Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najgorsze przykłady BURACTWA Ugoszczenie przez rodzine lub znajomych

Polecane posty

Gość gość

Witam ze starego topiku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda że tyle zaj/ebis/tych opowiadań poszło sie walić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy to aż takie buractwo, ale mam w pracy koleżankę, która zaprosiła mnie i jeszcze jedną dziewczynę z biura na swoje urodziny. Przyjechałyśmy do niej do domu, byli jeszcze jacyś jej znajomi. Było ok. godziny 18... Jak to na urodzinach- kawa, ciastko, jakieś sałatki. Po półgodzinie siedzenia wszyscy zaczeli kręcić się, szykować. Okazało się, że na 20 mają stolik w klubie gdzie MY NIE BYŁYŚMY ZAPROSZONE. Czułam się paskudnie, tym bardziej, że kupiłyśmy prezent, byłyśmy punktualnie, załatwiłyśmy sobie transport...A tu klops. Dodam, że na urodziny się nie wprosiłyśmy byłyśmy serdecznie zapraszane już chyba miesiąc wcześniej... Szok. Na szczęscie we dwie też się fajnie spędizłyśmy wieczór- poszłyśmy sobie do kina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napiszcie je jeszcze raz :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na ostrej imprezie moich rodziców (ludzie ok 50 lat) ludzie gadali, śpiewali i jedna gruba baba tak sie wierciła przy stole że tort na stole z bananem na czubku zaczął się trząść a ta kobita woła - czego się chu/ju trzęsiesz !!!! a wszyscy tak sie zaczęli smiać że to był jeden wielki ryk ze śmiechu, ludzie płakali ze śmiechu :O sory ale nie wiem o co chodzi , nie moje klimaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U kolezanki pomieszkuje chlopak. Miala ona urodziny. Bardzo chciala bym do niej przyszla razem z chlopakiem. W trakcie naszego pobytu u niej poszla spac do drugiego pokoju. Zreszta to bylo nie pierwszy raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie jakiś burak usunął, bo albo odnalazł się w przykładach...albo ma wkur/wik, ze "normalnych" ludzi obrazaja i obsmarowują:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę bardzo. Pierwsza wizyta w domu mojej byłej sympatii. Wchodzę do domu i głośno mówię "dzień dobry", bo wlasnie przyszlam pomoc ich synalkowi w matmie. rodzice obok w pokoju. odpowiedziała mi głucha cisza. tylko ranczo wyło dalej z telewizora, w który akurat mieli mordy wślipione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja dawna kolezanka z pracy miala mieszkanie, kupione przez rodzicow. Po paru latach wyszla za mąz, miszkala juz z mèzem w 110 metrowym apartamencie, w swietnej dzielnicy w Warszawie. Ja w mièdzyczasie wyprowadzilam siè z mèzem gdzies w Polskè. Przyjechalismy do Wwy na kilka dni, pierwszy przystanek u nich. Bylismy prosto z drogi. Nawet nie bylo pytania, czy napijemy sie herbaty.. Po pol godzinie pozegnalismy siè...chyba na zawsze. Bo ona goscila u nas, nocowala wiele razy, mąz pomagal jej w remoncie dewloperskiego panienskiego mieszkania.. za taki afront skonczyła siè znajomosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poszłam do rodziny na kawe ok godz 10 wszyscy leżeli w łóżku i nawet nie mial kto mi kawy zrobic bo nawzajem siebie wyganiali do kuchni a nikomu sie nie chcialo wstac.przestalam przychodzic do nich to dzwonili czemu na kawe nie przychodze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ciotka ma kawalerke,łazienka zaraz obok kuchni i pokoju,jak do niej przychodze i ona wchodzi do łazienki nawet nie zamyka drzwi jak sra:moze nie jestem jakims super waznym gosciem ale troche kultury by pasowalo miec,zwłaszcza ze ona zre ciagle