Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anastasia steel

Dylemat :(

Polecane posty

Gość anastasia steel

Cześć Wam. Mam problem, który przedstawię po krótce, może ktoś z Was doradziłby, co zrobić, bo ja juz sama nie wiem. Moze to we mnie tkwi problem. Niedawno dowiedziałam się o zdradzie mojego chlopaka, z ktorym bylam juz bardzo dlugo. Oczywiscie nie bede rozpisywac sie jak sie wtedy czulam i co dzialo sie przez ten czas, gdy to wszystko wyszlo na jaw... Można sie domyslać... Ktoś kto to przeżył wie doskonale. Przez miesiac zylam jak w amoku. Moj partner zrozumial, co zrobil i co stracil, bo oczywiscie chcialam sie ozstac. Placze, grozi samobójstwem. Wydzwania do mnie , obiecuje złote góry. Proste jedno pytanie- Uwierzyć na nowo?? Przecież tyle nas łączyło. I łączy nadal. Niestety, wkrada się druga kwestia w tą historię.... Poznałam kogoś interesującego. W tym czasie kontaktowaliśmy się i mamy zamiar się spotkać. Mam mętlik w głowie, bo gdy poznałam tą drugą osobę akurat w tym strasznym czasie, powiedzialam sobie że co mi zależy, jestem wolna, sama, będę robic co chcę. Można to porównać do tego psa spuszczonego ze smyczy. Teraz oprócz swojego 'chłopaka'-'byłego' nawet nie wiem jak to nazwać, mam w głowie 'drugiego'. Co z tym zrobić... Czy ja źle robię? Powinnam zapomnieć o wszystkim i dać swojemu partnerowi ponowni szansę? Mieliśmy założyć rodzinę, miał być ślub,wesele, wspólny dom. Tylko jeżeli to wszystko przytrafiło się przed ślubem, czy mogę mieć gwarancję ,że nie wydarzy się kiedys za kilka lat, gdy będą juz dzieci. Czy rzucić to wszystko w cholerę i spróbować z kimś innym...... Powiedzcie coś.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że inny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz to będzie cie zdradzał cały czas bo pomyśli że skoro tak szybko mu wybaczyłaś to za każdym razem mu wybaczysz, o ile się wyda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastasia steel
dobrze, łatwo powiedzieć, żeby brać się za kogoś nowego, jak tyle idiotów wkoło :( bo zawsze ten inny może okazać sie jeszcze gorszy. A ten co oszukał, strasznie żaluje, nie wiem, może każdy jednak zasługuje na tą drugą szansę??:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarona
Z twoich wypowiedzi wynika, że po prostu chcesz do niego wrócić. Dylemat nie polega na tym, którego wybrać moim zdaniem, bo z tym nowym cię jeszcze nic nie łączy i możesz to tak czy siak zerwać. Dylemat to, czy zakładać rodzinę z kimś kto zdradza, a później grozi samobójstwem ... Ja bym tego w życiu nie zrobiła, ale jak naprawdę chcesz, to nikt cię nie odwiedzie. Ja mam 2 dzieci z fantastycznym człowiekiem, a i tak jest czasem ciężko, jak w życiu, a z takim frajerem jak ten twój, to sobie nie wyobrażam ,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastasia steel
Dzięki za wszystkie podpowiedzi / wypowiedzi. Teraz jestem z tym chłopakiem , który mnie zdradził bo po prostu bałam się, że sobie coś zrobi. To były naprawde rozpaczliwe groźby. Więc wróciłam. A już nie jest tak samo. Nigdy nie będzie - wiem. Może ktoś uznać, że teraz też nie zachowuje sie fair i po świńsku ale po prostu czekam na to, aż uda mi się z kimś innym, żeby potem po prostu definitywnie skończyć z tym, który zdradził. :/ żal. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym wybrała nowego, jak nie wyjdzie to możesz wrocic do starego chociaz nie polecam. Lepiej zaczac od nowa. Świeży związek, niezplamiony niczym złym. Do tamtego bedziesz juz zawsze czuła żal, i to nie jest miłośc tylko przyzwyczajenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastasia steel
