Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość elaj83
nie mam piwnicy, wynajmuje mieszkanie bez piwnicy a ubrania czekaja w szafie spakowane juz od dawna, dam mu czas do piatku po przyjechanie po nie a potem wyniose do smieci, nie moge w nieskonczonosc czekaj az sie odezwie i przyjedzie. musze to zalatwic bo nie bede mogla pojsc dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Hej. Poki co tylko ja.... aaa... i moja depresja (won!), i grypa (won!). Co u cb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Skora, hej Ciao;) Nie lamcie sie laski, wiosna idzie, bedzie lepiej;) Pogoda tez wazna, slonce, odpoczynek. Te cale depresje to masakra jakas wiec won z nia. Wiecie co laski, po tym wszystkim co przezylam wyciagnelam kilka wnioskow. - Nie biegac za zadnym facetem. Jak kocha to bedzie, jak nie, to po co zmuszac? - Mezczyzni lubia zdobywac, wiec kobieta na tacy nie cieszy!!! - Poczucie wlasnej wartosci-cos co musi miec kazda kobieta ( wydalo sie ze to nie jest juz torebka:) ) - Kazdy zwiazek oparty na uzaleznieniu od partnera to zly zwiazek. - Facet ktory nas nie chce nie jest zlym facetem! (a to niespodzianka) To z nami jest cos nie halo, skoro jestesmy gluche na jego NIE ( u facetow nie tez znaczy nie;) ) Boleczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak szczerze, fajnie jest kochac i byc kochanym, ale wszystko co sie ze mna dzialo, bylo na moje zyczenie, bo moj instynkt samozachowawczy szwankowal. W momencie, gdy dalam sobie spokoj, przestalam zabiegac, wyleczylam sie, swiat zacza wygladac normalnie, nawet lepiej;) Ten epizod sporo mnie nauczyl o samej sobie, o tym kim jestem a kim byc nie chce. I tylko ja moglam to zmienic. Jesli pozwalacie na cos za dlugo to to nie jest juz milosc, to uzaleznienie i powinno sie to leczyc jak alkoholizm czy inny nalog. Mowie tak, bo to przeszlam. Wyleczona-uzdrowiona. Egzamin tez zdalam, bo kontakt z uzalezniaczem przeszlam na 5+ I nalog nie powrocil. Zreszta nigdy juz nie wroci;) Dlatego glowy do gory. Najgorszy pierwszy krok. Skora - skoro teraz jego cisza juz tak na Ciebie nie dziala, to olej go. Sama zobacz, ze on juz nic ci nie daje. Staje sie obojetny. Mnie widok exa czasem wkurza, bo juz postrzegam go jak normalnego faceta i pewne jego cechy mnie denerwuja. Kiedys ich nie widzialam, nie przeszkadzaly mi. Dzis draznia mnie przesadne reakcje, widze te same zagrania, ktorymi gral na moich uczuciach. Prosty przyklad. Ex kiedys nie pisal kilka dni. No to ja co? Zamartwianie sie (az nie wierze, ze to pisze), placz, sto scenariuszy no i jakis wewnetrzny smutek, mysli co robi, gdzie jest, czy cos sie mu stalo? Teraz wiadomo kontakt inny wiec niepisanie ilus dni nie robi roznicy. Jak bedzie chcial, to napisze, jak bede mogla to odpowiem. Kiedys jak nie odpisalam na smsa, to zaraz gra emocjonalna, ze widac mam cos wazniejszego do roboty i potem karal mnie cisza. Dzis - nie ma takich sytuacji bo ja mam to w nosie. Pisze jak mam czas a nie kiedy on chce, bo juz nie ma go w mojej glowie. Mam tyle innych spraw do zrobienia, ze juz sie nie zastanawiam co on robi. Nawet nie potrafie tego opisac. To jak z kolezanka z ktora mamy kontakt i jakos nie robimy jej problemow jak nie odpisze na naszego smsa, wiec wszelkie zagrania na "biednego chlopca" ktore kiedys lykalam jak tabletki bo myslalam, ze jak nie napisze ja to on sie obrazi, jaz nie dzialaja i co najwazniejsze - on sie nie obraza bo zagrania z cisza nie dzialaja. Kurcze, to bylo takie proste. Czemu o tym pisze? bo to typowy schemat uzaleznienia i strachu. Wystarczy to przerwac i sie wtedy widzi czy to gra, czy tylko nasza wyobraznia, bo tak tez