Ktoś kto podpisuje umowę śmieciową, a potem sądzi się w sądzie pracy

Czy jak ktoś podpisuje świadomie umowę śmieciową, a potem sądzi się w sądzie pracy o ustalenie stosunku pracy jest konfidentem i kapusiem?

Donosiciel pospolity.

Słusznie, że idzie. Oferowanie ludziom śmieciówek jest wykorzystywniem słabszego. I żeby nie było - mówię to jako były pracodawca, to od takich pracodawców-cwaniaków pracownicy się uczą cwaniactwa.

prawo dziala w obie strony jesli wykonujesz prace ktora JEST stosunkiem pracy a na papierze dostajesz smieciowke to masz pelne prawo chyba?

Ja bym nie zatrudnił kogoś, kto się wcześniej sądził z pracodawcą.

Prawo prawem, ale jak ktoś podpisuje taką umowę, by się specjalnie potem sądzić, to jest zwykłym kombinatorem.

A jak inaczej pracownik ma walczyć o swoje prawa? Wszystko jest pięknie (oczywiście dla pracodawcy) do czasu np. jakiegoś wypadku. Powiedz szczerze, czy w sytuacji, powiedzmy ciężkiego poparzenia, nie poszedłbyś do sądu?

"Prawo prawem, ale jak ktoś podpisuje taką umowę, by się specjalnie potem sądzić, to jest zwykłym kombinatorem" podpisuje taka umowe, bo nieuczciwy pracodawca na inna sie nie godzi a nie po to zeby isc do sadu. Wiec niech pracodawca sie liczy z tym, ze pracownik w razie jakichkolwiek problemow pojdzie do sadu.Bo niby czemu ma byc lojalny?

niech ci pracodawcy pojda z torbami!

Nie. Po prostu dochodzi czegoś, co jawnie mu się należy... http://walkonvogue.com/sukienki-Victorias-Secret

o tym sadzi