Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż nie będzie mi pomagał w obowiązkach domowych więc co dalej

Polecane posty

Gość gość

więc tak... maż jedyne co robi w domu to wyrzuca śmieci, no i odstawi po sobie naczynia do zlewu (nie umyje już ich). Całą reszte robie ja. Oczywiście nie piorę mu, nie prasuje bo zwyczajnie nie mam na to czasu. Oboje pracujemy. Mam tyle prania swojego i dzieci, pościele, ręczniki, że i tak zapełniam całą pralkę. Muszę sprzątać bo do młodszego przychodzi opiekunka i nie moge przeciez miec syfu w domu. Nie chce sie non stop kłócić. Jestem 8 lat z nim i wiem że to zawsze będzie kończyć się kłótnią. Jestem bardzo bardzo zmęczona. Doradźcie mi coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce tu się żalić, oprócz tego mąż jest naprawdę wspaniałym człowiekiem. wiedziałam co brałam i przyjmuje to na klatę. tylko nie wyrabiam ostatnio i potrzebuje konkretnych rad. nie chce żeby opiekunka sprzątała bo będzie to kosztem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zatrudnij kogoś do sprzątania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy któraś miała podobie i cos poradziła? pomoc domowa odpada bo musiała by przychodzić codziennie na pół godziny a jakby przychodziła 2x na tydzień to do tego czasu byłby już taki syf że szkoda gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak ale to jest mieszkanie i tu nie ma wcale aż tak dużo do roboty. codziennie trzeba "ogarnąć na bieżąco", a jak przyjdzie raz na tydzień to do tego czasu będzie naprawdę duży bałagan, tak jest przy dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo, mój chłopak nie interesuje się niczym, kiedy mu robie o to aferę to mówi że przecież nikt mi nie karze robić nic w domu. Jego zdaniem zrobi się samo, a ja nie lubię patrzeć na syf, więc wszystko robię sama :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mam. Mogę albo non stop się kłócić, albo sama robić i w ogóle się nie kłócić. Mi na szczęście pomaga teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o tak, mój maż uważa że tez ja nie muszę sprzątać. albo najlepiej żeby opiekunka to robiła, ale ja wole żeby pospacerowała z dzieckiem, poczytała mu... :( nie chce też non stop od kilku lat ciągle się kłócić o to samo. to bezsensu. Szczególnie teraz jak dzieci widzą i słyszą :( Doradźcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja rada: odpusc, bo sie zajedziesz i rob tyle co on. Moze jak zobaczy ze naczynia same sie nie zmywaja a posciel jest juz czarna to zacznie mu to przeszkadzac. Czemu tobie ma byc wstyd ze jest brudno a jemu nie? Czemu to ty masz kosztem odpoczynku robic wszystko w domu? olej to, wolisz padac na pysk bo jakas obca kobieta sobie pomysli ze nie jestes perfekcyjna pania domu? i co z tego? Jesli oboje z mezem pracujecie po rowno to oboje powinniscie po rowno sprzatac. powiedz mu ze albo sprzata z toba pol na pol, albo wyklada kase na sprzataczke albo ty rzucasz prace, zajmujesz sie domem i wtedy bedzie sprawiedliwie. Przyzwyczailas go ze "samo sie zrobi" to masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego? o nadal panuje trend, ze baba jest od wszystkieo ! Ja i maz pracujemy, dzielimy sie obowiazkami. a moja mama ciagle mi dogaduje, ze biedny ten moj maz, bo tez sprzata, gotuje. Wg niej powinnam po pracy pucowac mieszkanie na blysk i przygotowywac obiad na drugi dzien, by maz po pracy mogl odpoczywac. Jak wracam z pracy przed 23, to powinnam wstac skoro swit, wszystko ogarnac. a ja najzwyczajniej chce sie wyspac, swoje tez zdaze zrobic. Czesto sie z mezem wyreczamy. Przypuszczam, ze moj maz bylby w 7 n iebie, gdyby mogl tylko odpoczywac, bo ja wszystko na tacy podam, ale najzwyczajniej w swiecie ma dobre serce, empatie i wie, co to zmeczenie i ze ja tez moge zle sie czuc czy chciec odpoczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie. Nie chciałam non stop awantur więc sama wszystko robiłam. Było mi bardzo ciężko. Wstawałam wcześnie rano i chodziłam spać ostatnia, późno w nocy. W nocy jeszcze wstawałam do dziecka. Strasznie schudłam. Straciłam ochotę na wszystko. Nie oglądałam w ogóle tv, nie miałam na nic czasu. Strasznie schudłam. Miałam skrajną niedowagę, raz zemdlałam. Wpadłam w depresję. Dopiero wtedy mój mąż się opamiętał. Niestety już jest za późno nie mogę wyleczyć się z depresji, która non stop wraca. Nie moge przytyć. Nie czuje potrzeby jedzenia. Mam okropne zobojętnienie. Po prostu robię, robię. Jak robot. Teraz już jest lepiej, ale żałuje że doszło do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli maz wynosi smieci to produkuj je do woli!. Kup jednorazowe talerze, sztucce i kubki i tak przez przez kilka miesiecy. Odpadnie Tobie zmywanie! Posciel do pralni. Nie wiem jak ominac sprzatanie bo sama latam z odkurzaczem jak opetana ale cos pewnie wymyslisz. