Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aleksandraaa2014

Od kad urodziłam dziecko moj facet mnie bardzo ignoruje

Polecane posty

Witam. Chciałam się dwiedzieć czy wy dziewczyny też tak macie... w czerwcu tego roku urodziłam córeczke. mój mąż był przy porodzie wszytskoo było idealnie w ciąży i przed ciążą. poo tym jak wrocillam do domu zauwazylam ze się izoluje nie rozmawia prawie wogole... rozmawiałam z nim o tym chciałam żeby to się zmienilo było dobrze pare dni później odposcilam. teraz corka ma już 5 miesięcy a my wogole ze sobą nie rozmawiamy tylko o tym co rzeba zrobić kupic... nie wiem co mam dalej robic. PODZIELCIE SIE ZE MNA JAK TO Z WAMI BYLO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawaj fote bachora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może sobie kogoś znalazł?? ja bym go uważnie obserwowała jego zachowanie jest bardzo dziwne, jesli się okaze ze nic na niego nie masz to po prostu postaw sprawe jasno albo powie poco chodzi i sie zmieni albo koniec zwiazku kurde przeciez tak nie moze byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może biorąc udział przy porodzie przezyl traume? Dla mnie to mało estetyczne i obrzydzające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też pomyślałam że bidulek cierpi na traume poporodową. Szczególnie jeśli przestał cię gdziekolwiek dotykać. Poradź się swojego lekarza i to szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że tak nie może być dlatego się tym martwię... Już nie raz była taka sytacja że mówiłam ze chcę się rozstać a on sobie z tego nic nie robi... wiem że pracuje ale do cholery nie robi codziennie ma czas jak ma wolne to albo jedzie "coś załatwiać" (pomoc babci z czyms, wujkowi mamie zakupy zrobić) ii tak w kółko.... nie wiem coo się z namii stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"... Już nie raz była taka sytacja że mówiłam ze chcę się rozstać a on sobie z tego nic nie robi.." X Taką gadką to tylko szantażujesz i pogrywasz. Nie jesteś konsekwentna i rzucasz słowa na wiatr, to dlaczego on ma sobie coś z tego robić? Zna Cię na tyle że wie iż pogderasz pod nosem i nic się nie zmieni. Może spróbuj dokładnie i bez pretensjii powiedzieć mu czego oczekujesz ale sama zadbaj o to żeby nie gderać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odkąd wysrałaś bachora przestał widzieć w tobie kobietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę komentować tych głupich wypowiedzi... a co do tego ze tylko strasze to owszem raz tak było spakowałam nas i wyprowadziłam się na kilka dni do znajmomych wtedy przepraszal obiecywal i tak dalej. od tamtego momentu przestalam się wogole czepiac o cokolwiek bo wiem ze nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie mu nowa sytuacja nie całkiem leży. Duże zmiany u Was zaszły, sądzę, że nie całkiem się w tym odnalazł. Ja bym mu dała czas i obserwowala sytuację. Czasami faceci wolą nie mówić, tylko milczeć. Mój mąż tak czasami ma- "zacina" się na kilka dni, nie mozna z nim normalnie rozmawiać, potem mu to odchodzi i mowi, że miał np. bardzo stresujący kontrakt do dopiecia. Regułą stało się to, że po przyjsciu z pracy rzuca jakieś zdawkowe uwagi i nic więcej, na moje prośby o rozmowy wkurza się. Wiem, że musi ochłonąć po całym dniu. Potem wszytko wraca do normy. Czy Twój partner opiekuje się córeczką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja urodziłam pół roku temu. Mój mąż od początku bardzo mnie wspiera, jest cudownym ojcem a między nami tylko zacieśniła się więź. Też był przy porodzie, ale na szczęście nie ma po tym żadnej traumy i wspomina to jako piękne doświadczenie :) Bardzo Ci współczuję postawy Twojego partnera, domyślam się jak musi być Ci ciężko- małe dziecko a do tego facet, który nie jest dla Ciebie oparciem :( Jedyne rozwiązanie to szczera i spokojna rozmowa, bez szantażu i nerwów. Powiedz mu co Cię tak boli i czego oczekujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tutaj tez jest probem... wracając z pracy mała już spi wiec tutaj rozumiem... ale kiedy ma wolne to woli wyjść z domu niż z nią siedzieć . W awryjnych sytatcjach co się zdrza bardzo rzadko zostanie z nia kilka godzin... kiedy go proszę np. o to żeby wykapal malutka to mowi cos w stylu a ty co masz do roboty... Wiem ze mu ciężko odnalesc się w nowej sytacji ale minelo już trochę czasu a nic się nie zmienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
