Gość gość Napisano Październik 25, 2014 Okropnie głupio mi tu pisać, ale mam problem z moim byłym nauczycielem (skończyłam studia). Miedzy nami doszło do dotyku, wtulania się z jego strony, pieszczot. Bardzo mnie to bolało i przeżyłam wiele przez to bo robił to na uczelni, nawet na oczach moich koleżanek. Wcześniej gdy mnie uczył rozmawialiśmy, często wpatrywał się we mnie ogólnie było dobrze...Do tego droczyliśmy się (nawet raz posłużył się moją koleżanką, by przekazać mi coś w żartach, gdy ja zażartowałam o nim). Chyba dobrze się czuł przy mnie. Później zaczął się coraz bardziej denerwować i niewiele mówić przy mnie, a gdy zaczął dotykać przestał się prawie odzywać. Po pierwszym dotyku spytałam o niego moje koleżanki, coś sobie tam pewnie z tego wywnioskowały. Ja jeszcze w tedy nie czułam nic wielkiego do niego. Nie wiem czy on się dowiedział o tym od nich czy nie, ale po tym zaczął częściej dotykać, stać przy mnie. Gdy zapytałam w jakim kontekście obejmował wyparł się, obraził i uciekł. Zaczęłam się godzić, że nic z tego nie wypali ale po kilku miesiącach od kłótni gdy zrobiłam pierwszy krok i odezwałam się zaczęło się to dotykanie i stanie cieniem za mną lub obok - jeszcze stosunkowo niedawno. Ja zaczęłam go traktować obojętnie, bo byłam w szoku. Teraz on się nie odzywa, ale nie wiem czy nie podgląda moich profili internetowych - przynajmniej mam takie przypuszczenia. Nigdy żadnej studentki nie dotknął. Obecnie on nie ma nikogo. Chciałabym go zaprosić na kawę i dać szanse żeby się powoli otworzył. Nie wiem jednak czy to dobry pomysł.. :( też ze stresu nie wyglądam ostatnio za dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach