Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chcę zrozumieć

Polecane posty

Gość gość

Od 10 lat znam chłopaka. Mam teraz 22 lata on 24 jak miałam jakieś 15 lat pierwszy raz zapytał się mnie czy będziemy razem, ale ja nie byłam na to gotowa (miałam zawsze bardzo złe zdanie o facetach przez mojego ojca). Ale on się tym nie przejął był cierpliwy po roku można powiedzieć, że byliśmy razem (ale nigdy oficjalnie). Mieszkamy od siebie ok. 60km, więc jak ja przyjeżdżałam do niego albo on do mnie to wspólne spacery, kino itp. Na koniec drugiej liceum (miałam wtedy 17 lat) on bardzo dużo pracował, studiował a ja matura dodatkowe zajęcia i jakoś kontakt zaczął się urywać, powiedziałam że to nie ma na razie sensu. Po jakimś czasie ja poznałam faceta on też kogoś miał. Przed moją studniówką zaczął do mnie pisać niby nic, ale w końcu zadał mi pytanie "czy jest szansa że jeszcze kiedyś będziemy razem?' Ja po studniówce rozstałam się z tamtym chłopakiem on się rozstał z dziewczyną i jakoś po woli znowu zaczęliśmy się spotykać. Ja zawsze narzekałam, że on ma dla mnie mało czasu bo pracuje średnio 28 dni w miesiącu po 12 godziny. On mi obiecywał, że to się zmieni wspominał o planach dom, dzieci itp. Po wakacjach w zeszłym raku czułam, że mam dość i już tak nie mogę na odległość, mówiłam mu o tym i widziałam jak bardzo by chciał coś zrobić a z drugiej strony nic nie robił. Na początku stycznia zmarła bardzo bliska mu osoba. Chciałam przyjechać ale mówił, że nie muszę, że sobie poradzi. Nie przekonał mnie i pojechałam. Pamiętam że wtedy siedzieliśmy do późna i bardzo długo gadaliśmy. Następnego dnia jak odwoził mnie do domu powiedział, że widzi jak bardzo cierpię jak on nie ma czasu i nie chce tego dalej. Do kwietnia mieliśmy jakiś kontakt ale bardzo oficjalny. W końcu mu powiedziałam, że ma się na coś zdecydować bo ja tak nie potrafię, póki on będzie nawet w małym stopniu w moim życiu nie będę potrafiła z nikim innym ułożyć sobie życia. Od tej rozmowy się do mnie nie odzywał. We wrześniu moją siostra poinformowała mnie że bierze ślub w restauracji w której on pracuje. Po tym jak była zarezerwować tam salę wymieniliśmy kilka sms, ale ja czułam, że nie potrafię o nim zapomnieć. Wczoraj byłam u rodziny, on mieszka nie daleko byłam na cmentarzu jak wracaliśmy moja siostra i kuzynka zjechały mnie z góry na dół że on na mnie patrzył cały czas i widać że dalej coś do mnie czuje, ja nie miałam odwagi na niego spojrzeć. Jak tylko weszłam do domu napisał do mnie wymieniliśmy parę sms, jak się zapytałam na koniec po co tak na prawdę do mnie napisał, nie odpisał już i się nie odzywa. Nie rozumiem po co do mnie napisał i o co mu chodzi co mam robić, nie potrafię o nim zapomnieć. Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisal, bo teskni, chcialby z Toba byc, ale Ty za bardzo krecisz nosem. Chlopak jest przyzwoity i widzac, ze Cie rani, pozwolil Ci odejsc, mimo, ze wolalby Cie przy sobie. Problem w tym, ze poki jedno z Was nie podejmie jakiegos kroku, by byc razem, to sie nie uda i juz, wiec to uczciwe z Twojej strony, ze go o tym poinformowalas. Tylko on chyba nie potrafi o Tobie zapomniec, stad smsy i spojrzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym chciała spróbować jeszcze raz ale nie wiem co mam teraz zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sprobujcie jeszcze raz, ale bedziesz musiala przestac sie czepiac, ze chlopak duzo pracuje. Nie dosc, ze zmeczony i tyle tyra, to jeszcze babka nadajaca do ucha, to bedzie tragedia. Zajmij sobie jakos czas w oczekiwaniu na jego powroty i ciesz sie wspolnymi chwilami, ile by ich nie bylo. Moj maz tez pracuje do bardzo poznej godziny, nie widuje go calymi dniami, tylko wieczorem na chwilke, a mimo to jestesmy szczesliwym malzenstwem. Trzeba wyrozumialosci i wsparcia, pokaz mu, ze Ci zalezy, zapytaj co mozesz zrobic dla niego, skoro tak ciezko pracuje, bo poki co, zdawaloby sie, ze niezbyt Ci zalezalo. Milosc to nie tylko ciagle trzymanie sie za rece, trzeba umiec byc osobno i utrzymac te sama sile uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, spróbuję, dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może pomożecie mi jeszcze raz, tak jak mówiłam probuje to naprawić rozmawialiśmy i mi mówił ze dalej mu zalezy ze nie zapomniał o mnie itp. I wszytko by było super tylko dzisiaj mi powiedział coś w stylu "jesteś świetna, piękna, mamy tyle wspólnego możemy gadać godzinami itp. Ale wiesz ze ja pracuje mam mało czasu a ty zasługujesz na więcej. By było super jak byśmy mogli być razem ale ja na Ciebie nie zasługuje " jak to rozumiec i co zrobić mi naprawdę na nim zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×