Kolejna kawa (starej nie mogę znaleźć)

no preferuje konkretnych :)

Taki po kolana? :D

no bez przesady.... no bo jednak wole jak facet jest wyzszy ode mnie, wiec przy w miare proporcjonalnej budowie po kolana to za duzo szczescia na raz jak dla mnie....

przydalo by sie cos do tej kawy...

Do kawy proponuję drożdżówkę. Jeszcze ciepłą odebrałem z piekarni :)

hej :) gorąca kawa z jeszcze ciepłą drożdżówką od rana... tak :) [lepsze od seksu (?)] dawno nie zaglądałam na forum; muszę poczytać, zorientować się co tu się teraz dzieje :) o.. ktoś mi zablokował konto :(

Dzieje się źle, ale to chyba nic nowego :) Chyba pójdę po jeszcze jedną drożdżówkę, bo doba cholera :D

wcześniej bywało "różnie" ale kilka ciekawych wątków/osób zawsze się jednak znalazło :) ja zjem chyba owsiankę; nie mam drożdżówek... ani sklepu pod ręką :(

Cóż, owsianka też dobra rzecz :)

Tym razem zamiat drożdżówki bułeczka z budyniem. Jeszcze lepsza

Kawy?

Troszkę ponarzekam, chociaż nie mam tego w zwyczaju ... Otóż zastanawia mnie jedna rzecz. Umówiłem się z jednym jegomościem w sprawach, powiedzmy, biznesowych. Spotkanie miało odbyć się w konkretnym miejscu, o ustalonym czasie. Ja zjawiłem się ciut przed czasem, bo spóźnialstwo to jedna z trzech najbardziej nielubianych przeze mnie rzeczy. Czekam, czekam, mija ustalona godzina, potem kwadrans po, pół godziny ... Dzwonię do wspomnianego jegomościa, a ten z rozbrajającą szczerością, że rozmyślił się i nie przyjedzie. I zdziwiony, że mam do niego pretensje. Albo druga sytuacja - sprzedawałem pewną rzecz przez internet, aukcja wystawiona była na jednym z portali. Odezwał się do mnie zainteresowany człowiek. Powiedział, że on na 100% kupi, więc prosi, żeby zdjąć aukcję, żeby ktoś go nie uprzedził. No więc zakończyłem aukcję, czekam na kolejny telefon celem dokładnego umówienia się po odbiór przedmiotu. Cisza. Dzwonię do człowieka, ale nie odbiera telefonu. Raz, drugi. Mijają dwa dni, w końcu udaje mi się go złapać. Oczywiście nie ma zamiaru nic ode mnie kupić, bo znalazł ten sam przedmiot bliżej swojego miejsca zamieszkania. I znowu wielkie zdziwienie, że ja śmiem mieć do niego żal. Czy to naprawdę stało się dziś normą, że można olać drugiego człowieka, narazić go na koszty, stratę czasu i jeszcze potem mieć czelność pyskować, kiedy ktoś zwróci na to uwagę? Czy zostałem jedynym człowiekiem na ziemi, który wiedząc, że spóźni się na umówione spotkanie stanie na głowie po to, żeby drugą stronę o tym fakcie zawiadomić?

Dno jest jedno, woda przejrzysta, widać wszelkie przeszkody i mielizny. Kawa jest kawą. Z mlekiem ewentualnie.

kubku, nie jestes jedyna osoba, ktora nie znosi sie spozniac :) ja nawet gdy spoznienie wynosi 5/10 minut dzwonie z informacja, ze jestem spozniona. najczesciej jest to niezalezne ode mnie bo siedze wtedy w korku ale coz...

Bulwersują mnie nie same sytuacje, tylko właśnie to, że za coś normalnego się je uważa. Przecież to świadczy tylko i wyłącznie o tym, że człowiek nie ma nawet odrobiny kultury :(

kuszo, nie ;) korki nigdy nie siedza we mnie :P

kubek czy ty jestes przystojny?

Czy zakorkowany nos też się liczy?

Ej, bez takich pytań z samego rana, bo z zaskoczenia o mało nie oblałem się kawiszczem. Nie umiem ocenić swojej ewentualnej przystojności. Dzieci na mój widok nie uciekają z krzykiem, nikt nie żegna się krzyżem, a lustra nie pękają same z siebie. Więc chyba ujdę w tłoku.

kocham cie kubek

To jesteś druga, po mojej mamie ;) A L4 odpada w obecnym czasie, niestety.

odchodzac od tematu korkow i kultury, poprosze male, mocne espresso ze smietanka i dwiema kostkami cukru.

Nie mam cukru, przykro mi :)

to kawy nie chce, przykro mi :)

Przykro mi, Mamoń ;)

Mamon?

Inżynier Mamoń. W tych pięknych okolicznościach przyrody.

co to za numer w stopce kubek?

nie znam.

no i po kawie ;) dzień dobry