Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Skończcie z tym... nie macie większych problemów? Bo ja np. mam... mój tato wylądował w szpitalu i nic ostatnio nie jest takie, jak powinno. Może to przez pogodę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Przykro mi Malinko. Mam nadzieje, ze wyjdzie z niego silniejszy. Moja Babcia tez w szpitalu i na leki jest juz za slaba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boleczka1
Dziewczyny, tulasy przesylam. I wielka nadzieje na jak najszybsza poprawe zdrowia waszych bliskich;) Mnie glowa ostatnio za czesto boli, ale to przez pogode i chyba ogolne zmeczenie materialu. Musze te cwiczenia zaczac bo zawsze pomalagy dojsc do lepszej kondycji a to wiadomo, pomaga we wszystkim;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindirella20
Malinka o to wyrazy współczucia, mam nadzieję, że tata wyzdrowieje, albo, ze się chociaż poprawi jego stan i że to nic poważnego. trzymaj się Malinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny:) Nie chce zakładać nowego tematu więc może Wy mi pomożecie. Byłam z chłopakiem prawie dwa lata, zaręczyliśmy się. Ale od kilku miesięcy zaczęło coś się psuć. Nie nadużywał alkoholu , ale podczas różnych imprez typu wesela nie umiał się pohamować. Stawał się agresywny, nie do mnie lecz do innych. Miałam już tego dość. Czułam , że jestem z nim tylko z przyzwyczajenia. Postanowiłam się rozstać. Wytrzymałam miesiąc. Gdy dowiedziałam się , że wrócił do swojej byłej dziewczyny z którą ma dziecko, strasznie mnie to zabolało. Zrozumiałam , że bardzo bardzo go kocham. Cierpiałam bardzo. Wpadłam w depresje. Postanowiłam do niego napisać. Okazało się ze on dalej mnie kocha i również tęskni. Wrócił do byłej by być bliżej dziecka. Postanowiliśmy wrócić . Jest tylko problem. Moja rodzina go nie akceptuje. Widzieli jak przez niego cierpiałam , jak zachowuje się po alkoholu. Nie wiem jak mam ich do niego przekonać. Mam 25 Lat a traktują mnie jak dziecko. Bardzo mi zależy na chłopaku. Ale nie chce również być w konflikcie z rodziną. Mama gotowa jest wyjechać by nie widzieć mnie z nim razem:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindirella20
WItaj u nas Gościu Wiesz co powiem Ci szczerze, że ten związek chyba nie ma sensu. Rozumiem, że go kochasz, ale może rodzice mają rację. Skoro tak wycierpiałaś przez niego to dalej będziesz cierpieć, bo on jest przeciez taki sam. Ty bedziesz cierpiec przy nim, nie zaznasz szczęscia, jeszcze jeśli jest agresywny do innych to zacznie do ciebie być wierz mi. Nie powinnaś z nim być mimo, że go bardzo kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boleczka1
Witaj;) Rozumiem, ze jestescie pewni, ze chcecie ze soba byc i chlopak jak i Ty poczyniliscie pewne zmiany, by nie powtorzyla sie znowu sytuacja z odejsciem ( np. jego picie i agresja). Czasami najblizsi widza wiecej niz my, a czasami mysla, ze wiedza. Ciezko jest stwierdzic, czy Twoja mama robi to bo Cie kocha i sié martwi i tylko to jest powodem jej zachowania, czy tez jest osoba apodyktyczna, ktora chce kierowac zyciem innych. Prawda jest jednak taka, ze to Ty bedziesz zyla ze swoim partnerem, ze to Ty bedziesz ponosila konsekwencje swojego obecnego wyboru. Pamietaj, ze ryzyko jest zawsze i tak jak mozesz byc nieszczesliwa, bo alkoholowa agresja chlopaka kiedys moze skierowac sie przeciw Tobie, tak mozesz byc szczesliwa bo on jak i Ty zrozumieliscie, ze warto o siebie dbac. Rozpatrz najpierw to, zastanow sie nad racjami mamy, znajomych, pomysl o swoich i wtedy na spokojnie z nimi