Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na3zmiany

fatum

Polecane posty

Gość na3zmiany

dzieciństwo - kiepskie, alergia nie pozwalała cieszyć się wakacjami, brak przyjaciół.... dojrzewanie - trudne, brak własnej akceptacji, nadal brak przyjaciół, zagubienie, budzący się lęk.... szkoła - szło przeciętnie, dużo pracy, efekty takie sobie, pierwsze objawy nerwicy lękowej.... średnie - pogłębiająca się samotność i budząca się świadomość własnych ograniczeń, depresja, pierwsza wizyta u psychiatry, coraz większy lęk, zaawansowane zaburzenia nerwicowe, brak przyjaciół... matura - pierwszy poważny kryzys, ale zaliczona.... wyższe - rozwój choroby, coraz większy lęk, kosztem zdrowia brnę do przodu unikając ludzi, pęka żyłka w oku, degeneracja umysłu (wypala się jak świeczka?)... obrona - przestaje liczyć po 10 razie (nerwica wywołuje u mnie wymioty).... praca - początek dobry, ale wraz z czasem nawrót choroby, poznaje pokrewną duszę, która ostatecznie doprowadza mnie do tak zwanej sytuacji traumatycznej, błyskawiczny nawrót i nasilenie się nerwicy lękowej, rezygnacja, ucieczka, utrata pracy, rezygnacja z nowej pracy (przyczyna rzecz jasna nerwica), wizyta u psychiatry, nowy lek, nowa praca, rok na prochach, utrata wiary w siebie, ludzi, rodzinę, sens życia, depresja, samotność, ból istnienia, nieustanne życie ponad siły, męczące udawanie normalności, brak akceptacji ludzi jako inne formy życia, chęć ucieczki, nałogowa gra w lotto, brak rezultatów, kolejne upadki, świadomość spędzenia życia w samotności.... - koszmar trwa.... strach przybiera różne formy.... po co rano wstaje? codziennie usiłuje sobie to przypomnieć, codziennie marzę o tym, że pewnego dnia wstanę w innej rzeczywistości, że moje perspektywy zmienią się diametralnie na lepsze.... że powiem w pracy, a mi to lotto.... codziennie łudzę się i karmię mrzonkami by doczekać zmroku i zasnąć, by następnego dnia starać się znów doczekać zmroku.... nie chce znać prawdy, nie chce tego co dał mi Bóg.... nie potrafię docenić i wykorzystać tego co inni uznają za prawdziwy dar.... mam swój świat, swoje kredki i nie akceptuje tego co widzę wokół siebie.... uciec, zaszyć się w górach i przestać walczyć o każdą złotówkę.... po prostu żyć i być prawdziwie wolnym brakuje mi ciszy choć nikt do mnie nie mówi Boże czym jesteśmy, kim ja jestem, po co to wszystko? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie uwierzysz ale czasem nerwica depresja to tylko chemia brak potrzebnych pierwiastków,ja tez miałam coś podobnego strach ogromny rozedrganie strach że oszaleję albo umrę było mi niedobrze ciągle bałam się wymiotuję w miejscach publicznych ,miałam przy sobie telefon do psychiatry ,ale nigdy nie zadzwoniłam,zaczełam faszerować się witaminami ,sztucznymi codziennie naturalnymi ciągle,codziennie świeże soki dużo wody mięso watróbki natka ryby czosnek kakao banany ziarna mleko sojowe chyba przytyłam ale wszystko minęło ,gdy zaniedbywałam czułam że się zbliża to był czysty niedobór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mglaaaaaaaaaa
po to to wszystko żeby rozwijała się świadomość,odpoczniemy po śmierci w słodkiej wolności,w sumie już niedługo życie wcale nie jest długie ciesz się że widzisz słońce i niebo że tu jesteś i masz moc tworzenia,najszybciej wyleczyłaby Cie miłość najlepiej uskrzydla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
grzech zawsze rodzi cierpienie a rodziców przechodzi na dzieci do 4 pokolenia to ze rodzice czytali horoskopy dzieci będą cierpieć bo jest to grzech bałohwalstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki grzech?:O To zwykle efekt wychowania w jakiś dysfunkcyjnych domach, ale kiedy stajemy się dorośli to wtedy mamy wpływ na to czy bedziemy nadal mówić o "grzechu" i godzić się na to że nic nie jestesmy w stanie zmienić?? czy weźmiemy własne zycie w swoje ręce i zaczniemy sami je zmieniać podejmując pracę nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roukola
W czarcim zielu się wykąp :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
grzech powstaje z łamania dekalogu a pycha jest matka grzechu za to automatycznie idzie sie do piekła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faryzeusze tez uznali że slepy, którego uzdrowił Chrystus był slepy bo rodzice zgrzeszyli...dla Chrystusa był tym, który jako jedyny dostrzegł Jego działanie na ziemi:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na3zmiany
