Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rozstanie, nowa milosc, pomoc

Polecane posty

Gość gość

Witam. Pisze z takim problemem, miesiac temu rozstalam sie z chlopakiem, ktory jak sie dowiedzialam 2 tygodnie po rozstaniu zaczal spotykac sie z inna dziewczyna. Ja przez ten miesiac postawilam na siebie, zapisalam sie do drugiej szkoly, zaczelam chodzic na silownie, generalnie szukalam jak najwiecej zajec by nie myslec. On odebral to w ten sposob, ze uciekam od niego i nie chce go znac, wiec zaczal pocieszac sie w ramionach innej kobiety. Kocham go i wiem ze on mnie tez, nie wrocimy do siebie ale pojawia sie nastepny problem.. Mozna powiedziec ze ten chlopak popadl w swego rodzaju depresje, wykorzystuje ta dziewczyne by jemu bylo lepiej zapomniec, nie wiem jak mam mu to odradzic, drugi problem to taki ze On sie jeszcze uczy, jedynym utrzymaniem w jego rodzinie byl ojciec, ktory kilka dni temu przeszedl zawal, teraz czeka go polroczna rehabilitacja, jako ze ojciec byl jedyna osoba zarabiajaca w rodzinie, moj byly chlopak mysli o rzuceniu szkoly.. chce mu to odradzic, gdyz zostal mu ostatni rok, a z drugiej strony wiem ze jego rodzina nie poradzi sobie bez ojca. Nie wiem co zrobic. Zabolalo mnie to ze spotyka sie z inna dziewczyna, ale wiem ze robi to bo nie ma nikogo innego, i tak naprawde w jednej chwili zawalil mu sie swiat. Po dlugich rozmowach namowilam go na spotkanie w piatek wieczor. Wiem ze jestem mu najblizsza osoba, bylismy ze soba rok.. czuje ze powinnam mu pomoc. Ale co mam zrobic? Na pewno chce poruszyc temat tej dziewczyny bo nie chce by sie nia bawil, chce poruszyc temat skonczenia jego szkoly.. i chce mu dac maximum wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a koniec końców dasz mu tylko d**y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech matka ruszy sie do roboty albo on- moja kolezanka nawet uczac sie w dziennej szkole zasuwala do piekarni w nocy , albo marketu na wykladanie towaru , sprzedawała ulotki , robila za hostesse , starala sie zeby pomoc rodzicom (ojciec utrzymywal rodzine*matke, kolezanke i jej 2 siostry* ale mial wypadek i wymagal rehabilitacji) , pozniej mama poszla do pracy, dziadkowie troche tez pomogli i wyszli na prosta.. a po drugie co z tego,ze jest samotny. Normalni ludzie nie bawia sie innymi. Usprawiedliwiasz go, chyba masz klapki na oczach. Ja na Twoim miejscu po rozstaniu mialabym faceta w doopie, chyba ze bylby wyjatkowy,a Twoj widac nie jest;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×