porozmawiaj. Najblizsi chca dla nas jak najlepiej, ale to jest nasze zycie bo to my ponosimy konsekwencje naszych wyborow. A najblizsi powinni to zrozumiec. Nawet, jesli robimy blad, powinni byc blisko, by nam pomoc. Mam taka sytuacje u siebie, gdzie kuzynka jest z chlopakiem, ktory nie podoba sie jej siostrze, ale ta nie odtracila jej a powiedziala, zeby pamietala, jesli kiedykolwiek bedzie potrzebowala pomocy, ona zawsze bedzie przy niej. Mysle, ze tak powinno sie okazywac milosc. Poprzez bycie z kims, nawet jesli robi cos nie po naszej mysli. Tak czy inaczej, porozmawiaj z mama na spokojnie. Powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny, z tatą minimalnie lepiej, ale mam nadzieje, że ma się ku lepszemu :) A Ty Boleczko uważaj na siebie i obserwuj czy coś się nie dzieje, nie lekceważ żadnych objawów. Ćwiczenia to faktycznie dobry pomysł. xxx witaj u nas Gościu, będzie miło jeśli przyjmiesz jakiś nick, po którym będziemy mogły Cię rozpoznawać. Myślę, że w Twoim wypadku jeśli naprawdę chcecie być razem i obydwoje jesteście tego pewni to jedynym rozwiązaniem jest zero alkoholu, jako warunek konieczny. Pytanie tylko... czy wróciłaś do niego, bo naprawdę go kochasz, czy po związku po prostu nagle zostałaś sama, poczułaś się samotna i chciałaś czyjejś bliskości? Czy czujesz się przy tym właśnie mężczyźnie szczęśliwa, spełniona, kochana? Bo sam fakt, że tak szybko poszedł do byłej też daje trochę do myślenia. Cindi też zwróciła uwagę na ważną kwestię. Czy jeśli po alkoholu staje się agresywny wobec innych to możesz mieć pewność, że któregoś dnia nie padnie na Ciebie? Przybliżysz nam trochę bardziej stosunek rodziców do Twojego chłopaka - w sensie, czy od zawsze byli przeciwni, czy coś konkretnego (wiem, że chodzi o alkohol, ale czy to była sytuacja, czy częstotliwość) wpłynęło na ich reakcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie (A123), jaka nienaturalna "cisza" nastała :-) , co u mnie... nic nowego, dalej gonitwa uczuć... ale zauważyłam że mogę już o tym wszystkim rozmawiać i nie zaczynam plakać, może idzie ku lepszemu w końcu... staram się nie zaczynać z nikim rozmowy "o nim" chyba że ktoś sam zacznie, nie chce juz nikogo tym zamęczać bo stałam się przez ostatnie miesiące bardzo monotematyczna, a ludzie tez mają swoje problemy i trzeba też ich wysłuchać ale tęsknota mnie nie opuszcza niestety, zajęłam sie robieniem bombek (takie styropianowe owiniete sznurkiem i ozdobione, lubię taką dłubaninę, robiłam też biżuterię ale jeszcze mi sie troche łapy trzęsą więc na razie ospuściłam, no i cierpliwości mi trochę teraz brakuje) więc szukam sobie zajęc zeby tylko nie rozmyslać... a pogoda taka sprzyjająca rozmyslaniom i popadaniu w doła... Malinka mam nadzieję że z Tatą już lepiej, trzymam kciuki i pozdrawiam gorąco...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Ja jestem wycienczona. Moj eks... Szkoda gadac. Ze tez tyle zycia z nim stracilam. Teraz zbieram ponure zniwo. Jestem bliska padniecia. Nie chce tu juz byc. Jestem tu sama jak palec :( Sama sobie zgotowalam taki los naiwnie wierzac, ze w koncu bedzie lepiej. I stawiajac wszystko na jedna karte po prostu przegralam wszystko. Teraz zaczynam od zera i nie mam sily. W sumie to nawet nie od zera. Zaczynam z ogromnym debetem. Wszystko na mojej glowie a ja pragne zniknac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciao, nie wbijaj sobie do głowy że chcialabyś zniknąć... ja też to przerabiałam przez długie miesiące i teraz czasami to do mnie wraca, wiesz co popatrz dookoła... tylko dla Ciebie