gość dziś witaminy? jakoś w to nie wierzę.... mglaaaaaaaaaa dziś praca na 3 zmiany pod dachem, praca po której brakuje sił by cokolwiek zrobić, męczy mnie fizycznie i przede wszystkim psychicznie, bo wywołuje stres.... niebo widzę jak idę do pracy i z pracy do domu, czym zatem jest minuta zachwytu w porównaniu z resztą ponurego dnia.... ponadto patrzenie w niebo zaczyna mnie przygnębiać, bo zastanawia mnie po co Bóg stworzył to wszystko, wszechświat, galaktyki, planety, ten bezkres, po co to skoro człowiek jest tylko niewolnikiem własnego, małego i ograniczonego, wyimaginowanego świata.... śmierć? po co myśleć o śmierci za życia? czy na tym to polega? mam dość umartwiania się egzystencją na tej planecie, po co zatem dokładać sobie kolejnej kropli do tej szali pełnej goryczy, po co myśleć o śmierci.... mam dość umartwiania się, pragnę zacząć żyć tak jak chcę, a nie z utęsknieniem czekać na śmierć, czym było by życie w tym wypadku.... kolejnym koszmarem, udręką.... sugerujesz mi zamianę jednej skrajności w kolejną.... po co?.... miłość? miłość mnie niemal zabiła.... im wyżej wzlecisz tym boleśniejszy bywa upadek.... nie mam zamiaru już więcej latać.... RESZTA wypowiedzi O grzechach możecie sobie podyskutować na jakimś forum religijnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ty dziecko opowiadasz? milosc nie zabija, zabija tylko falszywe jej pojmowanie masz prbblem ze soba ktory wymaga odwalenia dosc ciezkiej harowki nad soba i to wszystko prace zawsze mozna zmienic nigdzie nie jest napisane ze masz to robic do emerytury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na3zmiany
Sklonowana40 dziś Żyć tak jak się chce, to dziś przywilej zarezerwowany dla nielicznych. Nie odpowiem na to pytanie, bo moim zdaniem jest tendencyjne, a odpowiedź oczywista. gość dziś Z tym dzieckiem to sobie daruj. Miłość nie zawsze bywa niczym literacka powieść, nie musi kończyć się szczęśliwie. Jeśli tego nie rozumiesz, to widocznie nie tylko ja mam tu problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na3zmiany
Co do pracy, to wielu by chciało mieć jakąkolwiek, a zatem to nie czas i miejsce gdzie można sobie pozwolić na zmiany. Ponadto biorąc pod uwagę rynek pracy to nie jest dziś łatwo. Wymagania wygórowane, zarobki śmieszne i nieustanna presja. Takie są dziś realia. Jesteśmy współczesnymi niewolnikami systemu. Wolność? Nikt tak naprawdę dziś nie jest wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na3zmiany
Pomijam już sam fakt, że każda zmiana pracy to dla mnie stres, ogromny stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteśmy współczesnymi niewolnikami systemu. Wolność? Nikt tak naprawdę dziś nie jest wolny. xxx ty jestes niewolnikiem ja się za taką nie uważam :) Widze że na wszystko masz jakąś mydlaną odpowiedz tylko konkretów brak ;) Kazdy jest Panem własnego zycia jesli nie jestes Panem swojego to oczywiste że oddajesz się w niewolnictwo innym :D no i mamy efekt jak w załączonym powyżej opisie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na3zmiany
Sklonowana40 dziś Miło, że ze mnie drwisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma to jak pokazywanie wyższości przez tych, którym się udało tym, którym nie wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żadne drwiny :) to stwierdzenie faktu:) To ty jestes odpowiedzialny za swoje zycie i własne wybory. Za to że czujesz się niewolnikiem tez sam ponosisz odpowiedzialność:) mnie się nic nie udało ja na wszystko sama zapracowałam :) z nieba mi nie ska-pło :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, wkurza mnie to odejście typu " Jakiego mnie panie boże stworzyłeś..." Niewolnik systemu... ja chromole... Nikt tu z nikogo nie drwi. Racja, mało komu się "udaje". Wszyscy pracują na to co otrzymują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siądź autorko na d... przy biurku, podziel kartkę na dwie części. Napisz na jednej jak jest a na drugiej jak powinno być. Żeby nie marnować papieru, odwróć na druga stronę i napisz punkt po punkcie co musisz zrobić, żeby było tak jak chcesz. A potem zacznij to robić. Każdy tak robi, nie ma innej drogi. Tyle że kartka jest dla tych co im się trudno skoncentrować. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćm
ale dlaczego sadziłeś że pierwsza osoba która się do Ciebie zblizy jest właśnie tą osobą dla Ciebie ? kto ma takie szczęście poznać ją szybko od razu,nie pomylić się,wszystkie swoje nadzieje i wiarę w miłość a dziś jej brak,oddałeś jednej niewłaściwej osobie .co do niewoli i śmierci przecież masz nieśmiertelną duszę ,a tu jestes tylko chwilkę ,wszystko jest tą samą energią ,materia jest jej zagęszczeniem,ta niewola jest iluzją ,jest dokładnie tak jak myślisz Twoje ograniczenie to Twój umysł ,dostajesz to czego się spodziewasz ,sa tacy którzy potrafią usunąć guza siłą myśli w 5 min,gdy znika oni już mają absolutną wiarę że go nie ma,tak to działa w skrócie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do kogo ta mowa? Mało kto tutaj wie, co to fizyka kwantowa a autorka topiku labidzi, bo tak jej wygodnie... Bo wygodnie jest zrzucać wine na innych, g*****e pana boga... A żeby zmienić coś w swoim życiu to już trzeba trochę wysiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo mądry temat, rozumiem cię autorko, też uważam że to wszystko bez sensu... ale zazdroszcze ci tej pracy, bo ja jestem bezrobotna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×