Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

związek.. czy to normalne

Polecane posty

Gość gość

(przeklejam z ogólnej, bo niechcący tam mi się wstawiło) Witam, wiem, że nie jesteście wyroczniami, ale proszę o rady, bo chciałabym, żeby ktoś spojrzał na sprawę z innej perspektywy. Otóż jestem w związku na odległość, tak tak, wiem, to ryzykowna rzecz, ale za bardzo się sobie spodobaliśmy, żeby odległość miała być przeszkodą. No więc na początku było super, widywaliśmy się jak tylko mogliśmy, dużo czułych słówek i w ogóle czułam, że mu zależy. Jednak ostatnio jakoś to wszystko opadło, albo ja mam takie wrażenie. On nadal się ciągle odzywa, dzwoni, pisze, ja też, ale rozmawiamy bardziej jak przyjaciele, opowiadamy sobie co u nas i to wszystko. Jak ja nie powiem, że tęsknię, to sam w ogóle nie porusza tematu, jakby mu w ogóle to nasze niewidzenie na co dzień aż tak nie przeszkadzało. To samo ze spotkaniami - przestałam sama je proponować, bo zauważyłam, że on się nie kwapi - ok miał intensywne dni, czasem ja też miałam skomplikowaną sytuację, ale chciałabym, żeby chociaż cokolwiek powiedział, że chce, ale nie może, a on nic, mam wrażenie, że dla niego przyjazd jest bardziej formą relaksu dla siebie niż czymś, czego nie może się doczekać ze względu na mnie. Nie chodzi mi o to, żeby poza mną świata nie widział, ale kurczę, dla mnie to naturalne, że staram się jakoś podgrzewać to, mówić o uczuciach, skoro na odległość nie możemy ich inaczej okazać. Nic z tego nie rozumiem - wiem, że faceci z reguły nie mówią wiele o tym, co czują, ale u niego dochodzi jeszcze ta obojętność co do spotkań i to mnie martwi, tak jakbym była dobrą odskocznią od codzienności raz na jakiś czas, a nie jego dziewczyną. Chyba jak się jest zakochanym, chce się z nim widywać jak najczęściej, nawet jeśli są jakieś niedogodności? Nie wiem, może moje wątpliwości są wyssane z palca, powiedzcie co myślicie. Dodam, że oboje jesteśmy dorośli, już dawno nie chodzimy do szkoły, a on jest dojrzały i raczej wie, czego chce (a przynajmniej tak mi się wydawało). A może to jakiś kryzys? Bo związek jest młody, pół roku raptem. Tyle że tym bardziej chyba powinna być jeszcze euforia i tak dalej, a to się nagle urwało - najpierw słyszałam codziennie mnóstwo miłych rzeczy, a teraz nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze sie jego zapytaj ? bo co my mozemy ci powiedziec? wyglada na to, ze jest on juz malo zainteresowany. jesli nawet nie mowi, ze teskni i nie proponuje spotkan to raczej nie wyglada to na zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie to jest tak dziwnie, bo niby stale wypytuje, upewnia się co u mnie i tak dalej, ale o uczuciach już mało co mówi, do tej pory myślałam, że po prostu uważa to za oczywiste, że tęskni, a ten brak wspominania o spotkaniach tez wynika z tego, że powie, jak będzie pewien, że będzie mógł przyjechać. A pewnie, że go zapytam, ale temat założyłam po to, żeby ktos na to spojrzał z innej strony, żebym była pewna, że nie przesadzam i faktycznie patrząc z boku coś jest nie tak. Bo czasem myślę, że może wpadam w paranoję i nie wiadomo czego oczekuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×