moze byc;) Sie rozpisalam i troche bez sensu. Chcialabym Wam pomoc ale chyba moge tylko wlasnym przykladem. W koncu z tego wyszlam. Jestem w nowym zwiazku-kochana- nie uzalezniona ani uzalezniajaca. Bez naciskow, szantazy. Z szacunkiem do drugiej osoby. Lekcje odrobilam i Wam tez tego zycze;) Boleczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie działa na mnie. Nic a nic. jakby mi zupełnie przeszło (jakiś czas temu, nie wierzyłam, że to w ogóle możliwe) :) Co pomogło? Po prostu w końcu go zobaczyłam w całej okazałości. Że facet w ogóle nie ma klasy, jego uprzejmość i dobre wychowanie-to tylko maska, służacą do manipulacji. Nie chce mi się juz nawet o tym pisać i tego roztrząsać. Nie żaluję tego czasu-widocznie musiałam, na własnej skórze przekonać się o tym tyle razy, że w końcu to do mnie dotarło. Nie wierzyłam też w to, że będę się w końcu z tego śmiać, jak wszyscy mówili. A teraz tak jest. I w ogóle myslę że dużo wyciagnęłam z tego doświadczenia. W końcu Poczułam, że jest mi dobrze samej ze sobą :) Żyję ni myśląc nieustannie o nim. Nie czekam. a w ogóle pojawił się ktoś nowy w przestzreni, intrygujący :) I to tez jest dobry znak, bo jakiś czas temu to kązdy facet odpadał no bo to nie on przecież. Dobrze mi :) dzięki, że byłyście tu ze mną w trudnych chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
No i chce mi sie powiedziec "a nie mowilam"? :) A pamietam jak mnie tu zjechano za dobre slowo w Twoja strone Skora, ze to na nic itd. A swoje po prostu trzeba przezyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeież sorze każdy mówl dobre słowo,jedne ostrzej,drugie delikatnie a ona sie złościła lub płakała,itd.Bo chciała widziec swoje.Skóra,gratulacje!Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skórze* miało byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Pisalam o swoich doswiadczeniach a byly takie: to nie Skora sie buntowala na moje dobre slowo tylko jakis gosc przebrzydly :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie dziś dopadł taki mały sentymentalny smuteczek. Mam nadzieję, że minie wraz z PMSem i śiwat znów zacznie wygladać normalnie. Natomiast mimo tego absolutnie nie zanierzam się do niego odzywać. Ot taki trochę żal, że znowu nie wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka373
Dziewczyny! Serce mi rosnie jak czytam to, co tu piszecie. Wpadam czasem tak z doskoku, nie majac nawet czasu zeby cos dluzej napisac. Boleczka, myslalam ze juz tu do nas nie zajrzysz. Tak ogromnie ciesze sie Twoim szczesciem. Nawet nie masz pojecia. Skora, widzisz... Czas, czas i jeszcze raz czas. Nie opuszczajcie tego watku. Badzmy tu silna podpora dla tych, ktorzy byc moze kiedys beda szukali tu swojej drogi. U mnie.. Poza tym ze szybko to spokojnie. Raz lepiej, czasem jeszcze gorzej. Czasem przychodza dziwne momenty, ale szybko uciekaja. Mysle ze do etapu Boleczki troszeczke jeszcze mi brakuje, ale juz widze ten szczyt, jest w zasiegu mojej reki, kilka krokow i go zdobede. Jestem szczesliwa dziewczyny. I ciesze sie, ze to pol roku nie bylo zmarnowane :) Czekam na wpisy od Was. Ja bede zagladac czesciej. Tym razem obiecuje. Sciskam Was mocno. M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
A to fajnie :) Ja jestem na etapie akceptacji z elementami nadziei "a moze pewnego dnia...", ktore zyja wlasnym zyciem. Natomiast staram sie nie myslec o przyszlosci i zyc dniem dzisiejszym. O ile szczesliwsza przez to jestem :) No i zrobilam sobie rachunek przeszlosci i wszystko co w moim zyciu przybralo zly kierunek bylo powodowane "miloscia" wiec to raczej nie jest dobra dla mnie opcja ;) Obrzydzam sobie facetow wszelkimi mozliwymi argumentami bo chce sie skupic na sobie. I lubie to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skóra
