkę, ale sama pracuje i wie ze na tygodniu roznie bywa. nie uwazam ze jest przez to gorsza od dziadka, wrecz przeciwnie. wykazuje zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dorabiajcie. Dziadek przychodzi do wnuczki RAZ w tygodniu na DWIE GODZINY. Nie do autorki czy syna, tylko wnuczki. Tylko w jeden, ustalony dzień. Widzenia zostały ustalone niedawno, wiec pewnie cieszy się, ze w końcu ma kontakt z wnuczką. Czy to naprawdę takie ciężkie znieść teścia raz w tygodniu przez dwie godziny? Czy w jakikolwiek sposób jego obecność sprawia, ze autorka nie będzie ważna dla dziewczynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale my proponujemy raz w tygodniu w sobote na dluzej niz 2 godziny, zamiast w dzien powszedni nachodzenie po pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja mam wrazenie, ze on zauwazyl ze te wizyty sobotnie sa u nich albo na spacerach, bo sie staramy w weekend korzystac z powietrza, a w tygodniu ma okazje przyjsc do nas, na czym mu widocznie szczegolnie zalezy nie wiedziec czemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zreszta zapraszamy ich do siebie raz na jakis czas, nie wtedy kiedy jest u nas dziecko partnera, i przychodza, wiec wie jak mieszkamy, ciekawosc zaspokojona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jaki jest powod tego, ze nawet w tygodniu umowiony z synem i wnuczka na godzinny spacer przychodzi do nas wczesniej? sam sie zgadza na takie ustalenie - godzina spaceru, a potem sie nie dostosowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
matko kochana, Ty masz jakaś obsesję z tym, ze teść musi zaglądać Wam do tych przysłowiowych garnków :):) Zluzuj już autorko, no serio Ci radzę. Zrób mu kawę, usiądźcie i powiedz normalnie, ze chciałabys np. posprzątac przed przyjazdem młodej a tak głupio przy gościu, czy mógłby następnym razem dac znać, że planuje przyjść wcześniej. Przecież rodziną jesteście- po co się tak okopujesz i trzymasz sztywno tych zasad? Troszkę dystansu radzę, naprawdę. Wyjdzie Ci to tylko na dobre/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Partner już mu mówił delikatnie, żeby dawał znać. Nie działa. To on się okopał, nie my. My jesteśmy w stanie przystać na dwie wizyty w tygodniu, jedną dłuższą w sobotę, a drugą krótki spacer pół godziny-godzina, ale z uprzedzeniem. Tylko, że druga strona chce wszystko. I rozmowy nie ma. Jest strzelanie fochów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc chcemy dać coś od siebie. A całkiem nie ustąpimy, to nasze życie :) Teraz już naprawdę idę, bo się spóźnię :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to rozmawiac do skutku. Czasem wyjść i wrócic dopiero na godzine przyjazdu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zresztą sam partner raz użył stwierdzenia "tym razem mu nie ustąpię". Pewnie wie, co mówi. Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak chyba zrobimy, skoro słowa nic nie dają, to może czyny. skoro nie zapowiada wizyty to nie ma prawa mieć pretensji, że nas nie zastanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No masz- wszyscy zli- dziadkowie, mama, tylko mowa ciocia w porządku. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oceniam kto jest zły, a kto dobry. Tym bardziej, że matki dziecka nie znam. Opisuję tylko sytuacje, które mają miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czego Ty autorko od nas oczekujesz? Caly czas, zamiast przyjmować rady (o ktore zreszta prosiłas), probujesz przedstawic nam dziadka jako tyrana nachodzącego Was przy każdej możliwej okazji, robiacego Wam na złość i zagladajacego w gary. Kazdy twoj post to pisanie j ak to dziadek straszy dziewczynke zabawkami, nie daje się wysrac i jeszcze podtruwa ogorkami. Wez się wyluzuj i zajmij czyms konkretnym i daj ludziom zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, a dziadek wpada do matki dziecka ( przecież dziecko tam przebywa większość czasu) bez zapowiedzi? A również, jak pisze tu wiele pań, ma prawo i nie powinno to matce dziecka przecież przeszkadzać, prawda drogie panie? Ja autorkę rozumiem. Mają prawo do ustalenia i trzymania się zasad. Zaproponowali dziadków rozwiązanie ale on woli tupac nóżka i rzucać fochy. Mój były mąż może zabierać dziecko kiedy chce oraz je odwiedzać ( oczywiście korzysta z rozsądku ponieważ syn chodzi do szkoly). Mojemu obecnemu mężowi nie przeszkadzało by gdyby ojciec czy dziadkowie odwiedzali syna/wnuka ( choć tego nie robia) gdyby były zachowane zasady zdrowego rozsądku. Sama nie lubię kiedy ktoś wpada z niezapowiedziana wizyta nagminnie ( a miałam taką osobę w rodzinie teraz jest obrazona od czasu kiedy zwróciłam uwagę żeby zapowiadała wizyty ponieważ mamy swoje życie i plany).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oczekuję niczego. Forum traktuję jako luźną wymianę opinii, a nie jak wyrocznię :) I powtarzam - opisałam sytuacje. Jeśli Ty je interpretujesz jako dziadek-tyran to tylko Twoja interpretacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×