Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzonajestem

Nasi rodzice kiedyś będą umierać w samotności

Polecane posty

Gość gość
Haha był tu ostatni o taki wątek o takim pasozycie co całe życie nic nie robiła , synem się w ogóle nie interesowała ale kafeterianki nakoczyly na autorkę ze jak śmie oczekiwać pomocy od teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurzona a co Ty taka pewna jesteś, że rodzice na starość przyjdą do Ciebie po pomoc, mówili Ci o tym? Być może zapewnią sobie pobyt w domu spokojnej starości albo odejdą na drugą stronę tęczy zanim zramoleją i staną się niedołężni. Życie różnie się układa. A Ty już knujesz na nich swoistą zemstę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonajestem
allium Uważasz, że jestem roszczeniowa? Ze chcę, zeby wnukiem się zainteresowali na mikołaja, czy na spacer? Chcę dla wnuka, żeby poznał co to miłość dziadków. Tu nie chodzi czasem o nic więcej co zainteresowanie, miłość do dziecka, pobawić się z nim. Nasze matki nie miały oporów, żeby swoje matki wykorzystywać całe życie do opieki nad dziećmi, do zajmowania się domem. Moja wyjeżdżała sobie na wakacje, a ze mną i siostrą zostawała babcia. Prała, gotowała, sprzątała. Matka miała ją na co dzień, nie od święta. A mnie matka nie pomoże ani od święta, ale to jeszcze nic, najgorsze, że wnuka ma gdzieś. allium niektórzy mają ciężko w życiu i pracują na 2 etety, żeby kredyt spłacić i się dorobić. I to nie wina męża, bo on też zapiernicza w pracy. Sama chciałam, żeby kredyt spłacić szybciej, póki dziecko małe. Kiedyś może będzie mnie stać kupić dziecku dom, lub mieszkanie, dać na studia. Sama nic nie dostałam, to wiem jak ciężko jak jest się zdanym tylko na siebie. Ja swoim dzieciom, ile ich nie bedzie chcę pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokolenie komuny to degeneraci moralni. Kopnąć w dupę jak przyjdą zebrać o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro tak ci jest ciężko to może przemyśl swoje " dorabianie się " . Może nie warto poświęcać dzeciństwa swojego jedynego - jak czytam - dziecka dla pieniędzy ? Możesz sobie myśleć o swoich rodzicach co zechcesz- to już nie ma znaczenia , nie ma znaczenia jak oni ciebie wychowywali ani kto im pomagał . Ważne jest tylko to ,ze teraz ty w pogoni za tym co jest niemożliwe - za życiem takim jak prowadziła twoja mama - zapominasz o swoim dziecku. Forsa , wbrew pozorom wcale nie jest najważniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonajestem
gość dziś Nie knuję na nich zemsty, bo to rodzice i kocham ich, mimo, że mam żal. Ale wiem, że jeśli [życzę im jak najlepiej] dożyją sędziwych lat, to przyjdą do mnie, albo do siostry, szybciej do mnie. Ojciec powiedział mi ostatnio: "my na starość będziemy wymagać opieki i sami nie będziemy chcieli być, chyba o tym wiecie?". Więc dał do zrozumienia jasno, że oczekuje opieki. Ale ja, kiedy kupowałam mieszkania nie przyszłam do nich i nie oczekiwałam pieniędzy. Ktoś napisał prawdę: nasi rodzice nakorzystali się od swoich, pomoc brali pełnymi garściami, teraz żyją bezstresowo, swoim dzieciom nie pomagają, wnuków mają gdzieś, korzystają z życia, a na starość chcą się urządzić przy dzieciach. Czyli tak: dziadka i babke wycyckali ile się dało [mama do końca babci rente brała, a ta jej do końca, bo była sprawna, pomagała, aż zachorowała], a na starość będą cyckać nas [alimenty, albo opieka] To, ze rodzice mają dziś 50 lat nic nie znaczy. Choroba może przyjść w każdej chwili, każdy musi się z tym liczyć. Można zalegnąć na wiele lat. I ja mam wtedy zajmować się nimi i dzieckiem i domem razem z mężem? A co ja wół jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale równie dobrze zlegnąć możesz ty . jak sądzisz kto się wtedy tobą zajmie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry wątek, może cos pojasnieje w tych czerepach co sami są rozczeniowi do bólu i niewdzięczni a dzieci obwiniaja właśnie o to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonajestem
