Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość adwa2

13latka. Jak byście postapili na miejscu rodziców?

Polecane posty

miala robione badania na zaburzenia? wczoraj ogladalam reportaz o dzieciach, ktore znecaja sie nad rodzicami.... kazde z tych dzieci, bez wyjatku mialo zaburzenia rozwojowe i psychologiczne. Mozliwe, ze twoja corka tez ma jakies....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bardzo Ci współczuję. Dziwi mnie postawa psychologów! Jeżeli poczuli się że zrobili wszystko ale dziecko nadal ma ten sam problem, to jacy z nich "specjaliści"? Nie dostałaś jakiegoś skierowania do jakiejś placówki? Ktoś wyżej wspomniał o pschiatrze, więc jest to następna opcja. Być może potrzeba jej jakichś leków? Nie wiesz czy nie była kiedyś molestowana seksualnie? Różnie przecież bywa. Jeśli jednak nie potrafi okazywać empatii od małego, to to już jest głębszy problem bo zakrawa na psychopację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 latke bawi to że matka sie ją przejmuje, śmieszy ją to że matce zależy,karmi się jej usilnymi próbami i staraniami, robi sobie z tego jaja ,a wy tępe naiwne głupie lampucery radzicie rozmowe i miłość skończcie już radzić te rozmowy bo to sie nudne robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie gość wyżej ma racje, przestańcie sie nią przejmować! Zyjcie swoim życiem, wychodzcie na obiad, do dziadków bez niej, odłączenie internet w ramach "oszczędności".Przestancie pytać, chudnąc i dmuchać i zastanawiać sie co zrobiliscie nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdy pisałam do ciebie pojawiły się nowe posty, które teraz przeczytałam. kilka razy napisałaś, że dziecko miało wszystko co tylko chciała, że z mężem próbowaliście jej nieba przychylić, że zawsze miała fajniejsze rzeczy od swoich koleżanek. może niechcący nauczyliście ją budowania własnej wartości poprzez to co się posiada a nie to jakim się jest człowiekiem. teraz kiedy jest nastolatką, nikogo nie szanuje, nie ma przyjaciółek (które w tym wieku są tak ważne). może nikt jej nie lubi? skoro zawsze jest "najlepsza i najnormalniejsza" ze wszystkich może tak naprawdę ona jest jędzowata nie tylko w stosunku do was ale do innych też, a te które po nią dzwonią przychodzą tylko po to żeby jej nosa utrzeć? może to jest właśnie jej tragedia? że nikt nie chce się z nią kolegować, a słowami "jestem taka super, że nie potrzebuję ich" tylko maskuje przed wami swój dramat? nie mówię że tak jest, tylko teoretyzuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iZizu
Myśle ,ze zrobilas wszystko co tylko możliwe . Popieram kogoś wyżej kto zasugerował totalne ignorowanie. W przypadku mojego syna sprawdziło sie, wakacje wysyłaj na kolonie lub obozy. Nie musi jechac z wami , kieszonkowe stop poproś ja o to zeby zarobiła własne pieniążki , roznosząc gazetki lub inne. Wiesz , genów nie przeskoczysz tak jak jeden rodzi sie geniuszem tak inny wrednym sukinkotem. Wierze ,ze jesteś dobra matka i troskliwa . Powodzenia:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak właśnie kończy się bezstresowe wychowywanie dzieci tak bardzo chwalone przez media,psychologów itd. Za dużo jej daliście byliście zbyt pobłażliwi być może i dlatego tak się dzieje. Nie wiem dokładnie jak było więc jak coś napisałam nie tak to z góry przepraszam ale poprostu was nie znam i nie wiem jak ja wychowywaliście. :) Uważam tak jak niektórzy tutaj że należy ją olewać tak samo jak ona was. W tej chwili ona nie docenia waszych starań,śmieszy ją wasza troska itd. Jak jej tego wszystkiego zabraknie to zmięknie i będzie zupełnie inna. Tak jak pisał ktoś wcześniej nie robić dla niej nic...jest na tyle duża że może sama sobie uprać,ugotować i w jakiś sposób zarobić na swoje potrzeby. Olać ją i koniec. Żadnej rozmowy bo to nic nie zmieni. A jak mówi przysłowie: Docenisz coś dopiero jak to stracisz. Życzę wytrwałości,cierpliwości,konsekwencji i powodzenia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko żyj tak jakby jej nie było! Piszę poważnie. Totalna ignorancja w najprostszych dziedzinach życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Się streszczę - niech czeka na życie -jak doświadczy brutalnej rzeczywistości (bo była pd kloszem) jeszcze za wami zatęskni - ale wtedy będzie za późno - takie życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest kilka ewentualności. Ludzie nie przejmują się konsekwencjami odległymi w czasie. Może córce się wydaje, że nie musi się uczyć, bo znajdzie bogatego faceta, który ją utrzyma. Nakreśl jej to od tej strony, że bogaty facet może ją po czterdziestce zostawić, a ona skończy bez środków do życia, kwalifikacji, lokum, umiejętności i atrakcyjności fizycznej na bruku. Powiedz, że wtedy nie udzielicie jej pomocy z całą pewnością, bo jeśli to