Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panimocnozrozpaczona

Pewnie nikt tego nie przeczyta

Polecane posty

Gość panimocnozrozpaczona

muszę się wyżalić, nie mam komu zakochałm się w NIM. na zabój, żyć nie umiałam bez niego. był moim powietrzem. upijaliśmy się tą miłością, spędzaliśmy czas tylko razem, nikt się nie liczył. olałam znajomych, on był wszystkim czego potrzebowałam. nasze początki były magiczne, on nie spojrzał na żadną kobietę, byłam przy nim bezpieczna, nie bałam sie że odejdzie, jego miłości oraz wierności byłam pewna towarzyszył mi każdego dnia, co więcej w każdej chwili miałam z nim kontakt. przeżyłam z nim swój pierwszy raz, lepszego nie mogłam sobie wymarzyć ciągle pamiętam tą jego delikatność i jednocześnie namiętność . coś pięknego. los chciał że miał wypadek, 2 tygodnie w szpitalu, śpiączka zagrożenie życia. wyszedł z tego, przepłakałam tyle godzin. wtedy wiedziałam że jestem gotowa oddać swoje życie dla niego. minęło troche czasu, zaczęły się kłótnie, wyzwiska , pod wpływem nerwów oboje nie mamy do siebie szacunku, lecą NAJGORSZE słowa. jednak zawsze rozładowalismy to napięcie w łózku w ten sposób potrafiliśmy się pogodzić i zapomnieć o złych słowach. powracała nasza miłosna sielanka. w naszym związku pojawił się taki okres, że zaczęły się kłótnie o byle co. nic mu nie pasowało, mi również. ciągłe pretensje o drobnostki. nie dało się już tego wytrzymać, byliśmy tym zmęczeni, mimo to nie zaprzestaliśmy się kłócić, zrobiło się jeszcze gorzej. nie umieliśmy ze sobą rozmawiać. pojawił się KRYZYS. nie umieliśmy się rozstać, bo miłość ciągle w nas tkwiła , jednak coś niedobrego chciało ją przyćmić. próbowaliśmy udawać że wszystko jest ok. ja wyjechałam do pracy sezonowej, a wszystko między nami się rozleciało, przestał dzwonić , pisać. po moim powrocie on błagał mnie wręcz zeby odbudować to co się zepsuło. ja miałam do niego żal że nie interesował się mną gdy byłam na obczyźnie i nie chciałam go widzieć. nawet się z nim nie spotkałam i wyjechałam ponownie bo nie mialam powodu by siedzieć w polsce.. wróciłam 2 dni temu do kraju, WIEM jedno CHCĘ TYKLO JEGO, próbuje się z nim spotkać, dzis zadzwoniłam do niego mój głos drżał, bałam się , nie mogłam słowa wydusić z siebie. on wobec mnie był oschły , po raz pierwszy powiedział mi dziś ze jest umówiony ze znajomym i ze mną nie moze dzis sie spotkac. wcześniej brał wolne w pracy byle by ze mną się spotkać. jak już wspominałam on także zerwał kontakty z ludzmi podczas naszego związku, nie miał dla nich czasu. CO SIE STAŁO Z NASZĄ MIŁOŚCIĄ. JA GO KOCHAM, PŁACZĘ , NIE WIDZĘ SENSU, DOPEŁNIALIŚMY SIĘ ON MNIE SKRZYWIDZIŁ WIELE RAZY , ALE JA JEGO RÓWNIEŻ. PRZEŻYŁAM Z NIM NAJPIĘKNIEJSZE CHWILE, TAKA MIŁOŚĆ ZDARZA SIĘ TYLKO RAZ. miłość szalona, niespodziewana, byłam pełna życia, milion planów chodziło po głowie, se x z nim był cudowny, nieposkromiony. BRAKUJE MI GO. jak cholera, teraz płaczę jest mi tragicznie, czuje jaby moje serce powoli przestawało bić. nie wiem jak się pozbierać. to wszystko co chiałam napisać. ludzka egzystencja jest tragiczna los odbiera człowiekowi jedyną iskierkę szczęścia, która pozwala zapomnieć o cięzarach codziennego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wzruszylabym sie ale tusz byl za drogi... zajebac mozna wszystko ale problemy lepiej rozwiazuje sie rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj odmówił, bo czuje się zraniony, ale nie powiedział, że nie chce Cię znać. Spotkacie się i porozmawiacie. Swoją drogą to głupota rezygnować ze wszystkiego w imię miłości, bo prawdziwa miłość nie wymaga aż takich poświęceń, gdyż jest naturalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednak zawsze rozładowalismy to napięcie w łózku w ten sposób potrafiliśmy się pogodzić i zapomnieć o złych słowach x Problemy trzeba przedyskutować. Łóżko to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się, ze łozko to nie wszystko jednak to sprawiało, że nasze nerwy opadały i wtedy zaczynalismy rozsądnie na spokojnie wszystko wyjaśniać. nawet śmialiśmy się z tego to nie wyglądało w ten sposób, że najpierw ogromna awantura, później se x i temat skończony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cz ytel niczka000
Tak już jest, prawdziwa szalona miłośc chyba nie przetrwa. Jestem 7 lat po ślubie z człowiekiem, z którym się związałam, bo jest ułożony, najlepszy kandydat na męża, człowiek którego kocham wyprowadził się na drugi koniec Polski, najwspanialsze momenty miałam właśnie z nim. Nasz związek rozpadł się z niewiadomych przyczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safana