allium Na jakim Ty świecie żyjesz? Ja nawet nie wiem co to znaczy "dorabianie się". Pracujemy z mężem ciężko, bo tak jest, ale żyjemy przeciętnie. Chciałabym siedzieć w domu, nie musieć pracować i zajmować się synkiem. Serce mi się krajało, jak miał pół roku i musiałam oddać go do żłobka. Myślisz, że dla wygody, czy forsy? Ty znasz realia życia dziś? Jak dwoje nie pracuje to nie stać nikogo na kredyt, na mieszkanie. Zwolnię się i co? Mąż, mimo, że źle nie zarabia, nie zarobi sam na wszystko. Jedna pensja to kredyt sam. Tak teraz żyje milion młodych ludzi. Chyba jesteś z innego świata jak nie wiesz. Na chleb bym nie miała, chyba, nie przesadzając, jakbym nie pracowała. A Ty mi zarzucasz, że złą matką jestem? Mam się zwolnić i wylecieć na bruk, bo na kredyt nie będe miała? Czy do gminy iść? A mieszkać gdzie będę? Pod mostem? Mnie nikt nie dał domu, jak mojej matce, żebym siedziała i dzieci wychowywała, ani nikogo do pomocy. Moje dziecko na tym cierpi- przyznaje, bo musi do żłobka chodzić, ojca widzi co drugi weekend, bo w delegacji non stop. I myślisz, że źli rodzice jesteśmy? Cichlibyśmy inaczej, ale się nie da. A wyżalić się chcę i mogę. I są tu ludzie, którzy to rozumieją, bo mają tak samo. Tylko nasi rodzice byli cudownie zaradni i żyli inaczej za komuny. Jak się okazało na kreydty, które Gierek brał, a my spłacamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Allium jest trochę dziwna, niby mądrze mówi ale jakby nie zupełnie kapowala o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonajestem
allium dziś ale równie dobrze zlegnąć możesz ty . jak sądzisz kto się wtedy tobą zajmie ? No właśnie, mogę. Wtedy trafię pod most pewnie, a bank zabierze dom. A rodzice się mną nie zajmą, nie rozśmieszaj mnie nawet. Mogę liczyć na męża, on na mnie. Tyle. Tylko najbardziej boję się o dziecko, jak rozważam czarne wizje, np. chorobę, czy stratę pracy. Co z nim wtedy? Mąż zostanie z tym sam. Kredyt, dziecko, dom. Rodzice teraz mają wnuka gdzieś, a nie mówiąc o jakiejś trudniejszej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium się zacięła w swojej głupocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kredyty Gierka już spłacone za to zadłużenie Tuska dawno przekroczyło już poziom Gierka :) do kogo ty masz pretensje ,ze musisz tyrać skoro kupiłaś mieszkanie na kredyt ? do matki ? trzeba było z nią zamieszkać i zrobić tak jak ona - opiekować sie swoimi rodzicami to byś mieszkanie / dom miałabyś bez kredytu . Ale ty wolałaś iść na swoje , no i poszłaś . Że to jest kosztowne ? nie wiedziałaś o tym ? Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy . mieszkanie i z rodzicami , opiekowanie sie nimi do śmierci to nie jest sam miód i korzyści jak chcesz to widzieć . Ale ty chcesz widzieć tylko to ,ze inni mieli wszystko " darmo " a ty musisz za wszystko zapłacić . Ale i twoi rodzice zapłacili - opieką nad starymi rodzicami , miłością i troską , czasem kiedy nie wiedzieli jak długo to potrwa , chorobami demencją . Ty chciałaś tego uniknąć - i uniknęłaś . A teraz płaczesz ,zę ci ciężko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli było by tak jak piszesz - podczas twojej choroby rodzice nie wykazywali by se troską to znaczyłoby ,ze wasz problem jest o wiele poważniejszy niż tylko hipotetyczne rozważania - co by było gdyby . ale z drugiej strony ty też jesteś nie lepsza - piszesz ,ze kochasz i szanujesz rodziców ale ogolnie to masz gdzieś ich na starość .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestesmy pokoleniem wyjebkow, niestety. Nasi rodzice okradli swoich rodziców i swoje dzieci. A w ogóle nie rozumiem jak można nie potrzebować kontaktów z wnukami. Biedne wnuki nigdy nie zaznaja miłości do babci i dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonajestem
