Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

A teraz be ściemy, która ma na to wszystko czas?

Polecane posty

Gość gość

Jestem mamą starszego już dzieciaka i cyztając kafeterie dowiedzialam sie jak straszna mama jestem:P Po pierwsze wracam o 18 z pracy i nie ma juz u nas gotowania, na kolacje jedynie cos na szybko przyrzadzimy. A ja tutaj czytaj ze mamy same chleb pieką, robią jogurty, majonezy,a do tego jeszcze mrożą obiady i maja super czysty dom:OCzy któraś z takich pań pracuje, ma inne jakieś obowiazki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to są mamoboty, mamy nowej generacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracując bylam bardziej zorganizowana niz teraz jak siedzę w domu. Tak jak piszesz byl blysk w domu , pieklam chleby, codziennoe gotowalam inny obiad. Kocham gotować i to niebyl dla mnie zadne problem. Jednak ja teraz jestem w domu to ciezej mi sie w sobie zebrać dodatkowo dziecko jest w wieku kiedy chce we wszytkim pomagac . Tylko niestety ta pomoc zazwyczaj jest dodatkowym utrudnieniem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, po prostu to ściema. Nie przejmuj się. Ja się dowiedziałam, że jestem wyrodną matką bo nie gotuję obiadów z eko marchewki od zaprzyjaźnionego rolnika, moje dziecko jest opóźnione w rozwoju bo tu dzieci zaczynają mówić zdaniami w wieku 6 miesięcy a na roczek jeżdżą na nartach po alpejskich stokach, a mąż to cham i prostak bo nie rzuca się do pomocy przy dziecku po ciężkim dniu pracy i w dodatku pije piwo :D Nic tylko w łeb se palnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem dopiero w ciazy, z pracy wracamy z mężem o 18.45 i zawsze robie kolacje na ciepło a sumie drugi obiad, to zajmuje 15 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem mama 3,5 latka i tez jak czytam niektóre wpisy to zastanawiam się czy ze mną wszystko ok?nie opiekę chleba,nie robię obiadów z 2 dan,mimo ze gotuje codziennie i ogarnia dom codziennie czasem brak mi czasu.jestem pelna podziwu wszystkim mama które maja blysk w mieszkaniu,przetwory różnego rodzaju,prowadzą ogródek do tego pracują i zajmują się dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:08 "mąż nie rzuca się do pomocy"?! Mąż nie jest od pomocy, jest rodzicem jak i ty. Mój się rzuca i rzucał jak siedziałam na macierzyńskin, mimo że pracuje po 12h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, przecież kafeterianki mają cudownych mężów, dlatego podczas gdy one pieką chleby, mężowie pucują podłogi, karmią dzieci i strugają zabawki z wyhodowanego w ogródku eko-drzewka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie zapominajmy, że to wszystko po 12 godzinach ciężkiej pracy jako prezesi banków i dyrektorzy dobrze prosperujących firm :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, czas się musi znaleźć- na gotowanie, pranie, sprzątanie i to w taki sposób, żeby coś jeszcze z tego czasu znaleźć dla dziecka i męża. Ja mam wszystko po pracy zrobione:obiad, porządki...itp, ale prawda jest taka, że wszystko zrobione "po łebkach", nie pamiętam już kiedy robiłam jakieś gruntowne porządki, czy pracochłonny obiad z dwóch dań;/ wszystko byle było i w pośpiechu. I sądzę, że 90% matek tak ma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja mam ;) Mam jedno dziecko. 2.5 roku. Chodzi do przedszkola, ja pracuje. Mam dla niego ugotowany obiad (raz na dwa dni), w domu na blsyk (ale mam panie do sprzatania, jako ze odkad maly sie urodzil wole z nim spedzac czas ktory musialabym poswiecic na sprzatanie). Piore, prasuje. Chodze z malym na dwor. Jest spoko. PS, nie pieke chleba ani batonow zbozowych. Jemy produkty organiczne ze sklepu i mamy sie swietnie ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pracy wracam ok. 17 (oprócz piątku, wtedy zaczynam wcześniej ale kończę o 15), mąż pół godziny później. Chleb owszem, robimy: w weekend, robot wyrabia, piekarnik piecze. Kroję na porcje i mrożę. Obiadów nie robimy na co dzień, bo córka je w szkole, my w pracy. Kolacje owszem, jakieś omlety, sałatki itp. szybkie rzeczy. Dom jest normalny, raz-dwa razy w tygodniu odkurzamy, ścierka, przetarcie łazienki. Jak się to robi regularnie a mieszka niewiele (w sumie to przecież sypialnia ;) ) to brudem przecież nie zarośnie ;) Aha, mamy jeszcze ogródek warzywny, którym większość roku się trzeba zajmować i przetwarzać płody rolne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, majonez też robię domowy, bo jadamy tak rzadko, że nie opłaca się kupować. Ale nie wiem, co to za wyczyn, skoro z mikserem to 5 minut roboty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję 3 dni w tygodniu po 8 godzin. te dni kiedy mam wolne a dziecko jest w szkole (8 lat ma) jestem naprawdę w stanie zrobić dużo. gotuję, sprzątam, piekę domowe chleby i ciasta :) mam też czas na kawę z koleżankami, na czytanie książek, na ruch, fitness - np dziś w dzień biegałam godzinę a wieczorem 3 godziny temu byłam na pilates.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinoowka
Ja codziennie gotuje (ale nie dwudaniowo), mieszkanie mam ogarniete, chleba co prawda jeszcze nie pieklam ale ciasta to i owszem. W sumie to nawet chcialabym wrocic do pracy ale niestety musialam zrezygnowac- sila wyzsza. Aktualnie startuje z wlasnym biznesem bo uwielbiam piec i dekorowac torty i jakies grosze juz na tym zarobilam. Nie uwazam sie za idealna mame, a gotowac po prostu uwielbiam wiec nie sprawia mi to duzo problemow. Dziecko jak na razie spokojne na tyle ze jest w stanie wysiedziec 30 min w foteliku w kuchni i przygladac sie jak robie obiad. Jedyny warunek- musze non stop spiewac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wracam do domu po 18.00 i tez nie mam czasu na generalne porzadki, gotowanie obiado-kolacji... No moze inaczej ;) : czas by sie znalazl ale mi go szkoda :P, wole po powrocie z parcy z corka sie przez chwile pobawic niz na mopie latac :P Porzadnie sprzatamy raz w tygodniu, zazwyczaj w sobote ... albo i nie :P Czasami wolimy ladna pogode wykorzystac i na rowery, do ZOO albo do parku rozrywki pojechac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też bardzo nieidealnie w domu :) Nie ma co prawda bałaganu, ale nie powiem, żebym chleby sama piekła :) wracamy do domu po 18, gotuję raz na dwa dni, czasem jemy zapiekanki (domowe), różnie. Mój dom nie lśni, ale też nie jest brudny. Coś pomiędzy -0 w normie. W weekendy staramy się razem szybko posprzątać a potem spędzić razem czas - gdzieś pójść. Często w niedziele chodzimy do Teatru Małego Widza, czasami do ZOO, a jak jest pogoda to spacer :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×