assha7 . Owszem jest ciężko często nie daje sobie rady i ciągle płacze wieczorami... miedzy innymi dlatego weszłam na to forum żeby wkoncu to wyrzucić z siebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kiedy go proszę np. o to żeby wykapal malutka to mowi cos w stylu a ty co masz do roboty.." Aż mi się włos jeży na głowie- jak coś takiego może w ogóle powiedzieć facet do ukochanej kobiety, a tym bardziej jeśli chodzi o dziecko?! :O Co za cham z tego gościa, przepraszam że tak mówię, ale nie mogę inaczej... Wydaje mi się, że musisz być bardziej stanowcza wobec niego bo inaczej będzie Ci bardzo ciężko, fizycznie i psychicznie. Tak jak ktoś tu pisał, podejrzewam, że on nie może odnaleźć się w roli ojca i sytuacja go przytłacza - co oczywiście go nie usprawiedliwia. Czy razem planowaliście to dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, z tego co piszesz to widać, że sie pogubił. Nowo narodzone dziecko jest ogromnym stresem dla wielu facetów. Pamietaj, że on musi nauczyć się miłosci do Waszej córki, choc pewnie Ty już ja kochałaś jak byłas w ciązy. Ja bym nie naciskała na rozmowę a starała się wciągnąć go w role ojca ale delikatnie. Nie rób awantur, nie wyprowadzaj się z domu bo moim zdaniem, z tego co piszesz to mąż kocha Cię tylko przerasta go sytuacja. Sądzę, że to z czasem się ustabilizuje, córka będzie większa, bedzie można sie z nią bawić a nie tylko patrzec :-D Jeszcze jedno pytanie- dziecko było planowane czy wpadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczne od początku. Byliśmy ze sobą 4 lata rozstaliśmy się . Wrócilismy do siebie i po roku mi się oświadczył. Z obliczeń wychodzi że właśnie w ten dzień zaszłam w ciaże. Nie planowaliśmy tego tak wyszło ale cieszyliśmy się z tego bardzo ponieważ za pierwszym razem jak byliśmy razem byłam w ciązy i poroniłam z tego powodu miedzy innymi się rostalismy nie mogłam się z tym pogodzić ani poradzić i się nasz związek posypał... wierze że jemu jest ciężko ale mi tez nie jest łatwo nikt nie uczył mnie nigdy jak mam być mama i żona. ze wspomniej z dzieciństwa nie ma mojej mamy jest tylko tata... Dlatego chciałam żeby moje dziecko miało dwoje kochających się rodzicow i pewnie tez dlatego klade na to taki nacisk a raczej kladlam bo już tego nie robie już odposcilam. NAuczzylam się radzic sobie sama i "być sama ze sobą" i daje rade ale to nie o to tu chodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma ideałów i nie można mieć wszytskiego. Każda kobieta pragnie, żeby ojciec jej dziecka od samego poczatku pomagał , przy okazji zarabiał, był kochajacym mężem. Nie kazda ma tyle szczęścia. Ciebie nikt bycia matka nie musiał uczyć, wszytko zrobila biologia i hormony, faceci tak łatwo nie mają, musza przywyknąć i przyzwyczaic się. Zrozum to . Ciągle podtrzymuję swoje zdanie, żebyś nie naciskała na męża tylko przyzwyczajala go do roli ojca-powoli. Tym bardziej, że z tego co piszesz Wasza córka była raczej nieplanowana. Będziesz musiala wykazac się cierpliwośćią ale sądzę, że za jakiś czas mu minie. Może powinniście pomyśleć o wizycie u psychologa? Być może ktoś takki podpowie Wam co należy robić i jak ze sobą rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Post wyżej napislaam nie logując się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez nad tym myslalalam. On jednak uważa że do psychologa się nie wybiera bo z nim wszystko w pożadku. Nie naciskam już na niego w ogóle się nie odzywam na temat dziecka... ale czy o tym w tym chodzi żeby wogole nie rozmawiać na ważne dla mnie rzeczy.... dziekuje za odowiedzi. Uciekam do Mojej córy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się że utknęłaś w pierwotnym punkcie. Kiedyś się rozstaliście bo nie miałaś w nim oparcia kiedy poroniłaś. Obecnie, jest ta sama sytuacja chociaż dziecko donosiłaś i urodziłaś. Myśląc logicznie, to facet ma jakieś problemy emocjonalne albo jest wyzbyty empatii. Wyraźnie za to widać brak szacunku z jego strony. Brak zainteresowania rodziną, a jak już to raczej z musu a nie z miłości. Ja nie widzę tutaj "zagubinego faceta", ani miłości. Nie mam pojęcia co bym na Twoim miejscu jeszcze mogła zrobić. Chyba że wspólna terapia rodzinna? Przecież nie można czekać aż dziecko podrośnie bo przecież te wczesne lata są bardzo ważne. Off Top Dlaczego wymaga się aby kobieta przeczekała aż Pan Hrabia dojrzeje do obowiązków? Sama dziecka nie spłodziła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×