allium Rozumiem Cię: rodzicom należy się wdzięczność, wychowali nas. I jestem im za to wdzięczna, kocham ich. Odwiedzam rzadko, bo sami tak chcą, ale relacje mamy poprawne. Im pomagali dziadkowie, dali dom, wychowywali wnuki. Nam nikt nie pomaga. Mamy kredyty do spłacenia, jest nam cięzko. Nie żalę się, tlyko piszę jak jest. Milion ludzi tak żyje. Chciałabym mieć ich wsparcie. Dobre słowo, zainteresowanie się wnukiem, pomoc raz na jakiś czas. Nie za nic. Ja też o ile mogę pomagałabym. Mąż kosił im trawę, pomagał przy zwózce drzewa, malował altankę, nigdy nie odmówi jak go poproszą. Oni nam w niczym nie pomagają, mieszkanie remontowaliśmy sami. Jak oni zmieniali okna w domu mąż był i pomagał, bo tata nie potrafi tego robić. Robił mąż i brat taty. Ale jak mąż szpachlował, malował mieszkanie sam, żeby było taniej, meble wnosił to musiał wołać sąsiada do pomocy. Wtedy oni nam nie pomogli. Więc jak to jest? Nie lepiej pomagać sobie wzajemnie? Dziś ja Tobie, jutro Ty mnie? za chwilę ja będę potzrebować pomocy, może Wy? Ale nie. Oni uważają, ze im dziadkowie mieli obowiązek pomagać, oni nam nie mają obowiązku, ale my im tak. To sorry, ale są w konfortowej sytuacji: roszczeniowi od każdego, sami nic. To jest sprawiedliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Allium czy ty nie rozumiesz ze w dwóch pokojach nie moga mieszkać na raz trzy pokolenia? Oni tez poszli na swoje, państwo im dało klucze do gotowych mieszkań za jedna trzydziestą tego co dzis musisz zaplacic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy to jest sprawiedliwe ale wiem jedno - jeśli wydaje ci sie ,ze coś jest nie tak, że rodzice wykorzystują waszą pomoc sami nie dając nic - przecież masz język i możesz odmówić . Zwłaszcza ,ze i masz poważny powód - 2 pracy i małe dziecko . odgrażanie sie sie brakiem opieki na starość jest dziecinne , asertywność , grzeczna ale stanowcza jest wyrazem dojrzalości . Być moze i do twoich rodziców coś by wedy dotarło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za ta altanke to by mogli wziac wnuki ja dwa tygodnie, nieprawdaz? Przecież to nie obowiązek tylko przyjemność powiedzieć z rodzina. Sesrasz się i nie wytlumaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tobie gości u jest lżej jak sobie pomyślisz ,ze to ze rodzice kupili mieszkanie za 1/13 wartości a tobie teraz tak ciężko ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, ciężej. Co innego dwa lata pracować na mieszkanie a co innego pol życia kiedy nie wiesz czy będziesz zdrowy żeby spłacić, czy będziesz miał prace. Zobacz jaki luz mieli, pod tym względem, o zabezpieczenie bytu nie musieli się martwić, mogli spędzać czas z rodzina, bez stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonajestem
allium Nie zamieszkałam z rodzicami, bo po pierwsze uznałam, że jestem dorosła i sama mam zapewnić dziecku warunki, a nie patrzeć na rodziców. Mąż tak samo uważa. Poza tym nawet jakbym chciała to bym nie mogła z nimi zamieszkać. Ani ja ani siostra, bo oni wprost powiedzieli, że "chcą być sami" i "na starość chcą w domu spokoju, a nie wrzeszczących dzieci i pieluch". To co miałam robić? Domyślam się, ze opieka nad rodzicami to nie sam miód. Różnie jest, czasem trzeba robić koło kogoś, d*** wycierać. Ale w zamian ktoś dostaje dom, jak moi rodzice od dziadków. A ja nie mogłam mieszkać z rodzicami, musiałam iść na swoje, wziąć kredyt. Nie z wygody, ale musu. I zrozumiałabym, gdyby w zamian za opiekę nad nimi do śmierci oni dali mi dom. Jak im dziadkowie. Ale oni mi domu nie dali, a opieki na starość wymagają. Więc jak to jest, co??? Ja mam obowiązek sama sobie radzić, kredyt itd. i jeszcze nimi się opiekować? A jak będą w takim stanie, że będę musiała zwolnić się z pracy i zająć nimi, to kto kredyt będzie spłacał za mnie? Mąż sam ma na wszystko zarobić- to nierealne dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma potrzeby na dziś - jak sądzę - zajmować kategorycznego stanowiska w tej sprawie . bo życie jest nieprzewidywalne a im dłużej żyję dochodzę do wniosku ,ze niesie dla nas takie rozwiązania spraw jakich w ogolę nie braliśmy pod uwagę . wiem tylko jedno - jeśli miłość do rodziców , jeśli troska o nich byłaby uzależniona tylko od tego ile mi dali ... to kiepsko by o mnie świadczyło . Malo tego - jakim byłabym przykładem dla swoich dzieci ? troszczę sie tylko o tych , którzy mogą mi coś dać ? potrafią sie zrewanżować ? zapłacić mi ? a co będzie jeśli twoje dziecko pomyśli tak samo o twojej starości - a w niej o samotności i chorobie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonajestem