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ileż to roboty zwolnić się z pracy i zostać w domu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm co dalej? U znajomych byl.....rozwod. dziewczyna nie wyrabiala na.zakretach,wszystko miala na swojej glowie,facet nie pomagal. Poprosila o przeprowadzke do rodzinnego miasta,ze bedzie miec lzej,pomoc rodzicow przy dziecku. On sie nie zgodzill. ona sie wyprowadzila a on nie pojechal za nia. Zlozyl pozew o rozwod. I tak to sie skonczylo. A on na prawde nie mial jak jej pomagac. W pracy mial zapier...dol,podnosil kwalifikacje,uczyl sie do b.trudnego egzaminu krajowego. Ona nie wytrzymala tego wszystkiego. On dzis mowi,ze wszystko tak na orawde rozsypalo sie przez seks,a raczej jego brak. Ot rutyna przewazyla szale. Najbardziej mnie autorko dziwi,ze pierzesz oddzielnie rzeczy meza. Ja tam piore wszystko razem,bez sensu dla mnie tak segregowac. Ale do zmywania i odkurzania meza "zagonilam". Na poczatku tez mial ochote nic nie robic. Ale dalam mu do zrozumienia ze w zwiazku jestesmy razem i razem utrzymujemy NASZ DOM pod kazdym wzgledem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź sprzątaczkę. Moim zdaniem takie codzienne ogarnianie i sprzątanie bałaganu[a nie brudu] jest bardzo łatwe. Jak masz sprzątaczkę, to odpadają ci wszelkie naprawdę uciązliwe prace typu mycie okien, podłóg, wycieranie kurzy , jakichś zakamarków, żyrandoli, szorowanie kibla, płytek, wanny, kabiny prysznicowej. Wtedy nawet jak rodzina zrobi bałagan, to masz tylko balagan, a nie brud, syf i kiłę:D Kup zmywarkę. Męża spróbuj "wychować": albo porozmawiaj jak z człowiekiem i wyznacz mu obowiązki albo zrób demonstrację np wyrzucając jego brudne naczynia do kosza na śmieci jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość psychicznie wykończona
Ja na razie na macierzyńskim jestem i maż nic prawie nie pomaga, śmieci wyrzuca, ale nie zawsze pamięta więc czasem sama muszę. Jedynie zakupy robi. A tak to mu nawet piorę, prasuje sam. I boję się jak to będzie jak do pracy wrócę :( Też jestem zmęczona bo przy dziecku nic prawie nie robi, a do 8 mca życia dosłownie nic, czasem posiedział z nami, ale nigdy nie zaproponował sam, że on posiedzi a ja odpocznę. czasem go zmuszałam, ale to zawsze awantura i bez sensu. Na spacer sam z dzieckiem wyszedł dwa razy, a mały ma prawie rok. Sam z dzieckiem na kilka godzin został raz. I nie rozumie, że ja mogę psychicznie być zmęczona, on ma stresy w pracy i nie jest w stanie i mówi, że nawet wyrzutów nie ma. Boję się, że dalej też tak będzie, ech... Musiałam się wyżalić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za wszelkie rady, opinię, wypowiedzi. wyjaśnię jeszcze - ja mu nie piorę bo on swoje brudne ciuchy wrzuca do jednej szuflady i jak jest pełna to wtedy robi sam pranie. a ja swoje i dzieci wrzucam do kosza w łazience. i tak pranie trzeba segregować np materiałami, kolorami.... on nawet woli sam sobie prać. zresztą pranie to najmniejszy problem bo jest pralka. pomyślę jednak nad sprzątaczką żeby własnie chociaż raz w tygodniu te gruntowniejsze porządki zrobiła. musze coś z tym zrobić bo w końcu zwariuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko pomysł z plastikowymi talerzami,kubkami i sztuccami jest swietny,pomysl ile maz bedzie miał smieci do wynoszenia,moze sie ocknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siddor
Może go "ładnie" poproś? W moim przypadku pomogła naprawdę szczera i spokojna rozmowa. Pomaga mi prawie na każdym kroku. Nawet kosze na śmieci http://koszenasmieci.pl/ razem wybraliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popros meza o rade jak ten problem rozwiazac. I najprosciej przyhmij jego punkt widzenia. Zobaczysz, ze za niedlugo sie ocknie ze ten obecny porzadek nie robil sie raczkami krasnoludkow. Tylko jak on sie juz ocknie, to ty nie badz gluptas i przed zrobieniem czegokolwiek pytaj go o wszystko, co i jak zrobic zeby bylo dobrze no i zapraszaj do pomocy. w ten sposob maz sie przelamie i zacznie uczestniczyc w porzadkach. a kiedy juz wysprzatacie razem mieszkanko, to proponuj mu wyjscie z domu , bo szkoda zeby taki wspanialu porzadek zaraz szybko popsuc. Nie spiesz sie, cierpliwie, swiat sie nie zawali jak troche bedzie balaganu. Opiekunka do dziecka nie bedzie sprzac jak jej to wyraznie powiesz, ze nie chcesz tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zatrudnij sprzataczke a on niech na nia zarobi proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×