Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość gość
jesteś skóra denna.On ledwo rzęsami mrugnął i juz leciałaś a teraz zadajesz pytanie ?przeciez Ty przyzwyczaiłaś jego,nas,że pstryk i juz głupoty robisz.Kombinujesz jak koń pod górę.Nie wiesz co to znaczy zerwać z kimś definitywnie?wez,nie zasłaniaj się wspólnymi pasjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skóra, ja nie rozumiem czemu Ty tu atakujesz. Ja na Ciebie nie naskakuje, więc czemu Ty to robisz? Nie wiem dlaczego Ty tego nie widzisz, że jak napisałaś, że wróciłaś i że jest ok to był mega pozytywny odzew w Twoją stronę. Jak napisałas, że idziesz na imprezę wszystkie trzymałyśmy kciuki, a Ty potem przychodzisz i naskakujesz. Bo z Twoich półsłówkowych wypowiedzi nie da się domyślić co i jak konkretnie wyglądało, dlatego pytam o konkrety i szczegóły. Odpowiadasz tylko na zaczepki i to bardzo chętnie, a jak ktoś zadaje Ci pytanie, próbuje dociec całej sytuacji to po prostu to zlewasz i pozostawiasz bez jakiejkolwiek odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Skóra, nie obraża się, bo nikt nie chce tu dla Ciebie źle. Powiem tak. Mimo deklaracji, mimo postanowień, już nigdy nic z takim człowiekiem, ciągle zostawiamy sobie furtkę. Też to przerabiałam. Myślałam sobie: nie chcę kontynuowac naszego związku, ale przeciez możemy być przyjaciółmi, rozmawiać, żartować itd. A to się tak nie da!!!!! Bo ciągle będziemy mieć w głowie tego naszego faceta. A on skrzętnie z tego skorzysta. Troche się poprzymila, poczaruje ( to potrafią bez wątpienia), a potem kopnie ze zdwojoną siłą. Tak już ma. I nic na to się nie poradzi. Nie warto podtrzymywać złudzeń, ze będzie dobrze. Bo nie będzie. Poza tym, czy chcemy kontynuować znajomość z kimś kto nas tak potraktował i okazał się ostatnim draniem, gnojkiem, dupkiem (odpowiednie podkreślić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka bo cokolwiek nie napisze to tak potem czytam że oszukuje, że lecę na niego itd. To po co mam pisać? Mam ze szczegółami opisywac spotkanie minuta po minucie tylko po to, żeby ktoś się przyczepił do czegoś tam, że może nie daj boże usiadłam za blisko czy coś w tym rodzaju. To powiedz mi po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nigdzie nie napisałam, że zamierzam być jego przyjaciółką. Muszę tolerować jego obecność, jeśli nie chcę rezygnować z rzeczy które są dla mnie ważne. Mam robić jakieś sceny i stawiać pozostałe osoby z tego grona w jakiś niezręcznych sytuacjach? Ci którzy wiedzą i tak nie czują się z tym komfortowo. Mam stawiać koleżankę w głupiej sytuacji, żeby musiała wybierać kogo zaprosić na urodziny itp. Czy nie odzywać się do niego ostentacyjnie tak żeby wszyscy widzieli? Czy mam przestać wyjeżdżać na plenery, z ludźmi z którymi świetnie się bawię no bo on tez tam może być? I tym samym dać mu jeszcze wiekszą satysfakcję? To była nasza relacja i to że się rozpadła, nie powinno mieć wpływu na resztę grupy. Jesteśmy dorośli i wypadałoby się zachowywać na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie minuta po minucie, ale takie informacje jak np. kto do kogo podeszedl, dlaczego go nie zbylas i dlaczego nie wrocilas taksowka sa dla nas istotne. Nie zaspokajamy swojej ciekawosci, chcemy dac Ci pomoc o ktora prosilas. A wybacz, ale poki co mam wrazenie ze najbardziej agresywna i negatywnie nastawiona do wszystkich osoba jestes tu Ty. Bo zaczynasz sie odnosic zlosliwie nawet do tych, ktorzy nigdy tacy dla Ciebie nie byli (bo mam sie za taka osobe, popraw mnie jesli sie myle) i nieuniknione spotkania, ok. Ale można zachować sie na poziomie po prostu kogos unikajac, w grupie nie musi kazdy z kazdym niewiadomo jak i niewiadomo ile rozmawiac. Ja osobiscie bedac w takiej grupie bardziej niezrecznie czulabym sie jako osoba postronna ktora widzi, ze z kolesiem wychodzisz niz widzac ze