świat sie zatrzymał, wszystko inne dalej sie dzieje, najtrudniejsze teraz przed Tobą - przestawić myślenie, dla mnie to było a może, nie może tylko dalej jest to mega wyczyn żeby myśleć o sobie, nie o tym co inni gadają, nie o tym co on teraz robi, nie o tym co było, czego już nie będzie ... TYLKO O SOBIE, tylko Ty jesteś WAŻNA, tylko Ty jesteś w stanie postawić się na nogi... jest trudno i będzie jeszcze trudno ale dasz radę (A123A) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Z moim tatą już lepiej, bardzo Wam dziękuję za wsparcie :) xxx A, to, że umiesz już o tym rozmawiać to bardzo ważne. Wiesz... myślę, że taki etap monotematyczności jest całkiem normalny, bo jak już nauczysz się mówić to możesz mówić, mówić i mówić. Czasem faktycznie wszyscy dookoła mają dość, ale to na szczęście przechodzi. Trzeba wyrzucić z siebie co złe, oczyścić się i o :) Dobrze, że masz zajęcie, które sprawia Ci przyjemność, ja w tamtym roku robiłam takie bombki ze wstążek. Czas pochłania, ręce zajmuje, ale u mnie by się to niestety nie sprawdziło bo myśl mam wtedy i tak wolne. Ja za to pokochałam decoupage xxx Ciao, Nie padniesz, postawiłaś wszystko na jedną kartę, nie wyszło. Wywal tą kartę i kup nową talię - 52 nowe możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Padam jak deszcz w Anglii. Chcialam zniknac ale juz nie chce bo tak naprawde to juz dawno zrobilam sie przezroczysta. To prawie to samo. Probuje nawiazac kontakt ze soba. Moj mozg nie reaguje na niesmiale komunikaty. Odbiera jedynie stanowcze polecenia (rozkazy). Moje mysli sa jak marmelada, jak rozbiegane sarny po lesie. Brakuje im dyrygenta... przynajmniej przytomnego. Ale czasami wpadam na logiczna sciezke. Np. : moj nowy kolega nie jest moim przyjacielem ktorego potrzebowalam gdy nagle caly swiat dal mi w pysk. Zawiodlam sie na nim i postanowilam go splawic. On jest moim kochankiem, ktorego nie potrzebowalam w tamtym momencie. Teraz gdy by sie przydal kochanek ten leczy urazona dume. Swierkal o przyjazni a zostalismy znajomymi, ktorzy sie do siebie przestali odzywac. Teraz nie musze o nic go pytac. Wystarczy czasami zapytac siebie. Wiem, ze chcial ode mnie wiecej ale ja tez cos chcialam i tego nie dostalam. Wiec deal nie zostal autoryzowany ;) Nie znam dalszej historii bo sie wlasnie dopiero tworzy i to jest fajne... Takie spojrzenie naprzod zamiast ciagle sie ogladac za siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Dzieki A123A. Trafilas w samo sedno. Malinka. Moj byly na takie blagania, prosby i przepraszanie napsul mi krwii przez 10 lat. Podziwiam reakcje. Nie ma co sie oszukiwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Mam i to sporo ale aktualnie jestem w szarej d***e zarowno materialnej jak i duchowej :( Mysle o nich i tesknie ale nie moge no. Cos mnie gryzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Na dokladke... Chyba sie zabujalam ale nie chce sie do tego przyznac choc nosze sie z takim zamiarem ale ego mi przeszkadza. Zabujanie sie ... To moze sie zle skonczyc. Eh. Co ja biedna mam poczac. Zwykle gdy sie zabujalam ukrywalam to. Raz wyznalam i mialam co chcialam :/ Eh te serce. Wyrwac, pocwiartowac! Mama mnie ostrzegla jak juz bylo za pozno.. To jej slowa: tylko sie nie zabujaj! -Dzieki mamo! Wczas :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Ciezka noc byla. Cholera. Jak tam dziewczyny u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(A123A), witajcie, jak to przy weekendzie mały dołek, nie wiem co mam juz robić, zrobiłam wycene mieszkania wyslałam mu zdjecia