Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ośrodkowy_układ_nerwowy

Czy wiochą jest kupienie w mięsnym kilku plastrów wędliny?

Polecane posty

Gość ośrodkowy_układ_nerwowy

Jestem studentką, więc jedzenie kupuję tylko dla siebie i np dziś kupiłam 6 plastrów salami do tostów (1 dodaję do jednego tosta, więc i tak będę miała na 3 dni, bo codziennie zjem dwa), bo więcej nie potrzebowałam, wiedziałam, że zmarnowałyby się, nie lubię ciągle jeść tego samego, a mój chłopak uważa to za obciach, że śmiesznie to wygląda, że bierze się trochę więcej. Zgadzacie się z tym? Wiem, że temat jest durny, potraktuje go z przymrużeniem oka XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie jest , wiochą jest być taką nowobogacką wieśniarą przeflancowaną do miasta bo oćce pognali z wykopków uznając , że się do nich jak i do niczego nie nadajesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no 6 to nie jest źle :D kiedyś przede mną babka brała dwa plasterki szynki i to już uważam za całkowity obciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kupuj na spółke z chłopakiem, on troche zje i troche ty :P salami jest leciutkie i 6 plasterków to może troche głupio wygladac, ale nie sadze,zeby pani w miesnym miala z tym jakis problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdzie na świecie tzn w krajach demokracji i cywilizacji obciachem nie jest to tylko tu w kraiku o prostytuckiej mentalności i szpanie dziadów jest. że zje 3 plasterki ale wstyd mu nie pozwala kupic 3 tylko kupi 15 i .. wyrzucu i drze morde pryszczatą polaczkowego półgłówka , że bieda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ośrodkowy_układ_nerwowy
Nie mieszka ze mną :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem ja bym akurat 2 plasterków nie kupiła, bo wstyd by mi było tylko tyłek zawracać ekspedientce i robić problem z krojeniem takiej minimalnej ilości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nieraz kupuje 5 plasterkow wedliny. np. na sprobowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obciach to ukraść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alisjaa
A niby dlaczego wstydem jest kupienie 2 plasterków szynki,sera żółtego? Idę do pracy,kupuję bułke,do tego 2 plasterki szynki i 2 plasterki sera żółtego. Mam w d***e to co kto o mnie pomyśli. W warzywaniaku kupuję pół kolo ziemniaków,4 pieczarki i mam w tyłkuy co kto o mnie pomysli.A sprzedawczyni jest od tego aby klientowi nawet jeden plasterek szynki ukroic lub 4 ziemniaki sprzedac. Kupujący płaci za towar,wiec nei kradnie ani nie żebrze,wiec ten co dziwi sie,ze ktos cos kupuje w tak małych ilosciach ma po prostu problem ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego wiocha. Może w tradycyjnym sklepie mięsnym rodem z prl ekspedientka może marudzić, ale na stoisku w hipermarkecie nawet jeden kawałek by bez problemu sprzedali, bez marudzenia. Ja nieraz kupuję np. 2 parówki, bo tyle mi trzeba dla jednej osoby do leczo i po co mam więcej brać. Kiedyś pamiętam, chciałam kupić na targowisku (Plac Imbramowski w Krakowie) 30 dekagramów młodych ziemniaczków na obiad (stare kupuję na zapas w większych ilościach, bo mogą poleżeć, ale młode jak poleżą i obeschną to ciężko obrać, poza tym miałam blisko targowisko to co 2 dni tam bywałam. To jak poprosiłam o te 30 dekagramów to jakiś wieśniak co sprzedawał wyśmiał mnie i mi odpowiedział, że po taką ilość to mu się d**y nie chce ruszać i nie sprzeda. Poszłam na sąsiednie stoisko i bez problemu mi zważyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ćśog
A ja dziś kupiłam sobie 1 jabłko i to nie z tych droższych na sztuki, tylko na wagę i jakoś nie widzę obciachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zupełnie normalne. też tak robię. Kupuję wędlinę na 2-3 dni a potem znów świeżą. Twój chłopak ma dziwne poglądy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sklep mięsny po to właśnie jest i po to ma krajalnicę i wagę, żebyś mogła kupić tyle dokładnie ile potrzebujesz, a nie tyle ile zaserwuje ci producent kiełbasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
codziennie po pracy wysiadam z autobusu obok sklepu, codziennie robie tam zakupy, bo mieszkam sama i malo jem i nie lubie kupowac na zapas, tylko codziennie swieze. kupuje, np. 2 parowki, dwia plasterki szynki, dwa plasterki sera zoltego i te parowki i ser zolty zjem dzis na kolacje, a szynke jutro na sniadanie, a po pracy znowu pojde do sklepu po takie male zakupy i nie mam zamiaru zastanawiac sie nad tym co pomysli o mnie sprzedawca lub klient za mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak często kupuję gdy mąż jest w delegacji. Jestem wtedy sama z mały dzieckiem. Normą jest kupowanie 2 parówek, jednego banana czy kilku plasterków wędliny. A panie w sklepie mięsnym same czesto proponują żeby brać 2-3 plasterki jakiejś nowej wędliny na sprobowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To za komuny kupowalo sie wszystko na zapas. Teraz na szczescie kazdy kupuje tyle ile mu trzeba.W dodatku to myslenie ekologiczne, bo nic sie nie zmarnuje. Wiocha jest nienaturalne zachowanie ( nie wiem - bogatszym sie ktos taki chce wydac?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka lat temu w markecie z francuską nazwą poprosiłam o 25 deko wędliny. Wredne babsko zmierzyło mnie wzrokiem i odrzekło, że podaje się zaokrąglone wartości i mam zdecydować czy chcę 30 czy 20. To był dopiero szok dla studentki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×