tabletki na przeczyszczenie i wydaje odgłosy glosne ze szok:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój brat z żoną to nigdy niczym nie czestuja. Przyjeżdżasz do nich 300km? Nawet szklanki wody nie dostaniesz. Ale dziecko to by zostawiali każdemu, byle tylko nie przeszkadzało. Syf na mieszkaniu mają zawsze, nawet jak zapraszają kogoś. Dziecko wstydzi się koleżanki zaprosić. Z kolei moja ciotka zawsze uważa, że jak do niej przejeżdżamy to mamy fundowac jej całej rodzinie obiad, prezenty dla dzieci (ma dużo wnuków), ogólnie zakupy, wszystko co chce. Jak ona przyjeżdża do nas to jest dokładnie tak samo. Nie mówiąc już o tym, że przyjeżdża do swojej córki do sklepu,bierze co chce i nie płaci, nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umówiłam się z koleżanką i jej chłopakiem do kina, sami wybrali film, my woleliśmy inny wyświetlany dwie godziny wcześniej bo na drugi dzień praca, ale ok. Jak staliśmy w kolejce do kasy wysłali sms, że im się nie chce wychodzić z domu bo deszcz pada a ona ma katar! Jak pojechałam kiedyś do koleżanki z liceum w odwiedziny to spałam na podłodze w salonie gdzie były dwie sofy, ale nie wolno na nich spać bo się wycierają jasne obicia. Po sylwestrze u kolegi jego dziewczyna wysłała rachunek z pralni za obrus do mojego brata bo przy jego talerzyku było najwięcej plam, z wina i z bigosu (tak mu napisała w sms) Znalazłam w pracy kopertę z wypłatą koleżanki, zostawiłam u szefa, nawet nie usłyszałam dziękuję na drugi dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciocia, będąc z rodziną-z wujkiem i córką u mnie i mojej mamy, zaprosiła nas na kawę i ciasto w drugi dzień Świąt. Jak przyszłyśmy, powiedziała: "O, miło, że wpadłyście. Byłyście tu na spacerze? Tylko, że my właśnie wychodzimy." Szok. Ale u nich w ogóle było ciekawie. Jak my byłyśmy na Wigilii u nich, to kuzynka siedziała u siebie w pokoju, a wujek w piwnicy karmił ryby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety topik utonął, jak wiele innych długodziałających, przez błąd techniczny m o d e k. Dobrze ,że temat powrócił, bo fajnie się czyta i aż wierzyć się nie chce, że tak mogą się zachowywać ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z największym buractwem spotkałam się, gdy mój szwagier się ożenił. Po ślubie on z żoną zorganizowali niedzielny obiad DLA RODZICÓW - więc mieli być na obiadku moi teściowie, rodzice szwagierki, szwagier i szwagierka. Obiad na 16.00 - mój mąż zawiózł do nich rodziców, bo miało być wino do obiadu. O 18.00 tego dnia, dzwoni brat do mojego męża i mówi: "Bierzcie dzieci i wpadajcie." Mój mąż zdziwiony pyta brata: "A co rodzice się już rozeszli do domów?" A brat na to: "Nie, wszyscy są to i Wy wpadnijcie..." Nie pojechaliśmy bo nie mieliśmy jak. Następnego dnia się okazało, że prócz rodziców, żona szwagra - Marta - zaprosiła również swoją siostrę z mężem i dziećmi a już brata męża z rodziną nie zaprosiła. I teściowa zwróciła synowi uwagę, że skoro Marta zaprosiła siostrę to również wypadałoby zaprosić brata z rodziną. Więc szwagier zadzwonił w połowie imprezy i zaprosił... Mój mąż wtedy poczuł się jakby dostał w twarz bo ani ze szwagrem ani tym bardziej ze szwagierką nigdy nie byliśmy skłóceni, na każde imieniny, urodziny, obiady rodzinne zapraszaliśmy ich - nawet jak jeszcze nie byli małżeństwem. A oni robiąc pierwszy po ślubie rodzinny obiad w nowym mieszkaniu zaprosili wszystkich prócz nas. A później się zreflektowali i zadzwonili do nas w połowie imprezy. Bardzo nam było przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×