Chyba ta pierwsza prawdziwa miłość taka jest...szalona, pełna namiętności, gwałtownych zachowań, wielkich przeżyć, ogromnych uczuć. WSPANIAŁA! Takie miłości rzadko przetrwają, ale nigdy się ich nie zapomni. Choć wiele też przykrych sytuacji się w tych pierwszych miłościach zdarza to wszystkie te cudowne uczucia, szaleństwa z miłości do siebie są ekstra wspomnieniami.... często właśnie wspomnieniami... Osobiście nie znam pary która w tej miłości wytrwała, wszyscy cudnie JĄ wspominają, ale żyją obecnie w bardziej "rozsądnych" związkach, też jest miłość, oczywiście, że jest, bardzo piękna. Ale pierwsza jest zawsze najpiękniejszym wspomnieniem :) Na pewno długo będziecie jeszcze się w głębi kochać, ale za duzo się wydarzyło... jeśli uda Wam się porozmawiać, naprawić to...to już może nie być to samo, choć życzę powodzenia! :) Ale jak spotkacie w końcu na swojej drodzę innych partnerów to wlaśnie one mogą stać się waszym szczęściem na przyszłość, a dla siebie będziecie pięknym wspomnieniam. Teraz pewnie ciężko w to uwierzyć, wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111 autorka tematu
jutro się z Nim spotkam, tyle mam mu do powiedzenia , jednak pewnie stane przed nim i ledwo wydusze z siebie jakieś zdanie. nie wiem czego mam się spodziewać z jego strony , boję się ... jutro zobaczę cały mój świat przed sobą , być może ostatni raz. Kocham Go , teraz wiem że to tragiczne uczucie. nie widzę w niczym sensu bez Niego, straciłam już wszystkie siły męczę się, nic mi nie sprawia przyjemności, jedynie co mi wychodzi to siedzenie samotnie w pokoju ... dziękuję za odpowiedzi, nie myślałam że komuś zechce się czytać ten zupełnie bez składu tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie martw sie, bedzie dobrze. jesli to naprawde TEN to napewno sie zejdziecie i sie pouklada, nie placz..choc wiem ze ciezko ale musisz wierzyc ze bedzie dobrze, mysl pozytywnie. 3maj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safana
3mam kciuki! Zycze duzo sily i spokoju, zeby bylo wszystko dobrze:) Czekam na wiesci po spotkaniu, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze wlasnie po wypadku sobie uswiadomil ze zycie jest kruche itp , i doszedl do wniosku ze nie ma sie co poswiecac i zrywac znajomosci, dlatego teraz sie dystansuje, z drugiej strony czlowiek po wypadku przezywa mniejsza czy wieksza depresje i oczekuje zrozumienia, nie zachowuj sie jak bluszcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję, na pewno dam znać jak poszło , przyznam że stresuję się jak przed pierwszą randką tym bardziej że przez te 4 miesiące rozłąki wiele mogło się u niego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimocnozrozpaczona
napisał, że musi coś załatwić i jesli długo mu zejdzie to sie nie zobaczymy. nie odezwał się już. to koniec, koniec, koniec, koniec. nie jestem wstanie nawet pisać. miłego wieczoru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safana
:( przykro mi, że nawet nie udało się Wam porozmawiać... Wiem, raczej domyślam się jak teraz możesz się czuć, ale może to jeszcze nie koniec? Może on jeszcze potrzebuje czasu, a jeśli już zdecydował to dobrze że takim echem milczeniem się to skończyło niż np.niepotrzebnymi słowami. Pierwsze miłości rzadko mają szanse przetrwać ale są cudowne i pięknie wspominane mimo ogromnego żalu po zakończeniu związku, milionem łez i wielkim bólem... ale w końcu będziesz się lepiej czuła, uwierz! Czas wiele dobrego robi, nawet jak teraz w to nie wierzysz to w końcu pojawi się ktoś w Twoim życiu-nie będzie to szybko-ale pojawi się i będziesz szczęśliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimocnozrozpaczona
spotkałam się z nim, w sumie tylko chwile razem spędziliśmy ale mówił,że w weekend się spotkamy, później on mi podziękował za spotkanie, pisał coś o swojej rodzinie że pytają się o mnie, i w zasadzie to wszystko. już się nie odzywa. zaczyna do mnie dochodzić, że on najwidoczniej przestał mnie kochać, to najbardziej boli. już się nie odezwę do niego, on wie co czuje wyznałam mu miłość, powiedziałam mu wszystko co chciałam... on z tego nic nie robi, a ja nie będę go błagać o zainteresowanie:( zamierzam się wyprowadzić 400 km od domu rodzinnego, ale nie umiem się zabrać za znalezienie mieszkania, jestem taka zdołowana:( on był moim szczęściem:( jedyną miłością, a teraz jestem sama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×