MOJ wspolokator .....

Za kazdym razem jak otwiera okno w kuchni , na parapaecie sa kwiaty ,nigdy tego z powrotem na miejsce nie kladzie (zamyka oko ,ale kwiatow z powrotem nie kladzie na parapat ,odlozy a stol i tak stoja ...) to samo w lazience , na pralce mam obroz ,zeby otworzyc pralke trzeba zdjac obrus ,zdejmuje obruz ,bo wlacza pranie,po pranniu ,nigdy nnie kladie obrosu jak byl,a miejscu,zawsze ja musze to poprawiac, jak sprzata,to plyny zostawia w lazience... bierze z szafy a po sprzataniu nigdy nie odklada na miejsce,za kazdym razem,ja musze to robic...wkurza mnie to,zwrocilam uwage raz i nadal to samo .A NIBY udaje jaki to on porzadnis czyscioszek.. a takich rzeczy nie dostrzega ,nie domysli sie,ze jak cos sie bierze,to pozniej kladzie sie to na miejsce ?

nnikt nic nie wypowie sie ? :(

Facet nie mysli o takich rzeczach ,daj spokój.Kwiaty ,obrusiki to nie ich mentalnośc .Wyluzuj .

ale wlosa w laziience to dojrzy... czyli co ja mam za kazdym razem po nim to poprawiac ???

Nie odkładaj za niego płynów do sprzątania.Postaw pod drzwiami jego pokoju z kartką: PO UŻYCIU ODŁÓŻ NA MIEJSCE .Nre poprawiaj po nim,zwracaj mu uwagę,że zostawia po sobie bałagan. Do skutku. Albo zmień lokatora:)

to jest ozdobny maly obrusik lnianny... ozdabia pralke ...

ale nie tylko o obrosik chodzi jaks przata to tez zostawia wszystko nie kladac na miejsce... a to ze pare wlosow bylo w lazince nna podlodze,bo mamy biala posadzke,a ja dlugie brozowe wlosy,to to zwrocil mi uwage,a swoich niedociagnniec, nie widzi... pomimo tego ze raz mu zwrocilam uwage,zeby kladal na miejsce plyny ktorymi sprzata,to gdzie tam nastepnnym razem bylo to samo..

Dodam ze probuje grac takiego perfekcjoiste jaki to o porzadny doskonaly Myje sie dwa razy dziennnie ,,codziennie myje wlosy+ codziennnie suszy suszarka,kapie sie -siedzi w laziece jak idzie sie wykapac przenamiej 25 minut bierze prysznic..nnie krocej...

pelno takich pipek ktory ta graja jacy oni perfekcjonisci..