allium raz piszesz tak, raz inaczej. Raz, że dlaczego sama nie pomogę, nie zainteresuję się rodzicami, dwa, że mogę odmówić. Mogę. Ale, co mi to da? Obrażą się i jedyny to wnuk na tym straci, bo go nie odwiedzą, a nas nie zaproszą. I co mi to da? Nie odgrażam się barkiem opieki na starość. Żalę się i piszę jak jest. Kto chce, ten czyta. Chodzi o to, ze oni już teraz uważają, ze im się należy ta opieka. Ale oni, w stosunku do wnuka, czy do nas, nie mają żadnych zobowiązań, nawet odwiedzać dziecko. Tak, jak ktoś napisał: to przyjemnosć posiedzieć z rodziną. Jeszcze małe dziecko? Obce baby zaczepiają na ulicy i się zachwycają, a rodzeni dziadkowie mają gdzieś. To boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co jeszcze ci powiem - ty nie jesteś wkurzona . ty jesteś zmęczona . Balansowanie pomiędzy 2 pracami , dzieckiem , domem i mężem zjeżdżającym do domu na weekendy z każdego może zrobić wraka człowieka :) a człowieka zmęczonego o wiele mocniej dotykają rożne sprawy i tak naprawdę myślę , że po prostu potrzebujesz oddechu i trochę spokoju :) wszystko się ułoży , zobaczysz a ty kiedyś z dumą pomyślisz o sobie ,ze dałaś radę w takich trudnych czasach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego wręcz to pokolenie oczekuje od swoich dzieci wręcz jakiegos chrystusowego poswiecenia, wyrzeczenia się dla innych a sami nie potrafią być zdolni do bezinteresownosci? Chyba faktycznie ktoś im mózgi wypral.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja durna tzipa matka Polka , doginam , latam, wysylam, pomagam dzwonię , dowiaduje sie , pytam , kupuje samochody , urządzam mieszkanie , kupuje mieszkanie ....itp I nawet pies z kulawa noga nie zadzwoni z życzeniami na święta lub urodziny, ewentualnie czasami wyślą smsa ( bo im drogo dzwonić za granice) :( Qrwa ale tuman ze mnie od lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raz pisze tak a raz inaczej dlatego ,że wojenkach rodzinnych nie ma zwycięzców. wszyscy są poranieni i przegrani . dlatego wszelkimi sposobami należy dążyć do zgody i ładu w rodzinie . A zgoda i ład w rodzinie to nie jest tylko jednostronne podporządkowywanie sie innym . to rozsądne zaznaczanie swoich potrzeb i granic , to szacunek dla innych ale i pilnowanie respektowania swojej wartości :) Dlaczego - kiedy ojciec wygłosił swoje przemówienie o potrzebie opieki na starość - nie odezwałaś si slowem ? nawet żartem nie zakwestionowałaś tego co powiedział tata . A ja myślę , że tato " sonduje " co myślisz na ten temat , jakie masz na ten temat zdanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonajestem
allium tu nie chodzi o rewanż, o odpłacanie się opieką nad rodzicami w zamian za coś. Ale o ich podejście. O troskę z ich strony. Bezinteresowną, jak to powinno być w rodzinie. I z naszej też. Bez myślenia co bedzie za x lat. Jak jest rodzina zżyta to nikt się nie martwi przyszłością, bo wie, że ma na kogo liczyć. I nie chodzi o pieniądze, one są najmniej ważne. Chodzi o bliskość. O głupi telefon: jak się mały czuje? o wspólne posiedzenie w altance przy kawie, zakupy. To człowieka cieszy. O zwykłe: cieszę się, że przyjechaliście, dzieci. Tego mi brakuje. Oparcia. Ze jak coś będzie nie tak, to mam się komu wyżalić, wypłakać, jak się rozchoruję to zostaną z dzieckiem, jak oni się rozchorują ja przyjadę do nich zająć się nimi. Taka pewność, że nie jest się samemu daje więcej niż pieniądze. A jak tego nie ma, a tylko roszczenia ze strony rodziców, że na starość oni będą chcieli od nas opieki to szlak człowieka trafia. Nic od siebie, żadnych uczuć, tlyko wymagania. Żebym choć była w stanie im sprostać kiedyś. A może nie będę, bo tak się ułoży w życiu, że dla własnego dziecka mam za mało czasu i mi szkoda, a co dopiero opiekowac się nimi? A potem zdziwienie, ze rodzice do domu opieki trafiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzonajestem
allium może i jestem zmęczona. nie ja jedna. Może i się ułoży. Dzięki za dobre słowo. Ale żal mam i będe mieć do rodziców. I mam nadzieję, że ja się na swoje dzieci nie wypnę kiedyś, jak oni na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×