Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćiia

nie zdążyłam się związać na stałe

Polecane posty

Gość gośćiia
22latko,to popracuj nad tym jeśli oczywiście chcesz.Nawet nie wiesz jak dużą szanse masz kogoś jeszcze poznać.Spokojnie masz czas,jak nie czujesz ciśnienia to spoko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czym jest dla ciebie małżeństwo ? Ludzie wiążą się często tylko dlatego, żeby nie być samotnym/ą na późniejsze lata. Inni kogoś mają to ja też muszę kogoś mieć. Tak to zazwyczaj jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile masz lat?juz przekwitlas czy jak moze emerytka jestes?i u schylku swojego zycia,robisz bilans strat i zyskow czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszystkie zwiazki sa szczesliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiia
Małżeństwo czym jest?Życiem z innymi ludzi, mężem dziećmi,miłoscia,zwykłym życiem,czasem klotniami,robieniem razem różnych rzeczy,a czasem osobno z przyjaciółmi,znajomymi ,wsparcie,pomoc,wspólnymi niektórymi celami....dużo tego. Emerytka jeszcze nie jestem,tylko jak pisze kuzynka wychodzi za mąż,poza tym trochę dzieci urodziło się ostatnimi laty u moich znajomych.Wśród znajomych tez przeważnie same pary.W większości same pary.Miałoby było gdybym miała kogoś bliskiego.Nie wiem ,czy to dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poszukaj sobie kogos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomych można mieć, i robić z nimi coś nie będąc w małżeństwie. Tacy są ludzie, jak wejdą w związek małżeński, to często zapominają o dawnych koleżankach/kolegach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiia
Przecież mam znajomych inrobie cos z nimi?Ale przecież nie o to chodzi.Marzy mi się rodzina :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak marzysz o rodzinie, to staraj się zająć np czymś innym. Może szukaj wsparcia w religii, gdy samotność ci dokucza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze mozna sobie kogos znalezc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiia
króliczek_kkk dziś Przed 30 nie ma czym się przejmować. Znam przypadki osób, które po 50 układają sobie na nowo życie i są szczęśliwe. Skoro nie potrafisz stworzyć związku, to może zastanów się dlaczego, zamiast ślepo brnąć w kolejny.. Po 30. Do związku trzeba dwóch osób.Sama go nie stworzę.Choćbym na rzęsach stanęła :( Właśnie śleponie brnę.Inaczej ju żbym dawno byla w nieszczęsliwym małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kondi25
napisalam, ze cos ze mna nie tak bo tak to widze. Moze i moglabym byc dzisiaj w zwiazku tylko bylabym z bezrobotnym albo chamem, ktory mnie zdradza i zle traktuje. Zaden normalny facet sie mna nie intersuje. Mam dobra prace. Chociaz tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według ciebie, jak ktoś jest bezrobotnym, to nie jest już normalny ? Czyli, żeby być normalnym pewnie trzeba mieć dobre dochody, najlepiej jeszcze ponad 2000 tyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiia
może jej chodziło, że bezrobotny ale taki, któremu żadna praca nie pasuje i siedzi do 50 tki na karku rodzicom.Znam takie przypadki wśród mężczyzn.Wśród kobiet tez, żeby nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja poznalam bardzo przystojnych facetow i gdybym chciala bylabym z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kondi25
chodzilo mi wlasnie o takich bezrobotnych, ktorym zadna praca nie pasuje. Rozumiem, ze ktos moze stracic prace. Sama bylam miesiac bezrobotna, ale tylko miesiac. Tutaj chodzi o nastawienie do pracy. Nie akceptuje czegos takiego, ze nie pojde do pracy bo mi szef/koledzy itp nie odpowiadaja i siedze rok na garnuszku u rodzicow. Za okolo 2 lata chce sobie kupic mieszkanie. Co w takim razie zrobic z tym bezrobotnym? placic raty kresytu i jeszcze go utrzymywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiia
Własnie w małżeństwie o to chodzi, że wspólnie zarabiamy kase, wydajemy kasę, wychowujemy dzieci, sprzątamy, gotujemy, wszystko wspólnie.... Czasem ja ugotuje obiad czasem mąż.A czasem pójdziemy do restauracji.Albo zrobimy sobie kanapki ;) można to wszystko samemu robić, ale z kimś (zwłaszcza bliskim i kochanym) przyjemniej. I samemu rodziny się nie stworzy(jeżeli chce się ją mieć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego napisałem że małżeństwo to nic innego, jak przeważnie korzyść. Będąc samemu, i nie odkładając pieniędzy na dzieciaki i ich wychowanie, byłbym wstanie zarezerwować sobie najlepsze obiady w mieście, niż byłbym w małżeństwie, bo nie zawsze starcza pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz calkowita racje gośćiia. Wszystko sie robi razem. Szacunek jest rowniez dla mnie wazny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiia
