Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Renata675435

Temat tylko do ludzi z małych miast i wsi na temat szkoły

Polecane posty

Gość Renata675435

Czy w zkołach w waszych miastach też wszyscy są zatrudniani po znajomości od pokoleń? Bo u nas nigdzie tego nie widać jak w naszym gimnazjum. Był sobie dyrektor wiele lat temu i zatrudnił kolegę, który przyprowadził siez innycjh stron, nie wiadomo dlaczego. Potem zatrudniono syna tego kolegi, który został dyrektorem i przyją do pracy syna poprzedniego dyrektora i jego żonę, którą wywalono dyscyplinarnie z podstawówki w pobliskim mieście za pobicie kilku uczniów. Tu też były kłopoty, ale nieco już nad sobą panowała i po latach obecnie to ona jest dyrektorem i zatrudnia córkę dyrektora, który ją zatrudnił :) I myślałam naiwnie, że tu jest koniec, ale obecnie moja koleżanka dorabia sobie przy robieniu wianków świątecznych, gdzie pracę wykonuje 20 kobiet przy dużym stole i mogą ze sobą rozmawiać. Przypadkiem wyszedł taki temat i wiadomo, każdy kogo innego zna. W czasie rozmowy tylko na trzech zatrudnionych nauczycieli nie znaleziono "powiązań", reszta wszystko jakieś powiązania rodzinne i jak tu dochodzić jakiejś sprawiedliwości w razie czego, skoro w tej szkole każdy za sobą w ogień wskoczy :o Jestem ciekawa czy wszędzie tak samo jak u nas. W dużym mieście trudno dojść do tego kto od kogo, ale w małym widać to jak na dłoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jest tak samo, jak dobrze pogrzebać większość nauczycieli przyjętych za poręczeniem, czyli po znajomości mówiąc wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata675435
Mi już o nic nie chodzi bo nie szukam pracy w szkole, ale najgorsze jest to, że w szkole przetrzymywani są kiepscy nauczyciele po znajomości, a dobrych się zwalnia z braku etatów. Na przykład nauczycielka matematyki, córka jednego z dyrektorów poprzednich, nie potrafi wyliczyć prostego zadania i przynosi z domu gotowce bo jej mąz był też uczniem tej szkoły i z matmy był świetny. Niestety ona nie potrafi wytłumaczyć dzieciom co i dlaczego tylko dyktuje formułki z podręcznika i koniec nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak jest w szkole, ale w moim miasteczku taka klika zatrudnia się w Urzędzie Miasta i w Urzędzie Pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×