kochałam ponad życie, dopóki nie przeleciało mi przed oczami całe dotychczasowe życie z nim w chwili gdy się dowiedziałam i myśl, że to już nieaktualne, bo mnie zdradził. Dodać trzeba też to, że nie chodzi o zdradę fizyczną. Nie, on się znią nie przespał (może po prostu nie zdążył), ale za to wyznał, że sie zakochał. Dla mnie to jeszcze gorsze niż sam seks. Tu w grę weszły uczucia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wybieraj żadnego. Daj sobie czas. Nie daj sie zastraszyć szantażem- gdyby były naprawdę Cie kochał i zrozumiał swój bła to raczej stałby pod Twoimi drzwiami codziennie z kwiatami, a nie groził , że sie zabije. Daj sobie czas, poczekaj, pobądź trochę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pospotykaj sie z oboma. Na zmiane. Jak nie wypali z nowym to masz alternatywe a ja bym jeszcze zrobila z tym nowym to co Tobie stary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i gadanie ze kazdy zasluguje na druga szanse mozna miedzy bajki wlozyc-moja matka tak poznala swojego meza-zdradzal on swoja wczesniejsza zone i co? Moja matke tez zdradzal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drugie szanse są dla naiwniaków. Jeśli ktoś był na tyle głupi że wyznawał miłosć innej nie zasluguje na nic. Weż sie nawet nie zastanawiaj. Masz szacunek dla siebie! Jego groźby to bardzo dziecinna zagrywka. Nawalił i jeszcze próbuje w tobie wzbudzić poczucie winy? A on gdy mówił "kocham cię" innej nie robił nic złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastasia steel
a najgorsze jest to, że mi wydaje się, że on po prostu chce wrócić do mnie, ponieważ nie wyszło mu z tamtą. tamta dziewczyna byla juz zaręczona. miala brac slub w przyszlym roku. nie wiem, czy jest ze swoim narzeczonym, czy nie, bo nie śledzę jej życia. oni oboje podobno byli gotowi rzucić wszystko żeby ze sobą być. Mój miał podobno powiedzieć jej, że on sie jeszcze nie oswiadczyl, bo nie wie, ze niby nam sie nie uklada. a jak juz po tym wszystkim zapytalam go, czemu to zrobil to odpowiedzial, ze przeciez sie nam nie ukladalo... ze on tez sobie z czyms nie radzil... ze czegos brakowalo... a ja żyły sobie wypruwałam, harowałąm do nocy, żeby zarobić na mieszkanie. Aż żal opowiadać. oczywiscie potem zaraz rzucilam sie w wir imprez i picia, kolegow kolezanek ogolnie to co bardzo kocham ale przez niego nigdy nie realizowalam, bo przeciez zeby ze mna gdzies wyjsc to raz na rok i tez z wielkim dąsem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka zdrada debilko? seksu nie bylo więc nie było żadnej zdrady. każdy czasem się zadurzy w kimś nowym ale o takich rzeczach się nie mówi partnerowi, żeby mu przykro nie było. I tylko nie mów, że ty zarabiasz na wasze mieszkanie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastasia steel
A no tak to. Zdrada to nie tylko seks. A jeśli ty drogi gościu 'debilko' pozwalasz swojemu chłopu z każdą koleżanką spotykać się, spędzać pół nocy w samochodzie i wyznawać im miłość i uważasz, że to ok, to żal mi ciebie. Chyba że tworzycie tzw. otwarty związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soma1999
Skoro do niego wróciłaś to czego jeszcze oczekujesz? Jakoś nie bardzo mogę uwierzyć, że bałaś się iż popełni samobójstwo i stąd ten powrót. No ale stało się. Zastanów się czego tak naprawdę chcesz. Póki co nie inwestuj w przyszłe mieszkanie tylko przyjrzyj się waszej relacji - oboje sprawiacie wrażenie mocno niedojrzałych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastasia steel
No właśnie. Ja chyba nie wiem czego chcę. Po prostu szkoda mi odejść od tak od kogoś z kim spędziłam tyle czasu razem i tyle razem przeszliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×