Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sigh

ma ktoś tak, że nie ma do niczego motywacji bo

Polecane posty

Gość sigh

nawet jak coś mu się uda to i tak mózg nie daje żadnego sygnału zwrotnego w postaci odczuwania szczęścia? po prostu wiem, że czy będę robić coś ambitnego i rozwijającego czy się o******lać albo grać na kompie to i tak czuję się tak samo bez emocji :). Ewentualnie czuję jakieś negatywne emocje ale bardzo spłycone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hah jakbym siebie czytała :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle,ze to albo stan przejsciowy spowodowany jesienna chandra albo pierwsze symptomy depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh
przejsciowy nie jest bo mam tak już ze 3 lata, wcześniej też od dziecka czułam się beznadziejnie, ale nie tak, że bez emocji tylko po prostu jakieś stany beznadziei przeplatane dobrymi chwilami, jedyny czas kiedy odczuwałam szczęście to w wieku 17,18 lat kiedy byłam szczęśliwie zakochana. Teraz mam fajną pracę, innego faceta, brak problemów, a do tego zupełny brak marzeń i ambicji bo wiem, że cokolwiek by się nie wydarzyło to i tak będę się czuła tak samo bez wyrazu. Leczyłam się jakiś rok u psychiatry ale nie pomogło to wcale. Ludzie piszą, że po antydepresantach dopada ich brak emocji, ja tak miałam przed rozpoczęciem leczenia i miałam nadzieję, że ono to zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na brak ludzkich uczuć nie ma lekarstwa. Tak jak ktoś nie jest w stanie odczuć empatii, tak nie jest w stanie odczuć pozytywnych lub negatywnych bodźców. Współczuję bo życie jest przepiękne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh
no właśnie miałam nadzieję, że jest na to lekarstwo dlatego poszłam do psychiatry ale po wypróbowaniu kilku leków w to zwątpiłam. Teraz właściwie jedynie czym mogę się kierować to logiką, etyką i jakimiś zasadami. Np. nie mogę się zabić chociaż bym chciała bo wiem jakie by to miało konsekwencje dla moich bliskich i po zweryfikowaniu bilansu cierpienia i jego braku stwierdzam, że lepiej będzie jak ja sobie powegetuję, a oni nie przeżyją tej traumy. Mam 3 koty przygarnięte z ulicy i czwartego malutkiego co go wyjęłam z worka na śmieci i przychodzi żeby go dokarmiać. Jak dla mnie świat nie jest dobry, ewolucja nie ma empatii czy współczucia, nie mam pojęcia czemu ludzie czują taki imperatyw przedłużania gatunku, może rzeczywiście gdybym odczuwała emocje to bym zrozumiała, może one są kluczem. Ale czy w takim razie nie wykluczają się z logiką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×