caly wieczor nie zamienilas z nim ani slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka siedzieliśmy wszyscy przy stole, potem oglądaliśmy zdjęcia, były rozmowy w grupie, na forum, ja się w sumie nie odzywałam do niego, on czasem rzucił jakiś komentarz czy zapytał o coś, Ja nawet na niego nie patrzyłam, jak przyszłam to widziałam że akurat podjeżdża i parkuje więc ostentacyjnie sobie poszłam. Potem w samochodzie chwilę pogadaliśmy o jego studiach i coś tam jeszcze o wyjeździe i tyle. A jestem opryskliwa bo ciągle ktoś (nie mówię akurat o Tobie) próbuję mi coś wmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Część Dziewczyny. Czuję chyba to co wyprawia Skóra. To takie trzymanie się ostatkiem sił kontaktu. Ale to oszukiwanie siebie. I tyle w tym temacie. Ja mam problem z tym, że muszę z takim kimś pracować. teraz ciągle jestem jeszcze na zwolnieniu, miałam wypadek. I już się boję tego kontaktu. Gdybym tylko mogła, zmieniłabym pracę. Niestety jest to resort gdzie raczej ludzi sie zwalnia a nie przyjmuje nowych:( Poza tym, cóż, jestem zdecydowanie od Was starsza. I to tez nie nastraja optymistycznie. Jesteście młode, dużo przed wami możliwości. A ja ( mimo że staram się myśleć pozytywnie) czuję się jak ostatni bankrut. Po wypadku, ten mój wymarzony facet zadzwonił tylko raz , potem przez ponad dwa miesiące nawet nie zainteresował się, czy żyję. Oprócz wysłania pozwu rozwodowego. Całe szczęście juz po wszystkim. Trzymałam się dzielnie, niczego nie kwestionowałam, chciałam to zakończyć raz na zawsze. Dlatego nie dziw się, Skóra, ze tez sie trochę na Ciebie złoszczę, ze podtrzymujesz ten chory układ, a jesteś młoda, ładna i zasługujesz na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Skora, daj sobie pomoc. Nie ma sensu oszukiwac siebie sama. No chyba, ze tez potrzebujesz mocniejszych wrazen po ktorych nawet mile wspomnienia nie zostana. Jedno nas laczy- wytrzymalosc na ciosy. XXX Koles ma nad Toba wladze i nie odda jej dobrowolnie bo to nie jest facet z jajami. U Ciebie sie nazre a swoja energie spozytkuje z inna. No tak... Nie kieruj sie ladna buzka. Nie wszystko zloto co sie swieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a co ma robić osoba,która tyle miesięcy manipuluje i udaje,ze nie rozumie swojego problemu?skóra musi być teraz agresywna,bo inaczej nie umie albo nie chce przyznać się do totalnej porażki osobistej,którą ciagnie dalej.Ten wyjazd tylko przedłuża tę paranoję.Przeciez z dwa dni temu pisała,ze znów o nim mysli,że bedzie ryczeć,że jeszcze się łudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak podtrzymuję? Pytam się po raz kolejny-to mam teraz zrezygnować z jakiejś tam części życia bo on też tam może być? To i tak będzie, ze być może jakiś grupowy wyjazd raz na kilka miesięcy albo od czasu do czasu spotkanie ze znajomymi.Wychodzę z założenia-nie będzie go tam-super, będzie-no trudno, muszę się na to uodpornić. Pewnie do następnego będę miała do tego jeszcze większy dystans. A z czasem będzie mi się stawał coraz bardziej obojętny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Też się łudziłam, że możemy dalej współpracować, robić fantastyczne projekty. Tak jak kiedyś. Ale to już przeszłość, facet wykorzystuje moją nieobecność do ukazywania w złym świetle mojej osoby i rani, gdzie tylko może. W białych rękawiczkach. Wiedząc że na czymś mi zależało, olewa to kompletnie. Najgorzej że postronne osoby nie są w stanie wyłapać tych niuansów. I człowiek wychodzi na idiotę. czasem sama się pytam, czy jestem jeszcze normalna. Bo przecież wg mojego byłego to ja go zostawiłam i skrzywdziłam!!!!!! Paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty o Rzymie,my o Krymie..Ty naprawdę nie rozumiesz co wszystkie do Ciebie mówimy czy udajesz skóra?Ktos dzis pisał,że Ty niereformowalna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha,wszystko