Idąc tym tokiem myślenia, to w małżeństwie mamy dwie pensje, a nie jedną, no i jak jesteś sam/a i stracisz pracę, to nie masz zródła dochodu.a w małżeństwie pomóc może mąż/żona. :) Logiczne, ze jak się decyduję na dzieci to liczę się z wydatkami, dzieci kosztują.w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kondi25
w moim przypadku ten potencjalny maz nawet by mi nie pomogl. Moze wiec dobrze, ze jestem sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiia
A w moim mam nadzieję , ze pomagalibysmy sobie nawzajem. Tylko co z tej nadziei, jak już pewnie za późno ;( Dlaczego myślisz, ze mąż by ci nie pomógł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie ma się pensji, można zawszę poprosić kogoś ze swoich znajomych, o ile się takowych ma. Gdy ich nie ma, można poprosić kogoś ze swojej rodziny. Jeżeli to nie pomoże, można wziąść pożyczkę, a jak nie, to można szukać na gwałt pracy. Jest dużo możliwości, o ile komuś zależy. Co do sprzątania, przy dobrych dochodach, można zatrudnić sprzątaczkę i kucharkę, zarazem niewolnicę do seksualnych potrzeb :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kondi25
kiedys spotykalam sie z chlopakiem, ktory wychodzil z zalozenia, ze on zadnej kobiety nie bedzie utrzymywal, a najlepiej, zeby kobieta miesiac po porodzie do pracy wrocila. Bylam mlodsza, zaczelam moja pierwsza prace w korporacji i bylam niezalezna finasowo. To nie byl dla mnie problem. Mialam wlasne pieniadze, ale po pewnym czasie zaczelo mi jego nastawienie przeszkadzac. Byl mna tez zainteresowany chroniczny bezrobotny:) 2 dni w pracy-praca jest bee-kilka miesiecy na bezrobociu. Inny pracowal chyba po 10 godzin tygodniowo, mieszkal u mamy. Spotykalam sie tez z fizykiem. Ciezko go opisac. Okazywal male zainteresowanie. Rozmowa sie nie kleila. Byli tez tacy, ktorzy byli zainteresowani romansem ze mna czyli np. zonaci albo w zwiazkach. Jak mozna oczekiwac pomocy od ktoregos z nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mógłbym jedynie zaoferować kobiecie coś, o ile by mi na niej zależało i naprawdę mi się podobała. Takich kobiet raczej nie spotykam. Kiedyś, jak byłem nastolatkiem, podobała mi się taka jedna, ale ona nie zwracała na mnie uwagi, gdyż akurat miałem stany trądzikowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Autorki. Z tak negatywnym nastawieniem trudno Ci będzie czuć spełnienie i zadowolenie nawet w związku z księciem na białym koniu. Wiek nie ma z tym wiele wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kondi25
"Jak nie ma się pensji, można zawszę poprosić kogoś ze swoich znajomych, o ile się takowych ma. Gdy ich nie ma, można poprosić kogoś ze swojej rodziny. Jeżeli to nie pomoże, można wziąść pożyczkę, a jak nie, to można szukać na gwałt pracy. Jest dużo możliwości, o ile komuś zależy. Co do sprzątania, przy dobrych dochodach, można zatrudnić sprzątaczkę i kucharkę, zarazem niewolnicę do seksualnych potrzeb smiech.gif" X X gotowac umiem, ze sprzataniem nie mam problemu. Mam problemy z typowymi meskimi pracam. Z tego powodu byl u mnie dzisiaj mily pan, ktory mi pomalowal grzejnik:) Zaplacilam za to oczywiscie. Zostaje mi tylko szukac niewolnika do seksualnych potrzeb:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi seksualnymi potrzebami to może być różnie. My faceci, mamy tą lepszą sytuację, że zawsze możemy iść do prostytutki. Zatem jesteś raczej samodzielna, więc jakoś dasz sobie radę. Faceci nie lubią za bardzo zaradnych kobiet, wolą dominować i o wszystkim decydować za partnerkę. Taka już natura ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kondi25
znam kobiety, ktore pracuja, sa po studiach, niezle zarabiaja i maja tez fajnych zaradnych mezow. Np. moja szefowa. Jej maz ma tez dobra prace i jest do tego przystojny. Mialam kiedys w pracy tez kobiete bardzo dominujaca. Niezbyt atrakcyjna, a miala calkiem przystojnego i mlodszego meza. Ja nie jestem dominujaca. Wole ugode niz klotnie. Jestem zaradna, ale malo osob spodziewa sie tego po mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwestia szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×