z zapytaniem czy mu pasuje i... milczenie z jego strony... ani rzeczy nie zabiera ani nie odpowiada co z wyceną w niedzielę będzie 2 tygodnie... dla mnie to i tak męczarnia-ciężko było mi sie zdobyć na to wszystko a on mi to jeszcze mega utrudnia, nie wiem co o tym mysleć, bo po co to przedłuża... przecież tak bardzo chciał zacząć nowe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze zmienil nr tel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On juz dawno zaczął nowe życie a tamto poprzednie widać ma w nosie, w tym Ciebie.Musisz chyba zacząć byc bardziej stanowcza i umawiać sie w sprawach na konkretne terminy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Robi to, zeby ci dokuczyc. Jak chcialam dokuczyc to olewalam proby kontaktu. Gdy ktos olewa moje prosby dokucza mi tym. Nie znam jego intencji ale olewa cie A123A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, czy na facebooku da się zablokowac otrzymywanie wiadomości od danej osoby bez usuwania jej ze znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Chcialabym pomoc ale dupa. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
W ogole to nie chce wiedziec. Leb mi sie oczyszcza ze smieci i Boze jakie to piekne. :) A mam taki smietnik na strychu, ze Augiasz wymieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka373
No trudno. Zablokowalam wszystko, razem z wypierniczeniem ze znajomych... Ciao, Augiasz to i przy mojej glowie mial pedantyczny porzadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
To kogo dostapil ten fejsbukowy zaszczyt? Nowego? Starego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindirella20
Malinka wchodzisz na profil danej osoby i z boku z prawej strony jest i koło napisu wiadomości są trzy kropeczki klikasz w nie i jest zgłoś i zablokuj i blokujesz ale jak blokujesz to juz na amen nie wejdzie ten ktos na twoj profil i juz nie ebdziesz miala go w znajomych i nie napisze. A co sie dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciao, Nowego xxx Cindi, no tak właśnie zrobiłam. Miałam nadzieję, że można jakoś blokować wiadomości, ale nadal mieć w znajomych. Bo opcja "wyłącz czat dla tej osoby" robi tylko tyle, że nie ma zielonej kropki przy nazwisku. Ale dobra, jak po całości to po całości poszedł i telefon i facebook. A co się stało... przepraszam, że wkleję jeszcze raz to samo ale nie chce mi się znowu opisywać sytuacji. (tamto usunę, żeby się nie powtarzało) Ja tymczasem poległam... żadne to usprawiedliwienie ale miałam tak ciężki czas ostatnio, że pękłam, nie wytrzymałam i z tej bezsilności, bezradności, przygnębienia i tęsknoty odezwałam się do Nowego. I tak sobie rozmawialiśmy, było wszystko ok. Bo wiecie... ja mimo wszystko nadal usilnie chciałam dać mu szansę :/ Wczoraj natomiast zadzwonił do mnie, wcięty niestety. Z bezpodstawnymi pretensjami... i jeszcze mówiąc mi, że on mi nie wierzy, że ja robię to co mówię, bo przecież go nie ma to skąd on ma wiedzieć... Cóż... z bólem serca i łzami w oczach napisałam wiadomość, że wysyłam tę oto fotografię na znak, że ja w przeciwieństwie do niego nie jestem gołosłowna i mówię prawdę i że ten dowód jest ostatnią rzeczą jaką do niego wysyłam, gdyż ani pisać ani dzwonić więcej nie będę. A jeżeli chce mnie sprawdzać to w ogóle nie ma o czym mówić. No i ogólnie nie ma już o czym mówić. I piszę to tu Wam... bo chcę to obiecać nie tylko sobie, ale komuś jeszcze. Na 3 kolejne telefony i wiadomości typu "znowu zawaliłem, przepraszam, błagam" już nie zareagowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×