jest ok?w duchu czekasz,łudzisz się,tysiąc procent.Cytuje co pisałaś sama więc o co Ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już dziesiątki razy mówiłaś co zamierzasz a za dzień-dwa robiłaś odwrotnie ,dlatego jesteś niewiarygodna,nie czaisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Skóra, nikt nie będzie Ci pomagał na siłę, ani Cie z tego nie wyciągnie, jeżeli sama tego nie zechcesz. Ja żałuję, z nie znalazłam podobnego forum wcześniej. I brnęłam w taką chorą sytuację po szyję. I też sie usprawiedliwiałam. Przecież spotkamy się w pracy, z znów będzie uroczo, błyskotliwie, uroczo. Będę się mu podobać, będę zabawna ale pokazywała będę swoją niezależność i obojętność. Teraz to widzę jaśniej. To było takie samooszukiwanie się byle tylko całkowicie nie utracić kontaktu. Bo podświadomie czułam że czegoś takiego nie przeżyję. A głośno mówiłam sobie i innym , że to ostatni d**ek i kłamca. Jakoś nieprzekonywująco dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
I czujesz się zadowolona, że dałaś radę się nie rozkleić. Ale to dlatego że ego zobaczyłaś, mogłaś porozmawiać, pobyc trochę sam na sam w samochodzie. Czyli wypisz wymaluj, podkarmić swoje złudzenia co do waszej relacji. Ma Cię ciągle na sznurku. Tylko tego wcale nie chcesz zobaczyć. A nikt za Ciebie tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Lamia, doskonale Cie rozumiem. Moj byly zrobil z siebie cierpietnika. Chyba go kanonizuja. A ja jak na sierote przystalo niczego nie prostuje, nie tlumacze i zawsze tak bylo. Dam taki glupi przyklad, ktory jest bez znaczenia ale domyslacie sie jak z powazniejszymi sprawami to moglo wygladac. A wiec kiedys mialam dwie prace na raz. Przez dwa miesiace odlozylam kaske i kupilam lustrzanke. To moje hobby. Mojego eksa to w ogole nie interesowalo. Gdy przynioslam sprzet do domu zaraz go zabral i w te pedy do znajomych chwalic sie jaki aparat uwaga uwaga - kupilismy. Ze niby co? Ani grosza do tego nie dolozyl. Sama go kupilam! Nie chcialam robic siary przy znajomych wiec pytam go na osobnosci czemu wciska taki kit, czemu kradnie moj wiatr w zaglach. A on na to, ze to przeciez bez znaczenia. I tak w bardzo wielu sprawach. J***c go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamia7
Ciao, dorzućmy do tego granie swoją chorobą . Niedawno temu dopiero wyszło że to ściema. Kiedy po wypadku trafiłam do szpitala, przecież nie mógł być gorszy i mniej "cierpieć". Uznał że jego ból kręgosłupa jest nie do wytrzymania no i poszedł na neurologię. Badania wykazały że kompletnie nic mu nie jest, jeszcze lekarz go pogonił. A ja głupia, połamana całkiem chodziłam w odwiedziny, bo wypada odwiedzić czlowieka którego się kochało. Potem się okazało, że nie podzilał tej opinii i przez dwa miesiące nawet nie zadzwonił. A zostałam kompletnie sama z gipsem na plecach. D**EK!!! I sorry , Skóra, nie ma złudzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skóra ale Ty nam przedstawiasz sytuacje tak: Byłaś tam Ty, był on, Ty go olewałaś cały wieczór, nie patrzyłaś nawet naniego, on coś tam próbował zagaić, Ty odpowiedziałaś od niechcenia i tak parę godzin pytanie brzmi: CO DO CHOLERY ROBIŁAŚ W JEGO SAMOCHODZIE SKORO CAŁY WIECZÓR NIC SIĘ NIE DZIAŁO? ściemniasz skóra, ale to nie nam robisz krzywdę tylko sobie. malinka ma rację, jesteś arogancka. od tego są taksówki, on niech sobie jedzie gdzie chce, do kolejnej panny która będzie grzać miejsce w jego łóżku, na cholere wsiadłaś z nim do tego auta :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żenująca odpowiedź, jeśli te parę groszy jest ważniejsze niż Twój honor to nie mam pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żenująca odpowiedź, jeśli kasa za taxi jest dla Ciebie ważniejsza niż Twój honor to nie mam pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×