A ja jestem na etapie "szkoda, że nie wyszło, trochę smutno" Kilka dni temu-spotkanie w grupie znajomych. Bałam się go ale o dziwo-nie zakończylo się emocjonalna katastrofą. Trochę mi samotnie, trochę nawet za nim tęsknię (chyba po tym spotkaniu) ale liczę że minie z czasem. Już wiem, że to nigdy się nie uda. Czyli pomału do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Wlasciwie to nie musze sobie ich obrzydzac. Sami to robia! Same napalence wokolo mnie. Jestem tym zmeczona. Chcialabym byc kochana a nie tylko porzadana. F**k. Nieogar mam. Chcialabym pomieszkac na bezludnej wyspie, zbierac owoce, robic ognisko i plywac w wodzie w skwarny dzien, szukac chlodu w cieniu drzew zamiast trzymac stopy nad grzejnikiem kurzac fajke siedzac przed telewizorem, ogladajac glupie programy :( Zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skóra
A ja bym chciała być znowu w związku, czuję potrzebę bycia z drugą osobą. Chyba dlatego mi tęskno do tego czasu z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Naturalnie ale musisz sie uzbroic w cierpliwosc :) Wiosna tuz tuz. Zrobi sie fajnie... Ah! A teraz sie nie przejmuj. Pomysl ile razy przezylas milosny zawod... Zakochasz sie jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Ale wiesz co mnie troche niepokoi? Jak silna jest ta potrzeba? Moze powinnas sie przyjrzec swoim innym potrzebom? Nie sama miloscia czlowiek zyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka373
Skora, najpierw zamiast z kims naucz sie byc ze soba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skóra
nauczyłam się być ze sobą. Ale nie będę wpierać, że chciałabym być w bliskim związku. Potrzeby bliskości, czułości, seksu (ale takiego wynikającego z miłości), posiadania dzieci-no tego nie da się zaspokoić będąc samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
To prawda. Podejrzewam ze masz okolo 30 lat. Ja juz malucha mam, sex propozycji nie brakuje, ciagle nie wyleczylam sie z nadziei dotyczacej poprzedniego partnera. Stawiam na czas i zalatwianie wlasnych spraw. Nie chce znow wyladowac w zlym zwiazku... A zeby ktorys fajny chlopak nie oberwal rykoszetem musza dac sobie ten czas. Chyba najbardziej Cie martwi posiadanie dzieci co? Calkiem uzasadnione zmartwienie ale spoko. Zrobic sobie malego brzdaca to nie zajmuje dlugo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze skora dobrze nie wyszlas z jednego toksyka a juz o nastepnym mowisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skóra
O widze że chyba nasz ulubiony, życzliwy gość się znowu przypomniał :D A co-po jednym nieudanym związku teraz mam być sama do konca życia? :D Czy moze istnieje jakis przepisowy ustawowy czas, po którym mozna się wiązać na nowo? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba naiwna jesteś,jesli myslisz,że po jednej nieudanej znajomosci chcesz od razu nastepnej.Pisze ci malinka:naucz sie najpierw być sama ze soba,nic dodać,nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To samo pisze ci ciaobambino jesli nie odpowiada wpis kogos spoza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka373
Skora, dziewczyny tu dobrze mowia. To nie jest kwestia bycia samem do ko konca zycia. Ale tak jak mowi Ciao. Po co ktos ma obrywac rykoszetem nieudanej relacji? Czas, czas, czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z twoim alkoholikiem malinka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest topik lasek ktore nie potrafia byc same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×