zrobicie to po waszym odejściu z tego świata kto się nią zajmie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie to moze byc zaburzenie! ja bylam bardzo podobna, bardzo...rodzice przeze mnie plakali dniami i nocami, byl alkohol, proby samobojcze, bunt, uciekanie z domu. Mam borderline Chad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy z was się chyba z choinki urwali. Autorka ma dwoje dzieci gdzie z mlodszym nie przeżywa takiego samego dramatu. Druga ma to samo i tyle samo co pierwsza, więc jak tu "olewać"? Absolutnie nie widzę tutaj podziału w miłości czy poświęcaniu uwagi pomiędzy dziećmi. Jestem skłonna myśleć że dziecko ma problem z podłożem neurologicznym. Młodsza siostra ma spokojnieszy wpływ na starszą, z tego co napisała autorka. Bo tylko z młodszą łapie jakiś kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adwa2
To ja, autorka. Dziękuję wszystkim za wypowiedzi, padło tu wiele konstruktywnej krytyki i rad, za które chciałam Wam mocno podziękować. Odnośnie bezstresowego wychowania wydaje mi się, że takiego nie uprawialiśmy, zawsze miała jakieś obowiązki (na miarę wieku rzecz jasna), zawsze mieliśmy dość jasne reguły, że akcja rodzi reakcję i wszystko ma swoje konsekwencje. Zwolenniczka konkubinatu - może faktycznie moje wypowiedzi zabrzmiały, jakbym nie miała sobie nic do zarzucenia. Nie chciałam, żeby to wszystko miało taki wydźwięk. Najwidoczniej nie jesteśmy super rodzicami, gdzieś ten błąd popełniliśmy i najpewniej go powielaliśmy latami, ale my też rozmawialiśmy o swoim rodzicielstwie z tymi dwoma psychologami, żaden nie miał raczej zastrzeżeń do tego, jaki system stosujemy. To nie jest tak, że ja nie przyjmuję żadnych uwag czy rad - wręcz przeciwnie. Ale po prostu jesteśmy w trakcie takiej tyrady, że rada typu "porozmawiaj z nią czule" jest, delikatnie mówiąc, nie na miejscu, bo my większość tego co piszecie przerobiliśmy. Wy macie rację, bo to co piszecie napisałby każdy normalny, racjonalny człowiek, rodzic. Ale u nas to nie przyniosło efektu, dlatego ja jestem tak zdesperowana - bo nie wiem już co mam robić. Wiecie, ja próbowałam ją ignorować i olewać. Ale przyznam szczerze, że czuję się z tym po prostu fatalnie i tragicznie, bo w domu mamy jeszcze jedno dziecko. I zwyczajnie miałam poczucie, że wytwarzam też jakoś podprogowo między nimi mur zazdrości, że starsza znienawidzi młodszą za to, że stanęła między nami. Źle mi z tym, ale może faktycznie warto spróbować jeszcze raz. Mam 2 dni oddechu, córka pojechała do dziadków na wieś. Muszę w tym czasie pozbierać myśli, jakoś doprowadzić się psychicznie do porządku i za 2 dni znowu zacząć walkę o swoje dziecko. Jestem zmęczona, jestem chyba o krok od jakiegoś depresyjnego stanu, ale to jest moje dziecko i będę walczyć o nią do końca, dopóki mi starczy sił. Przeczytałam kiedyś tu na kafeterii o kobiecie, która była zmuszona oddać swojego syna do ośrodka wychowawczego, serce jej pękało ale nie miała innego wyjścia, chłopak sięgał już pomału dna. Jestem przerażona tym, że niewykluczone, że nam też jest pisany taki scenariusz. Dlatego wcześniej zrobię wszystko, zapytam każdego, napiszę i pójdę wszędzie gdzie się da, aby wykorzystać WSZYSTKIE możliwości, by obrać ten właściwy kierunek jej wychowania. Bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy i wsparcia, nie macie pojęcia jak mnie to podbudowało i wsparło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się i nie pozwól się zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może właśnie dla odmiany powinniście ją olać? Mieć ją w d***e jak ona was? Myślę że przez pierwsze tygodnie będzie jej dobrze - że nikt się jej nie czepia, nic od niej nie chce. Ale być może z czasem zacznie jej doskwierać brak zainteresowania z waszej strony. Próbowaliście "załatwić ją" jej własną bronią? Przywykła do tego ze ma waszą troskę, miłość, uczucia. Uważa się za kogoś lepszego. Ignorancja może być dla niej pewnym ciosem - poczuje że jej pozycja w domu słabnie.Może skłoni ją to do zmiany zachowań? Musielibyście zachowywać się w stosunku do niej dokładnie tak samo jak ona do was. Dostała piątkę? Wzruszenie ramion - no i co z tego. Jedynkę? Twój problem.Obiad nie smakuje? To nie jedz. xxx tu ktos ma racje, moze to zadziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wołasz o pomoc? Udaj się po nią do specjalisty. Sama, nie z córką i nie w jej sprawie. Pozwól sobie pomóc. Wydaje się, że się pogubiłaś i potrzebujesz kogoś, kto pozwoli ci spojrzeć na tą sytuację z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam,przeczytałam i mam pytanie do autorki .Minął rok od twego postu na kaffeteri czy coś się zmieniło?? mam ten sam problem i bardzo chciałabym sie dowiedzieć.Pozdrawiam mama 13 latki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×